SkyShowtime rusza w Polsce 14 lutego. Eksperci liczą na promocję i chwalą bibliotekę
Ruszający 14 lutego SkyShowtime będzie kosztował 24,99 zł miesięcznie. Wielu ekspertów w rozmowie z Wirtualnemedia.pl nie kryje, że na zatłoczonym rynku serwisów streamingowych, nowy gracz powinien zadebiutować z promocyjną ofertą. Krytykują platformę za „skazy” techniczne i chwalą jej bibliotekę.
SkyShowtime to ostatnia z wielkich platform, która zawita na polski rynek. Działają już to Netflix, Disney+, HBO Max czy Amazon Prime Video. Subskrybentów mają przyciągać produkcje Universal Pictures i Paramount Pictures, Nickelodeon, DreamWorks Animation, Paramount+, Showtime, Sky Studios i Peacock. Dostęp do tej biblioteki będzie kosztować 24,99 zł miesięcznie.
Na początku SkyShowtime ma działać na telewizorach i przystawkach z Android TV/Google TV, z systemem operacyjnym WebOS (LG), a także na smartfonach i komputerach.
Serwis tańszy niż Netflix, HBO Max i Disney+
Obecnie miesięczna subskrypcja Netfliksa kosztuje 29 zł (SD), 43 zł (Full HD) lub 60 zł (4K). Taniej, bo 29,99 zł zapłacimy za HBO Max (29,99 zł), Disney+ (28,99 zł) i Amazon Prime Video (49 zł rocznie). Marka Sky niektórym odbiorcom może kojarzyć się z platformą cyfrową dostępną w Wielkiej Brytanii, Niemczech i we Włoszech. Showtime jako samodzielny podmiot nad Wisłą nie zaistniał. Nowy gracz powinien więc walczyć o rozpoznawalność, której nie można odmówić konkurentom, atrakcyjnymi cenami. Tak było między innymi w Holandii, gdzie użytkownicy platformy, którzy zdecydowali się na subskrypcję w pierwszym miesiącu działalności, płacą jedynie 3,49 euro, czyli równowartość 16 zł.
Mateusz Zaczyk, redaktor naczelny portalu Filmozercy.com, który jako pierwszy podał cenę abonamentu SkyShowtime, spodziewa się podobnej promocji w Polsce.
- Bez wątpienia miesięczny koszt abonamentu na poziomie 25 zł może początkowo zniechęcić część polskich użytkowników do tego, aby zapoznać się z ofertą serwisu SkyShowtime, ale już w przypadku uruchomienia rabatu na miesięczny abonament w wysokości 50 proc. – co najprawdopodobniej będzie miało miejsce przy okazji startu lub chwilę po uruchomieniu serwisu – SkyShowtime stanie się wyjątkowo atrakcyjną opcją. Serwis okaże się wówczas jedną z najtańszych platform na naszym rynku przy jednoczesnym oferowaniu kilku pozycji, na które polscy widzowie ostrzą sobie zęby już od dawna - przekonuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Zaczyk. Podobna promocja niespełna rok temu towarzyszyła startowi HBO Max.
SkyShowtime nie odpowiada na nasze pytanie dotyczące promocji innych kwestii. Debiutuje w czasach szalejącej inflacji, co nie ułatwi mu zadania.
- 24,99 zł miesięcznie to rzeczywiście dość wysoka kwota, zwłaszcza biorąc pod uwagę raczej skromną ofertę i brak pewnych funkcji czy możliwości technicznych, do których przyzwyczaiły nas inne platformy. Jeśli SkyShowtime nie zaoferuje na dzień dobry polskim użytkownikom atrakcyjnej promocji, może mieć problem ze znalezieniem dla siebie miejsca na rynku, gdzie już są wszyscy inni gracze i wciąż zdarzają się promocje typu 49 zł za rok (Amazon Prime Video). Jestem ciekawa, jakie nowa platforma znajdzie sposoby, żeby przyciągnąć polskich widzów - na pewno lokalne treści to dobry pomysł, ale też na razie dość odległy w realizacji, bo jedna „Warszawianka” wiosny nie czyni - i uważam, że czynnik finansowy odegra kluczową rolę zwłaszcza na pierwszym etapie. Szczególnie w czasach, kiedy Polacy oszczędzają na podstawowych artykułach i nie są tak bardzo skłonni dodawać kolejnego abonamentu to tych dziesięciu abonamentów, które już opłacają – zauważa Marta Wawrzyn, redaktor naczelna Serialowa.pl.
