Andrzej Siezieniewski: Nowa metodologia Radio Track wprowadzona zbyt pośpiesznie
- Radio publiczne staje się jednym z ostatnich miejsc prawdziwej debaty oraz dostępu do rzetelnych informacji i wiedzy. Przeciwstawiamy się tabloidyzacji i spłycaniu przekazu - mówi nam Andrzej Siezieniewski, prezes Polskiego Radia.
Dołącz do dyskusji: Andrzej Siezieniewski: Nowa metodologia Radio Track wprowadzona zbyt pośpiesznie
Andrzej Siezieniewski, zapytany o opinię na temat upolitycznienia mediów, jednoznacznie stwierdza, że nie dostrzega polityki w zarządzie Polskiego Radia. „…wybory, jakich dokonują rady nadzorcze, są głęboko merytoryczne, a nie polityczne. Z pewnością jest tak w Polskim Radiu. Nie dostrzegam polityki w zarządzie Polskiego Radia, nie dostrzegam też żadnych wpływów politycznych w codziennym funkcjonowaniu anten.”
Ciekawe czy pan prezes pamięta, jak półtora roku temu przebiegał proces obsadzania go na stanowisku prezesa Polskiego Radia?
W dn. 19 lipca 2011 portal Wirtualnemedia.pl informował:
„Rada Nadzorcza Polskiego Radia ogłosiła (…) kolejny konkursu na prezesa spółki. W ubiegłym tygodniu KRRiT odmówiła powołania na to stanowisko Jarosława Hasińskiego, o co RN PR wnioskowała po rozstrzygnięciu poprzedniego konkursu.”
Po miesiącu, 26 sierpnia 2011 podano (depesza PAP, g.11.21):
„Siezieniewski został wyłoniony przez RN Polskiego Radia w ponownym konkursie na prezesa spółki. Jego przeprowadzenie stało się konieczne po tym, gdy w połowie lipca KRRiT odmówiła powołania na to stanowisko rekomendowanego wcześniej przez RN Jarosława Hasińskiego.”
Który z wyborów tej samej Rady Nadzorczej (ten lipcowy, czy sierpniowy), był wg pana prezesa „głęboko merytoryczny”? Redaktor K. Lisowski jakoś o to nie zapytał, a chyba znał te okoliczności, bo w końcu także jego portal swego czasu o tym informował.
W notatce o rozmówcy pod wywiadem pominięto daty dotyczące pobytu Siezieniewskiego w Moskwie, wspominając tylko, że był korespondentem w ZSRR. Otóż był nim od sierpnia 1976 do grudnia 1982 roku. Kto pamięta nasilenie propagandy gierkowskiej w tamtym okresie, np. niesławnej pamięci audycję „Tu Jedynka”, nie będzie chyba skłonny uwierzyć, że przełożeni Siezieniewskiego wysłali go na placówkę do Moskwy, bo bali się, że i będzie im w Warszawie opozycyjne struktury zakładać? Chyba w Moskwie dobrze realizował linię partii, skoro po powrocie w grudniu 1982 r. towarzysze awansowali go na kierownicze stanowisko w dziale dzienników Polskiego Radia. Za Jaruzelskiego Siezieniewskiemu było już tylko lepiej: od maja 1984 do czerwca 1988 roku piastował funkcję zastępcy redaktora naczelnego Dyrekcji Programów Informacyjnych TVP, a po powrocie do radia od czerwca 1988 do września 1989 roku kierował działem dzienników Polskiego Radia.
Nie może więc dziwić, że kiedy 4 sierpnia 2011 r. portal Wirtualnemedia.pl informował, że Siezieniewski ma zostać nowym prezesem Polskiego Radia, nie omieszkał wspomnieć, iż „Siezieniewski był wymieniany przez b. redaktora naczelnego "Trybuny" Janusza Rolickiego jako jeden z uczestników spotkań z przywódcami SLD w 1998 roku, na których miano kształtować strategię propagandową w mediach publicznych.”
Jeśli więc dzisiaj pan prezes nie dostrzega „żadnych wpływów politycznych w codziennym funkcjonowaniu anten”, wypada zadać pytanie, jak na wstępie.