Dziennikarze o odejściu z „Gazety Wyborczej: „nie chcę ostatni gasić światła”, „męczyłam się z gazetą, ona ze mną”
Ponad jedna trzecia osób zwolnionych w ostatniej fali z Agory to pracownicy, którzy skorzystali z programu dobrowolnych odejść. Mowa o blisko 30 osobach - ustalił portal Wirtualnemedia.pl. Czemu zdecydowali się na to niektórzy dziennikarze „Gazety Wyborczej”? - Ważnych dla mnie osób w gazecie już nie ma, nie zawsze rozumiałam się z przełożonymi, a w dodatku internet zmienia media - uzasadnia swoje odejście w rozmowie z nami Adriana Rozwadowska.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarze o odejściu z „Gazety Wyborczej: „nie chcę ostatni gasić światła”, „męczyłam się z gazetą, ona ze mną”
Zwalanie kształtu linii redakcyjnej na zarząd jest trochę śmieszne.
Wyborcza na początku to był tygiel różnych wartości, a więc bliżej prawdy, teraz jest bardziej opakowaniem z jednym produktem. Z tego tygla wylało się wielu dziennikarzy, którzy są widoczni teraz w innych redakcjach. Nie pozyskiwano na ich miejsce zbyt wielu nowych, a ci nowi, którzy się pojawili, to dość szybko weszli pod buta „komitetu centralnego”.