Ostatnio informowaliśmy, że holenderski odpowiednik Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zgodził się, aby złagodzić pułap europejskich produkcji dla SkyShowtime. Do 2025 roku będzie musiało ich być 25 proc.
Choć nowy gracz nie będzie tak tani jak Amazon Prime Video, to istnieje duża grupa użytkowników, którzy w różnych miesiącach wykupują inne subskrypcje. To może być szansą dla platformy.
- Showtime jest jednym z ostatnich największych graczy globalnych, których nasz rynek oczekuje. Czas otwarcia nie należy do najlepszych, bo zmagamy się z inflacją i stagnacją ilości subskrybentów, którzy raczej migrują między platformami, a rynek czuje, że to dziś walka o lojalizację jest większa, bo o nowego abonenta w tych cenach coraz trudniej. Miesięczny koszt subskrypcji jest ważny, ale jak zwykle najważniejszy jest kontent. O ile w latach szalejącej pandemii mogliśmy obserwować zwyżkę konsumpcji internetowej, o tyle w czasie inflacji widzimy, że użytkownik również zaczął zwracać uwagę na treści, za które płaci. Treści, które już widział, które zna i które może w tym samym czasie obejrzeć w telewizji linearnej - mówi Wirtualnemedia.pl Justyna Troszczyńska, szefowa agencji konsultingu filmowego Media4Fun.
Debiut SkyShowtime osłabi konkurencję
Choć w amerykańskim Showtime premierę miał doceniony serial „Yellowjackets”, to w Polsce udostępnia go Canal+ online. Mimo tego faktu, pojawienie się nowej platformy oznacza mniej treści od związanych z nią firm w innych pakietach. Warner Bros. Discovery zdecydowało się nie udostępniać „Warszawianki” z Borysem Szycem w HBO Max, tylko sprzedać prawa SkyShowtime. Na nowej platformie będą mieć też premierę filmy: „Top Gun: Maverick”, „Wiking”, „Ambulance”, „Downton Abbey: Nowa Era”, „Jerry and Marge Go Large”, „Jurassic World Dominion”, „Ray Donovan: The Movie”, „Redeeming Love”, „Pan Wilk i spółka. Bad Guys” i „The Hanging Sun”.
- Niewątpliwie SkyShowtime ma potencjał by już na starcie przyciągnąć do siebie wielu widzów bogatą biblioteką, w której znajdują się filmy dużych amerykańskich studiów filmowych jak Universal czy Paramount. Może być to problem dla konkurentów, którzy już zaczynają odczuwać braki. Netflix stracił przecież „Star Trek Discovery”, który cieszył się sporym zainteresowaniem fanów. Amazon Prime Video stracił serial „Picard”, który też cieszył się dużym zainteresowaniem. Czekamy też na informacje jak szybko filmy kinowe będą trafiały na tą platformę. W Stanach niektóre filmy trafiają na nią dość szybko jak chociażby „Halloween. Finał”. Nie wiemy jeszcze jak to będzie działało w Polsce - zauważa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Dawid Muszyński, redaktor naczelny portalu naEkranie.pl.
W Polsce byliśmy już świadkami zniknięć serwisów streamingowych. Taki los spotkał na przykład Showmax, który należał do koncernu Naspers z RPA. Za SkyShowtime stoją jednak duże firmy z USA.
- SkyShowtime ma wsparcie dwóch silnych grup mediowych, ale w Polsce serwis debiutuje na bardzo już konkurencyjnym rynku. Oprócz rozbudowanej oferty operatorów kablowych i satelitarnych, SkyShowtime będzie musiał zmierzyć się z największymi, globalnymi graczami pośród platform streamingowych, czyli Netflix, Disney+, HBO Max czy Amazon Prime - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marek Sowa, ekspert ds. rynku mediów.
