Eurowizja kolejny raz bez Polski. TVP zrezygnowała z udziału
TVP nie wyśle reprezentanta na przyszłoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji w Szwecji i nie pokaże go na antenie - ustalił portal Wirtualnemedia.pl. - TVP nie miała pomysłu na udział w tym konkursie, ale na jej decyzji stracą polscy wykonawcy - uważają eksperci.
- Po wnikliwej analizie wszystkich argumentów za i przeciw zarząd TVP podjął decyzję, że Telewizja Polska nie weźmie udziału w najbliższej edycji Eurowizji. Zawiadomiliśmy już o tym organizatorów konkursu - poinformowała portal Wirtualnemedia.pl Joanna Stempień-Rogalińska, rzecznik prasowa TVP. Podała też, że Jedynka nie pokaże transmisji z półfinałów i finału konkursu, który odbędzie się w Malmö Arena w maju 2013 roku.
Eurowizja 2013 odbędzie się w Malmö Arena (Photo: Malmö Arena)
Konkurs Piosenki Eurowizji jest organizowany od 1956 roku przez zrzeszającą telewizje publiczne Europejską Unię Nadawców (EBU), której członkiem jest TVP. Polska brała w nim udział od 1994 roku.
- Konkurs Eurowizji, jaki by on nie był pod względem artystycznym, to jednak kilkudziesięcioletnia europejska tradycja i okazja do promocji polskiej muzyki. Formuła konkursu jest ponadczasowa, niezmiennie generująca emocje, dlatego uczestnictwo naszego przedstawiciela wydaje mi się wręcz oczywiste - uważa Jarosław Burdek, prezes firmy Dream Art Productions, a w przeszłości wicedyrektor TVP2 odpowiedzialny za rozrywkę.
Po raz pierwszy reprezentanta Polski nie było w tegorocznej edycji konkursu, która odbywała się w stolicy Azerbejdżanu Baku. Decyzję tę TVP tłumaczyła tym, że wszystkie środki kieruje na rzecz obsługi tak ważnych i kosztownych wydarzeń jak Euro 2012 i igrzysk olimpijskich w Londynie. Teraz rzecznik prasowa TVP nie chce podawać powodów decyzji zarządu spółki.
Marcin Perzyna, szef impresariatu Telewizji Polsat, przyznaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że konkurs Eurowizji ma szereg wad.
- Sposób wyłaniania uczestników odbiega od rynkowej rzeczywistości, wydarzenie to nastawia się obecnie bardziej na show, widowisko artystyczne, a nie na muzykę. Występuje też zjawisko głosowania poszczególnych krajów na sąsiadów - wylicza Perzyna. - Z drugiej strony Eurowizja jest szansą promocji polskich artystów za granicą, a nie mamy na tym polu żadnych sukcesów. Teraz zupełnie się z tego wykreślamy, wywieszamy białą flagę - uważa Perzyna.
Pierwszą polską reprezentantką w konkursie była Edyta Górniak, która od razu zajęła drugie miejsce. Przez kolejne 17 lat tylko Ich Troje znalazło się jeszcze w pierwszej dziesiątce uczestników. Marcin Perzyna przypomina, że reprezentujący Polskę artyści nie ukrywali tego, iż otrzymywali zbyt małe wsparcie od TVP. Na to nie liczył zespół Ich Troje, który sam odwiedził w 2003 roku kilka krajów, aby promować wykonany przez siebie na Eurowizji utwór, wziął udział też w niemieckich preselekcjach. Efektem było wysokie, siódme miejsce w konkursie.
Od 2003 roku TVP reprezentanta do konkursu wybierała w preselekcjach, ale mimo to Polska w Eurowizji radziła sobie coraz gorzej, często nasi wykonawcy kończyli udział na półfinałach. W 2011 roku reprezentująca nasz kraj Magdalena Tul zajęła ostatnie, 19. miejsce w półfinałowym koncercie. Był to jednocześnie najgorszy rezultat polskiego uczestnika w historii Eurowizji. Stopniowo też TVP coraz mniej uwagi poświęcała konkursowi. Gdy w 2008 roku wprowadzono dwa półfinały, zdecydowała się pokazywać tylko ten z udziałem polskiego reprezentanta (więcej na ten temat). Kłopotliwe było też to, że kilkugodzinnych transmisji z konkursu nie można było przerywać reklamami.
W ostatnich 12 latach rekordowa była oglądalność transmisji z Eurowizji w 2003 roku, którą śledziło 8,4 mln widzów (wtedy Ich Troje zajęło siódme miejsce). Potem widownia konkursu stopniowo malała, chociaż ostatnio można było zaobserwować nieduży wzrost. W 2011 roku finał Eurowizji bez polskiego reprezentanta zgromadził 2,1 mln widzów, co dało TVP1 udział na poziomie 20,8 proc. To było więcej niż rok wcześniej, gdy śledziło go 1,8 mln osób, a udział stacji wynosił 16,9 proc. (wtedy też nie było polskiego wykonawcy, dane Nielsen Audience Meausrement).
Zdaniem Burdka, pomysłu na konkurs w TVP brakowało już od kilku lat.
- W krajowych eliminacjach występowali często artyści drugorzędni, a ci bardziej znani i popularni cierpieli na rozdwojenie jaźni balansując między chęcią pokazania się szerokiej telewizyjnej publiczności a uniknięciem obciachu, co w konsekwencji prowadziło do stopniowej detronizacji rangi wydarzenia i obniżania poziomu konkursowych piosenek - mówi Wirtualnemedia.pl Jarosław Burdek.
- Trzeba naprawdę niewiele, wystarczy stworzyć grupę ludzi nastawionych na wynik i konsekwentnie zrealizować założony plan. Tak było podczas Eurowizji tanecznej, gdzie nasze pary odniosły spektakularne sukcesy - w 2007 roku czwarte miejsce, a w 2008 duet Edyta Herbuś & Marcin Mroczek wygrał finał Komentujący transmisje Artur Orzech nic nie - musiał tłumaczyć, show było przednie a i oglądalność rekordowa - opowiada Burdek, który był wtedy wicedyrektorem TVP2.
Konkurs w formule nieco przypominającej Eurowizję, czyli z udziałem wykonawców z różnych krajów w tym roku po raz pierwszy zorganizował Polsat podczas reaktywowanego Sopot Festivalu. Stacja liczy, że w przyszłych latach impreza transmitowana będzie do innych krajów (w tym roku były tylko retransmisje). Artyści, którzy występują w koncercie „Top of the top” wybierani są jednak na podstawie kryteriów rynkowych - są to wykonawcy z najwyższą liczbą sprzedanych płyt w poszczególnych krajach. Kolejna jego edycja szykowana jest latem 2013 roku (więcej na ten temat).
Dołącz do dyskusji: Eurowizja kolejny raz bez Polski. TVP zrezygnowała z udziału