Airbnb będzie musiało płacić podatki w Polsce? "To kwestia wyłącznie polityczna"
Minister finansów Tadeusz Kościński stwierdził w Londynie, że serwis Airbnb powinien płacić w Polsce podatki. - Od strony technicznej wprowadzenie takiego podatku nie byłoby kłopotliwe, co udowodniło już kilka krajów na świecie, w tym w Europie. To kwesta wyłącznie polityczna - ocenia dla Wirualnemedia.pl Jan Zygmuntowski, ekonomista i prezes Fundacji Instrat.
Tadeusz Kościński w ostatni weekend gościł w Londynie, gdzie wziął udział w debacie na temat nowych technologii. Według relacji "Financial Times", szef resortu finansów stwierdził, że platformy takie jak Airbnb (łączy online właścicieli mieszkań z zainteresowanymi krótkoterminowym najmem - przyp. red.), powinny zostać w Polsce opodatkowane. - Nie chcę zabijać tych firm, czy je "wydoić". Chodzi mi o to, by upewnić się, że nie zakłócają one funkcjonowania rynków - powiedział szef resortu finansów.
- Jeśli mamy zamiar zapewnić, by wszyscy, którzy wynajmują swoje mieszkania w gospodarce współdzielenia płacili odpowiednią część podatku, to ci, którym oni płacą - Airbnb jest częścią łańcucha wartości - powinni również płacić - podkreślił Kościński.
Poproszony przez "FT" o komentarz, rzecznik prasowy Airbnb powiedział, że "jego firma płaci podatki tam, gdzie prowadzi działalność". Przypomniał, że serwis płaci w Polsce podatek VAT "od opłat pobieranych od polskich gospodarzy i gości".
Będzie podatek dla Airbnb w Polsce? "Kwestia polityczna"
Zdaniem Jana Zygmuntowskiego, ekonomisty i prezesa Fundacji Instrat, opodatkowanie platform cyfrowych takich jak Airbnb uzależnione jest przede wszystkim od silnej woli politycznej.
- W warstwie politycznej to trudne. Rząd PiS już raz się z tego wycofał pod naciskami ambasador USA. Widać, że różne interesy, które prowadzimy ze Stanami Zjednoczonymi, trochę wymuszają serwilizm. Zamiast negocjować, czasem zagrać "złego policjanta" i coś uzyskać, za każdym razem zgadzamy się na warunki amerykańskie - ocenia ekspert w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. - Od strony technicznej wprowadzenie takiego podatku nie byłoby kłopotliwe, co udowodniło już kilka krajów na świecie, w tym w Europie. To kwesta wyłącznie polityczna - dodaje.
Kilka miesięcy temu nowe władze Komisji Europejskiej zapowiedziały, że są gotowe do samodzielnego wprowadzenia w krajach unijnych podatku cyfrowego dla technologicznych gigantów (Google czy Facebook), nawet jeśli globalnie nie uda się wypracować tego rodzaju rozwiązań. Podatek miałby zacząć obowiązywać do końca 2020 roku.
Jak zauważa jednak w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Jan Zygmuntowski, Komisja Europejska "przerzuciła tę rozmowę, mówiąc, że czeka na decyzje OECD".
- Z kolei OECD zaproponowała w październiku ubiegłego roku wstępną propozycję, tzw. unified approach. Niestety, ta propozycja jest mało korzystna dla wielu krajów rozwijających się, ponieważ sugeruje, by patrzeć na o w jakim kraju jest największy zasób własności intelektualnej firmy i tam alokować większość zysków, potem dopiero resztę zysków dzielić między kraje, w których działa firma. To rozwiązanie działałoby na korzyść tylko tych krajów, gdzie cyfrowi giganci mają swoje siedziby - uważa Jan Zygmuntowski.
Podatki dla cyfrowych gigantów bez szkody dla konsumentów
Nasz rozmówca uważa, że technologiczni potentaci "będę chcieli przekonać opinię publiczną, że podatki nakładane na nich będą oznaczały wyższe koszty dla konsumentów".
- Tymczasem większość współczesnej literatury ekonomicznej pokazuje, że czym innym jest opodatkowanie firmy na "normalnym" rynku (single side market), z kupującym i sprzedającym. Czym innym jest zaś nałożenie podatku na cyfrową platformę wielostronną (two sided market), która tak naprawdę tworzy wewnętrzny, osobny rynek; działają na nim np. odbiorcy reklam i płacące za nie firmy lub jak w Airbnb, właściciele mieszkań i osoby zainteresowane wynajmem - tłumaczy w rozmowie z Wirtualnemedia.pl ekspert.
Jan Zygmuntowski dodaje:- Obłożenie takiego wewnętrznego rynku podatkiem obrotowym (np. od wysokości obrotu) nie ma wpływu na końcowego klienta. Częściej prowadzą nawet do obniżenia ceny, platforma zmniejsza bowiem podstawę opodatkowania, a jest w stanie zwiększyć liczbę transakcji. A to jest dla nich ważniejszy wskaźnik, bo pozwala zachować silną pozycję na rynku i satysfakcjonować klienta większym wyborem. Zatem podwyższenie podatku dla platformy prowadzi do obniżenia cen i wyższej jakości.
Airbnb to platforma ułatwiająca krótkoterminowy wynajem mieszkań i domów za pośrednictwem internetu. W pierwszym kwartale 2019. Airbnb osiągnął globalne przychody z rezerwacji w swoim serwisie na poziomie 9,4 mld dol., co oznacza wzrost rok do roku o 31 proc. W tym okresie użytkownicy Airbnb dokonali zamówień na 91 mln nocy.
Przychody spółki w II kwartale 2019 roku przekroczyły miliard dolarów. Według szacunków z zeszłego roku wartość portalu może sięgać 31 mld dolarów.
Firma zapowiedziała, że w połowie 2020 roku będzie chciała wejść na giełdę.
Dołącz do dyskusji: Airbnb będzie musiało płacić podatki w Polsce? "To kwestia wyłącznie polityczna"
Coś jeszcze do redakcji - lepiej wychodzą wam artykuły o mediach. Może warto przy tym pozostać.
Miłego dnia!