Ekspert zwraca uwagę na to, że wielu odbiorców coraz bardziej frustruje liczba abonamentów, które muszą płacić. Pochłaniają więcej pieniędzy niż abonament płatnej telewizji. - Oferta SkyShowtime i jej model biznesowy nie wyróżniają się zbytnio na tle konkurencji, być może oprócz podobnej ceny, podobnych produkcji amerykańskich i podobnych inwestycji w produkcje europejskie, warto wykorzystać rozpoznawalne brandy udziałowców tego przedsięwzięcia z telewizji linearnej, czyli np., MTV czy Nickelodeon – proponuje Sowa. W innych krajach SkyShowtime koncentruje się jednak na treściach wideo na żądanie.
Kanałów linearnych nie ma w Netfliksie, ani Disney+. Amazon Prime Video udostępnia je na innych rynkach niż Polska. Użytkownicy HBO Max mogą oglądać tylko HBO, HBO 2 i HBO 3. Nie brakuje głosów, że SkyShowtime może osłabić właśnie platformę Warner Bros. Discovery z uwagi na bogatą ofertę produkcji hollywoodzkich wytwórni. Canal+ już od dawna stawia na polskie seriale i dokumenty. - Oczywistym faktem jest, że światowy, jak i polski rynek platform VOD jest już przepełniony. SkyShowtime jest jednak serwisem, który pomimo mniej znanego brandu oferuje produkcje na bardzo wysokim poziomie czym w ostatnich latach nie może pochwalić się Netflix. Myślę, że serwis znajdzie w Polsce wielu odbiorców jako alternatywna dla HBO Max, które ma coraz większe problemy. SkyShowtime przejmuje już w skali globalnej wiele produkcji od HBO. Nawet polska Warszawianka z Szycem, która miała trafić na HBO jak widzimy finalnie pojawi się na nowej platformie – przekonuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Tomasz Rewers, redaktor naczelny moviesroom.pl.
„Start okupiony paroma poważnymi skazami”
Jednym z kluczowych aspektów, które decydują o sukcesie platformy, jest jej dostępność na wielu urządzeniach. Aplikacja SkyShowtime nie będzie jednak działać na telewizorach marki Samsung. Prace nad jej wersją dla systemu operacyjnego Tizen dopiero trwają i nie wiadomo kiedy się skończą. Canal+ online trafił na Samsungi ponad rok po debiucie, a na telewizory LG dwa lata później. Od razu z nowej platformy nie będą mogli też korzystać posiadacze konsol do gier, choć taką możliwość oferują konkurenci. Wszyscy najpoważniejsi z nich udostępniają wybrane treści w jakości 4K. W przypadku SkyShowtime, produkcje będą dostępne w rozdzielczości Full HD.
- Start SkyShowtime będzie mimo wszystko okupiony paroma poważnymi skazami, z których kilka trudno wybaczyć w dzisiejszych czasach. Brak aplikacji na konsolach PlayStation i XBOX, a przede wszystkim brak wsparcia dla systemu Tizen w telewizorach marki Samsung, będącego jednym z najpopularniejszych producentów w Polsce mocno odbije się na wizerunku serwisu i sporą część użytkowników pozostawi w przekonaniu o niezbyt profesjonalnym podejściu platformy do widza. Brak wsparcia dla rozdzielczości 4K również jest sporym niedociągnięciem, ale w jego przypadku będzie zniechęcał on do serwisu mimo wszystko wąską jeszcze grupę odbiorców, dla których jakość oferowanego materiału jest niekiedy równie istotna co sama treść. SkyShowtime nie będzie na pewno graczem, który zawojuje polski rynek, ale w przeciwieństwie do wielu innych obserwatorów branży nie wróżę mu mimo wszystko spektakularnej klapy. Biorąc pod uwagę dostęp do kilku głośnych marek i całkiem przyzwoitą bibliotekę filmową, która co oczywiste, będzie stopniowo wzbogacana o kolejne tytuły, zaryzykowałbym stwierdzenie, że SkyShowtime z czasem wyrobi sobie w Polsce całkiem solidną renomę – prognozuje Zaczyk z portalu Filmozercy.com
Z badania założycielskiego Krajowego Instytutu Mediów wynika, że urządzenia 8K posiada 1,2 proc. odbiorców, a 4K 25,2 proc. Eksperci spodziewają się, że SkyShowtime będzie chciał szybko nadrobić braki techniczne. - Szefostwo SkyShowtime z pewnością zdaje sobie sprawę, że walka o zawartość portfeli polskich klientów nie będzie łatwa. Po pierwsze, na placu boju czekają takie powszechnie rozpoznawalne marki jak Netflix, Disney+, HBO Max czy Amazon Prime Video. Po drugie, w czasach szalejącej inflacji wielu widzów niezwykle ostrożnie podejdzie do zakupu subskrypcji w kolejnym serwisie streamingowym. Zakładam, że mankamenty takie jak brak 4K oraz aplikacji dla telewizorów marki Samsung zostaną szybko wyeliminowane – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Łukasz Muszyński, zastępca redaktora naczelnego portalu Filmweb.
