Internauci krytykują sceny Mumio w salonie Play (wideo)

Cykl virali pod hasłem „Mumio robi sceny w salonie Play” został rozpoczęty przed dwoma tygodniami. W każdym z udostępnionych do tej pory czterech filmików ucharakteryzowani dla niepoznaki członkowie kabaretu - którzy w kampanii reklamowej Play pojawili się w połowie stycznia - w mocno niestandardowy sposób obsługują klientów w jednym z warszawskich punktów sprzedaży sieci.

Operator podkreśla, że spoty nakręcono w ciągu jednego dnia z udziałem autentycznych klientów, którzy nie byli świadomi, że są wkręcani dla żartu, a później zgodzili się na wykorzystanie ich wizerunku. Realizacją filmików zajęła się agencja Artegence.

>>> Branża chwali Mumio w reklamie Play: strzał w 10, ale…

Wielu internautom nie spodobały się virale, co widać w komentarzach pod filmikami na YouTube i przy kierujących do nich wpisach na facebookowym fanpage’u Play. W niektórych pojawiają się określenia „Beznadzieja”, „Suchar”, „Dno”, „Żałosne”. - Jeśli Mumio po przejściu do Play straciło tyle na humorze, to nie jestem pewien, ile stracić może klient przechodzący do Play. Słabo słabo, dużo słabiej niż dla Plusa (który Mumio reklamowało kilka lat temu - przyp.red.) - stwierdził jeden z użytkowników YouTube’a. - Play kojarzyło mi się ze świeżością młodością i nowościami, dzięki tej uroczej blondynce. A te stare dziady z Mumio cofają się o 10 lat i mam skojarzenia ze starym Plusem i telefonami jak walizki na guziki - napisał inny. - Zdecydowanie wolę Mumio na scenie kabaretu niż w salonie Play, gagi robione na siłę - stwierdziła inna internautka.

Niektórzy krytykują również to, że w filmikach wykorzystano nieświadomych faktycznej sytuacji klientów. - Nie wiem, czy jest to w porządku… robić z ludzi balona i naigrywać się z nich - stwierdził jeden z internautów na Facebooku. - Chyba najbardziej robicie sobie tym filmem antyreklamę, bardzo mi przykro. Dzieciaki w punkcie Play u mnie w mieście są super zorganizowane - zauważyła użytkowniczka na YouTube. - Z każdym odcinkiem jest coraz gorzej. Przestańcie kręcić nowe albo się postarajcie - podsumował użytkownik pod ostatnim jak na razie filmikiem.

Z drugiej strony pierwsze trzy virale mają na YouTube po kilka razy więcej „kciuków” w górę niż w dół (przy ostatnim jest ich jak na razie mnie więcej po równo), a drugi i trzeci zanotowały już po 150-190 tys. obejrzeń. Pojawiają się też przy nich pozytywne komentarze. - Ja się śmiałem, podoba mi się - czytamy w komentarzu na YouTubie. - Czemu Plus z nich zrezygnował - nie wiem. Oni po prostu rozwalają system :) - głosi kolejny wpis. Niektórzy internauci zarzucają krytykującym brak abstrakcyjnego poczucia humoru.

O tym, jak skrajne oceny wywołują filmiki, świadczy to, że na fanpage’u Play pod linkiem do jednego z nich zamieszczono kolejno komentarze „Genialne” i „Idiotyczne”.

Według Marcina Gruszki, rzecznika prasowego Play, krytykowanie i tzw. hejterstwo jest czymś normalnym w polskim internecie. - Przyjmujemy oczywiście do wiadomości te opinie, bo z podobnymi spotykamy się na co dzień - stwierdza Gruszka w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. - My jesteśmy bardzo zadowoleni z oglądalności tych spotów, zresztą są one tylko dodatkiem do całej kampanii z Mumio, której rezultaty oceniamy bardzo dobrze - zapewnia i dodaje, że operator ma jeszcze w zanadrzu kilka kolejnych filmików ze scenami w salonie.

- Zamysł virali z pewnością był sprytny: dajmy Mumio wolną rękę, coś tam wymyślą i będzie zabawa. Jednak ta zabawa wyraźnie jest naciągana, jak gumki na witrynce z telefonami w trzecim odcinku. Serwowanie odgrzewanego kotleta niesie za sobą ryzyko, że nie będzie już smakował tak, jak kiedyś - komentuje Magdalena Szmidt, dyrektor zarządzająca agencji MOSQI.TO. - Pierwszy odcinek jest całkiem niezły, pewnie za sprawą klienta, który bardzo pozytywnie reaguje na słowa: „podskok, podskok”.Pomysł z wzywaniem pomocy z zaplecza jest fajny, wygląda na parodię McDonalda. Jednak formuła z ukrytą kamerą też jest już troszkę wyświechtana. Kolejne trzy odcinki są słabsze, ciężko dotrwać do końca - przyznaje.