SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Agata Tuszyńska: nie przywłaszczyłam sobie niczyjej pracy

Po tym, jak media nagłośniły jej przegraną przed sądem pierwszej instancji, Agata Tuszyńska publikuje oświadczenie w mediach społecznościowych. Zwraca w nim uwagę, że - wbrew sugestiom - nie przywłaszczyła sobie pracy trzech pozostałych współautorek. - To rodzaj samosądu, gdyż nieprawomocny wyrok najwyraźniej powódki rozczarował – ocenia autorka. Jak ustalił portal Wirtualnemedia.pl - Tuszyńska wciąż jeszcze czeka na uzasadnienie wyroku, by złożyć apelację.

W marcu głośną stała się sprawa procesu, przegranego przez Agatę Tuszyńską. Chodzi o książkę „Bagaż osobisty. Po Marcu”, napisaną przez Tuszyńską przy współpracy czterech dziennikarek. Trzy z nich - Grażyna Latos, Dorota Barczak-Perfikowska i Elżbieta Strzałkowska - zdecydowały się dochodzić swoich praw przed sądem twierdząc, że pomimo iż są współautorkami – ich nazwiska nie pojawiły się na francuskim wydaniu książki. 

Tuszyńska w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl przekazała, że sporna książka była jej autorskim pomysłem, do której wskazała wszystkich bohaterów i nadzorowała całość prac.

- Do pracy zaprosiłam osoby, które z racji swojego wieku wiedzę o marcu 68' wyniosły wyłącznie z książek. Chciałam jednak umożliwić uczestniczkom warsztatów poznanie historii tamtych dni. Włożyłam w to wielki wysiłek. Współpraca rozwijała się świetnie - do czasu. Niestety, zasady tej współpracy nie zostały jasno sprecyzowane w umowach - przekonywała.

"Nikomu tak nadmiarowo nie dziękowałam"

W obliczu coraz częstszego opisywania tego przypadku, Tuszyńska wydała oświadczenie, w którym pisze m.in., że prowadzona jest na nią „nagonka w mediach społecznościowych”, a także dokonuje się na niej „hejt i szczucie”. Przypomina w oświadczeniu nim kulisy powstania książki i wskazuje, że osoby współpracujące z nią przy tej pozycji trafiły najpierw na prowadzone przez Tuszyńską warsztaty. - Wszystko działo się wedle moich wskazówek i instrukcji. Początkowo panie powódki nie tylko nie potrafiły odróżnić cheddara od chederu, ale nie miały pojęcia, jak wyglądała przymusowa emigracja polskich Żydów, z czym się wiązała, jakie były losy ich rodziców i udział państwa w antysemickiej nagonce - czytamy w oświadczeniu.

Tuszyńska dalej podkreśla: - Nigdy dotychczas w mojej pisarskiej karierze nikomu tak obficie i nadmiarowo nie dziękowałam. Na próżno. Trzy z czterech pań oczekiwały umieszczenia ich nazwisk również na okładce, czemu wydawca, Dom Spotkań z Historią był niechętny. Można odnieść wrażenie, że oczekiwały wyłącznie tego, bo jak stwierdziły w sądzie, bez nazwiska na okładce nie można siebie znaleźć w Empiku.

"To rodzaj samosądu, nie było przywłaszczenia"

Pisarka stwierdza, iż to co dzieje się teraz wokół jej osoby to „rodzaj samosądu”.

- Nieprawomocny wyrok najwyraźniej powódki rozczarował, więc nadaje mu się rozgłos, którego żądanie oddalono (...) z komentarzem sędziego o niedopuszczeniu do piętnowania pozwanej, czyli mnie. Otóż nie przywłaszczyłam sobie niczyjej pracy. Nie było żadnego sporu o przebieg zdarzeń i ich zaangażowanie. Był spór o rozumienie i oznaczenie autorstwa reportażu literackiego, do którego powstania przyczyniła się praca kilkorga osób. Nazwiska powódek widnieją wszędzie, z nadmiarem i bez opamiętania,

Przegrana w procesie wiąże się z przeprosinami Agaty Tuszyńskiej, które mają być zamieszczone na jej stronie internetowej i profilu facebookowym, a także z zadośćuczynieniem finansowym w wysokości 3 tys. zł. dla każdej ze współautorek. Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl – pisarka oraz jej pełnomocnik czekają w tej chwili na uzasadnienie marcowego wyroku, a gdy wreszcie trafi on do nich, złożona zostanie apelacja od wyroku pierwszej instancji.

 

Kto się spiera z Tuszyńską

Agata Tuszyńska to znana i uznana pisarka, autorka kilkudziesięciu pozycji, głównie biograficznych. Jest twórczynią biografii m.in. Isaaca Bashevisa Singera, Wiery Gran, Ireny Krzywickiej, rodziny Tyrmandów, czy Romaina Gary’ego. Współpracuje z „Zeszytami Literackimi”, „Tygodnikiem Powszechnym” czy „Odrą” zaś w przeszłości współpracowała z paryską „Kulturą”. Jest stypendystką kilku fundacji i uniwersytetów. W 2015 r. została uhonorowana srebrnym medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Grażyna Latos publikowała m.in. w „Dużym Formacie", „Tygodniku Powszechnym", „Podróżach", „Wysokich Obcasach", „Krytyce Politycznej", ,,Dwutygodniku'', kwartalnikach ,,Non/fiction'', „Zadra" i „Bez dogmatu". Obecnie pracuje w internetowej redakcji „Dziennika Gazety Prawnej". Oprócz „Bagażu osobistego" jest też współautorką książki „Przewiew. 12 historii otwartych" (Czytelnik, 2020). Za reportaż „Sabha o nic nie prosi" nominowana do nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej. 

Z kolei Dorota Barczak-Perfikowska jest autorką książki „Wszystko mam w sobie". Publikowała w „Zwierciadle”, „Non/Fiction” i „Wysokich Obcasach”. Elżbieta Strzałkowska publikowała w „Elle Decoration”, „Dużym Formacie”, „Polityce” i „Tygodniku Powszechnym”.

Dołącz do dyskusji: Agata Tuszyńska: nie przywłaszczyłam sobie niczyjej pracy

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Sąsiedzi
Symboliczne jest to, że do tego konfliktu doszło przy okazji opisywania takiego tematu. Wyrok jest nieprawomocny, a już dokonano samosądu. Tym, którzy zostali wypędzeni w 68, mogły towarzyszyć podobne emocje i poczucie niezrozumienia. Osobista i skomplikowana rodzinna historia przeplata się tu z krwawym kapitalizmem. To jest dopiero temat na melodramat albo tragikomedię.
odpowiedź
User
Marian
Ehh ten warszawski styl biznesmowania - kiedyś w stolicy wydawnictwo podało ofertę pracy jako tłumacz. Po zgłoszeniu dawali do przetłumaczenia 20 stron tekstu aby " ocenić kwalifikacje kandydata" . Po wysłaniu kolejnych stron do 30 kandydatów mieli za darmo przetłumaczoną książkę którą wydali a zysk przeznaczyli na zakup działki pod miastem
odpowiedź
User
Artur
Dziewczyny walczą o swoje i w tym sporze racja jest po ich stronie - całe środowisko o tym wie, a pani Tyszyńska mogłaby już przestać żerować na innych.
odpowiedź