Oferta kluczem do sukcesu?
Choć wielu użytkowników serwisów streamingowych oczekuje od platform najlepszej jakości obrazu, to sukcesy odnoszą też firmy, które nie traktują tego aspektu priorytetowo. Chociażby Viaplay, który wiele transmisji oferuje w rozdzielczości HD 720p, ma nad Wisłą ponad milion płacących użytkowników. Decydujące są tutaj prawa do Premier League, Bundesligi czy gal KSW. W SkyShowtime podobną rolę mogą odegrać prawa filmowe i seriale na wyłączność.
- W mojej opinii głównym czynnikiem, który może sprawić, że platforma SkyShowtime odniesie sukces w Polsce jest oferta. Nie cena, nie brak treści w jakości 4K – a przynajmniej nie na początku – a tytuły, które będziemy mogli znaleźć w ofercie. Patrzę na to przez pryzmat samego siebie – wiele seriali, które chciałem nadrobić nie były dostępne legalnie w naszym kraju, a teraz dzięki debiutowi SkyShowtime nad Wisłą, taka sposobność się pojawia. Produkcje od Taylora Sheridana takie, jak „Yellowstone”, „1883” czy „Mayor of Kingstown” są na tyle zachęcające, że na pewno będę chciał przetestować na własnej skórze, jak radzi sobie nowy gracz na rynku. Do tego dochodzi oferta filmowa, która również powinna być wabikiem dla potencjalnego widza, ponieważ Paramount ma w swojej kolekcji kilka potencjalnych hitów z nowym „Top Gunem” na czele. Ja jestem pozytywnie nastawiony do tego debiutu, ale oczywiście konkurencja jest ogromna – przekonuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Gracjan Mikitin, redaktor naczelny portalu FDB.pl.
Pytanie ilu użytkowników nielegalnie obejrzało już produkcje udostępnione przez SkyShowtime i Paramount+ na innych rynkach. Nie brakuje głosów, że może to osłabić debiut platformy. - Oferta SkyShowtime dość mocno przypomina premierę Netflixa w Polsce - włączamy usługę, jesteśmy, dajemy co mamy, "a potem się zobaczy". Jednak polska produkcja wiosny nie czyni, pozostałe filmy można było już obejrzeć od dłuższego czasu w bardzo atrakcyjnych cenach TVOD, a proponowana biblioteka była dostępna w innych serwisach. Seriale własne są zdecydowanie ciekawe i wartościowe, ale ich PR i marketing były tak duże, że część internautów spokojnie mogło się z nimi zapoznać za pomocną nieśmiertelnego VPN, więc uważam, że nie jest to zbyt wielka przewaga konkurencyjna – zauważa Troszczyńska.
Szefowa serwisu serialowa.pl twierdzi, że choć jej zdaniem oferta serialowa jest dość skromna, to nie brakuje wartościowych pozycji. Wymienia w tym kontekście produkcje Taylora Sheridana, „Yellowstone” i jego spin-offy oraz „The Mayor of Kingstown” z Jeremym Rennerem i „Tulsa King” z Sylvestrem Stallone'em. W Polsce w tej chwili mało kto o tych serialach słyszał, ale w USA zwłaszcza „Yellowstone” to prawdziwa potęga, taka "Sukcesja" republikańskiej Ameryki. Uważam, że te seriale mają ogromny potencjał, by stać się hitami także po naszej stronie oceanu. Będzie też trochę innych atrakcyjnych tytułów: „The Offer”, „Halo”, „A Friend of the Family”, najnowszy „Star Trek”. Na kilka miesięcy oglądania wystarczy, a potem rozpocznie się walka o przetrwanie na trudnym rynku, gdzie poległ chociażby Showmax – przypomina ekspertka.
