Z internetem nie przegrały tylko te media tradycyjne, które odróżniły relacjonowanie kampanii wyborczej od próby pomagania temu czy innemu kandydatowi w zwycięstwie w wyborach. W tej kampanii zobaczyliśmy, że media, które wytykają niektórym tytułom „pisowskość”, bez żenady jawnie stawały się tubą „platformerską” - pisze Mikołaj Wójcik, szef działu Polityka w dzienniku „Fakt”.