„Wiadomości” z wyższą widownią we wrześniu niż „Fakty” (wydanie po wydaniu)
We wrześniu br. liderem oglądalności wśród serwisów informacyjnych są „Wiadomości” TVP1, które pierwszy raz od stycznia br. mają więcej widzów niż „Fakty” TVN. Wszystkie dzienniki odnotowały spadki oglądalności, a najwięcej widzów stracił „Teleexpress”.
Dołącz do dyskusji: „Wiadomości” z wyższą widownią we wrześniu niż „Fakty” (wydanie po wydaniu)
NIe mówię,by to bagatelizować,ale tak to będzie wyglądać;teraz to propaganda,ktoś mi powie,że trzeba reagować,ktoś,że tamci mają inny cv niż np.Rachoń,ale nie widzieć tego co się działo w zeszłym roku i mówić teraz to co się mówi;bo jeśli ktoś wali w oba serwisy dziś i oba rok do roku,ok.też się totazlnie nie zgadzam,al3e rozumiem.Tzn.tamto też rozumiem po co jest robione,ale wtedy już nie mówimy o żadnych faktach oczywiscie,ani w serwisie,ani w opinii,nawet interpretacji,gdzie przecie już nie same fakty,a nieraz nawet w najmniejszym stopniu,mają znaczenie.Wtedy to już zwykłe bredzenie,albo cyniczne kłamanie.Zastanawia mnie jednak czasem jak wielu święcie wierzy w to,żew wiadomości w zeszłym roku były ok.przynajmniej dziennikarsko,albo przynajmniej zadowalajace;i ilu oceniających widziało obecne i na ile odnosi się do faktów,a na ile do calosci,czy tego jak są podane; i ilu z nich z ttroską o to,że zupełnie inaczej powinny wyglądać wiadomości publicznej tv.a ilu znienawisci do pisu i jego ludzi,czy wspierających,czy za takich uznanych,|+wyborców;nie zapomnę jak rok rtemu mędrcy medialni zapraszani czasem pot o by słuchacz ochłonął i posłuchał ludzi ponad ponad politykami i jakze dzielnymi dostarczycielami informacji i komentarzy,mówili:to bardzo niedobry sygnał,jeśli ktoś z polityków poddaje w wątpliwosć pracę obiektywizm,wiarygodność i apolityczność dziennikarza,przynajmniej w podawanych prze zniego informacjach i w czasie wywiadu.NO i co mamy dziś?oczywisćie ktoś powie,że wina Kaczyńskiego ijego ludzi,zaczęli,albo,ze wtedy to...a dziś...MOżna jak kto chce dyskutować;tylko taki mały bezsensowny apel o zestawienie faktów i przyzwoitość mędrca,dziennikarza,widza,odbiorcy,etc...Ja wiem,ze sympatie,emocje,oceny,moje,czyjeś...ale...
Poruszasz się w innej siatce pojęciowej, dlatego tak trudno Ci zrozumieć, co piszę. Ty mówisz o "niewolniku", ja o metodologii badania państw postkolonialnych. Do których, wobec długich okresów zaborów i podporządkowania się zaliczamy.
Tak, elementem "niewolnickości" jest wykrzykiwanie przez niewolnika, który zrzucił kajdany: "nie jestem niewolnikiem!" I ćwierć wieku później nadal: "Patrzcie, ja wcale nie jestem niewolnikiem!". W rzeczywistości tenże zapętlił się na byciu niewolnikiem. Nie nosi kajdan, ale nie zyskał umysłu człowieka wolnego. Jest byłym niewolnikiem, uwięzionym przez własną obsesję.
Ten element nie występuje u człowieka wolnego. Człowiek wolny nie musi potwierdzać swej wolności. Tak jak wielki pies nie musi ujadaniem potwierdzać swego rozmiaru. Człowiek wolny podejmuje wolne wybory. Nie boi się stowarzyszać z innymi wolnymi ludźmi. Nie boi się zawierać sojuszy. Nie boi się wymieniać elementów swej wolności na inne korzyści. Nie boi się brać w ręce elementów wolności i odpowiedzialności za innego człowieka. Nie uważa, że gdy przyjaciel udziela mu rad, to chce go zniewolić.
Niewolnik w każdym widzi swego domniemanego pana. Bo ma umysł splątany niewolnictwem. Niewolnik wykrzykuje: Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela! Niewolnik nie odróżnia bata od własnych decyzji. W rzeczywistości lepiej czułby się, gdyby wstąpił w stare buty: miał kajdany i miał jasność, przeciw komu się buntować. Kogo nienawidzić. Mieć jasność, nie widzieć odcieni.
Odcienie są zarezerwowane dla ludzi wolnych. Są trudne.