Zdaniem ekspertki, w ofercie brakuje niektórych produkcji klasycznych. - Kiedy spojrzałam na oficjalną listę zapowiadanych premier, miałam wrażenie, że jest ona nie tyle nawet niekompletna, co trochę „dziurawa”. Brakuje mi na niej większości produkcji Peacock, które przecież nie miały w Polsce premiery. Co się z nimi stało? Kiedy obejrzymy „Poker Face” Riana Johnsona, które właśnie święci triumfy w Stanach? Zastanawiające są też braki, jeśli chodzi o kultowe seriale NBCUniversal, Showtime i nie tylko - od "Frasiera", przez „Dextera” i „Californication”, po starsze „Star Treki”. Nie będzie też hitowego „Yellowjackets”, chociaż to przecież jeden z większych hitów Showtime. Oczywiście możemy się domyślać, co się stało - posprzedawano licencje i odzyskiwanie tych tytułów będzie trwać lata – przekonuje Wawrzyn.
850 filmów, 150 seriali
Także redaktor naczelny portalu Filmozercy.com zauważa brak niektórych klasyków, choć chwali niektóre propozycje platformy. - SkyShowtime nie zaoferuje na start biblioteki, która pod względem liczby dostępnych tytułów mogłaby rzucić na kolana widzów korzystających na co dzień z takich serwisów jak Netflix czy Disney+, ale wyróżni się na tle konkurencji kilkoma oryginalnymi produkcjami, zbierającymi wyjątkowo dobre oceny za oceanem i przyciągającymi sporą widownię. Mam tutaj na myśli przede wszystkim „Yellowstone”, a także jego spin-offy 1883 i 1923 oraz inne produkcje tworzone przez Taylora Sheridana, które biją kolejne rekordy oglądalności w USA. Uwagę widzów będą też przyciągały takie tytuły jak „The Offer”, czy bazujące na popularnej grze serial HALO. W momencie premiery możemy oczekiwać przynajmniej 800 tytułów w katalogu – aktualnie w bazie przygotowywanej na polski rynek znajduje się ponad 740 produkcji, z których ponad 150 to seriale, a przeszło 580 to filmy – wylicza Zaczyk.
Zdaniem Łukasza Muszyńskiego z portalu Filmweb, nowy konkurent wpłynie mobilizująco na konkurencję. - Z pojawienia się SkyShowtime w Polsce należy się wyłącznie cieszyć. Powód jest prosty - im liczniejsza będzie konkurencja na rynku platform streamingowych, tym więcej do zyskania będą mieli widzowie. Oddech rywali na plecach powinien sprawić, że serwisy dołożą starań, by ich ceny oraz oferowane treści były jak najatrakcyjniejsze - przekonuje. W Netfliksie i Canal+ online szczególnie popularne są polskie treści. Pojawienie się jednej już na starcie może być dobrym znakiem. - Osobiście cieszę się, że będę mógł wreszcie zobaczyć odkupiony od HBO Max, niepokazywany dotąd serial Jacka Borcucha i Jakuba Żulczyka pt. Warszawianka". Liczę na to, iż w przyszłości SkyShowtime zacznie inwestować w produkcję polskich filmów i seriali - dodaje wiceszef Filmweb.pl.
SkyShowtime może silniej zaangażować się w działalność na polskim rynku po kryzysie. - Moim zdaniem gra rozegra się pomiędzy Sky, Netflixem i HBO. Pytanie ilu subskrybentów opuści dotychczasowe platformy wierząc w zapach nowości. Szczególnie, że porównując oferty wiodących serwisów naprawdę zmian, poza logo, jest niewiele. Gracze globalni muszą być obecni na większości rynków i ewidentnie widać, że SkyShowtime chce po prostu wejść i być, a kiedy zacznie walczyć to się okaże w momencie stabilizacji rynków finansowych. Wiedzą, że kino już nie wróci, a nowy oddech telewizji linearnej jest tylko tymczasowy. Stosując metodę gwoździa - najpierw się wbić - gwarantują sobie miejsce na rynku, a w czasie prosperity, który zawsze następuje po kryzysie, będą mogli włączyć się do gry i walki o abonenta na terytoriach, gdzie już zaistnieli – przewiduje Troszczyńska.
Dołącz do dyskusji: SkyShowtime rusza w Polsce 14 lutego. Eksperci liczą na promocję i chwalą bibliotekę