Zmarł były redaktor naczelny "Rzeczpospolitej"
W poniedziałek zmarł Maciej Łukasiewicz, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" w latach 2000-2004.
O śmierci redaktora Łukasiewicza, który po długiej i ciężkiej chorobie zmarł w krakowskiej klinice, poinformowała redakcja.
Urodził się w 1941 roku. Ukończył Archeologię Śródziemnomorską na Uniwersytecie Warszawskim.
Do "Rzeczpospolitej" Łukasiewicz trafił po przełomie 1989 roku, gdy razem z Dariuszem Fikusem został powołany do nowego kierownictwa dziennika. Łukasiewicz został wówczas pierwszym zastępcą redaktora naczelnego.
Pełnił tę funkcję przez jedenaście lat, by w 2000 roku zostać redaktorem naczelnym. Z tego stanowiska zrezygnował w lipcu 2004 roku ze względu na stan zdrowia; przestał być naczelnym od września 2004 roku. Pozostał w redakcji; był członkiem kolegium redakcyjnego i redagował dodatek dziennika - "Plus Minus".
Maciej Łukasiewicz urodził się w 1941 roku. Ukończył Archeologię Śródziemnomorską na Uniwersytecie Warszawskim. Pracę dziennikarską rozpoczął jeszcze w czasie studiów, najpierw dla "Wiedzy i Życia" (1961-1973), a następnie w "Tygodniku Demokratycznym" (1973-1976) i w "Kurierze Polskim" (od 1976).
Po wprowadzeniu stanu wojennego został negatywnie zweryfikowany i wydalony z pracy. Po kilku miesiącach podjął pracę w Agencji Omnipress, założonej przez wydalonych z pracy dziennikarzy. W latach 1982-1989 był prezesem zarządu Agencji.
W latach 80. Łukasiewicz związał się z prasą opozycyjną. Założył kwartalnik "Wolne pismo MOST" (był w nim redaktorem naczelnym) oraz Wydawnictwo MOST, które publikowało książki w drugim obiegu.
Współtworzył także "Warszawskie Zeszyty Historyczne" i "Kulturę Niezależną".
W latach 1990-1996 Maciej Łukasiewicz był wiceprezesem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Łukasiewicz został pierwszym laureatem Laura Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, przyznawanego za "przyzwoitość, profesjonalizm i pojmowanie dziennikarstwa jako służby publicznej". Został także uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w długoletniej pracy dziennikarskiej i publicystycznej".
Maciej Łukasiewicz jest także autorem wielu książek m.in.: "Śmierć na Olimpie", "Bohater czy zdrajca" czy "Weryfikacja".
Żegnamy Przyjaciela
Odszedł Maciek. O tym, że jest chory, dowiedział się w lutym ubiegłego roku. Walczył do końca. Wszyscy byliśmy świadkami Jego walki.
Kiedy uznał, że nie ma już sił na kierowanie całą gazetą, zajął się redagowaniem swojego ukochanego "Plusa Minusa", który stworzył wiele lat temu. Przychodził do redakcji, czytał teksty, kiedy przechodził chemioterapię, ze szpitalnego łóżka, przez telefon wydawał dyspozycje. Powiedział mi, że bez "Plusa Minusa", który był jego pasją, nie mógłby walczyć z chorobą.
Maciek stworzył niezależną "Rzeczpospolitą". Robił to najpierw wspólnie z Dariuszem Fikusem. Przez wiele lat był pierwszym zastępcą redaktora naczelnego. W latach 2000 - 2004 osobiście kierował "Rzeczpospolitą". Jego wkład w gazetę jest nie do przecenienia. Nie można zapomnieć jednak, że był także jednym z tych ludzi, którym zawdzięczamy w Polsce wolne media, a kiedy już takie media powstały, walkę o standardy dziennikarskie i przypominanie o odpowiedzialności i misji, jaka stoi przed dziennikarzami i wydawcami.
Zostawia po sobie pamięć, o jakiej może marzyć każdy z nas. Szacunek, uznanie, wdzięczność, poczucie utraty kogoś naprawdę ważnego i także dla wielu bardzo bliskiego. Był prawdziwym autorytetem.
Maciek współtworzył standardy współczesnego polskiego dziennikarstwa. A może raczej odtwarzał, bo był człowiekiem wychowanym w starej szkole, szkole przyzwoitości i odpowiedzialności. "Przedwojenny człowiek" - tak w czasach komunizmu mówiło się o ludziach kierujących się w postępowaniu moralnością, co wtedy często traktowane było jako naiwność. Na szczęście dla nas przeniósł tę szkołę w czasy współczesne.
Walczył do końca, nawet kiedy niedawno mówił do mnie: "Wiesz, jeszcze nigdy w życiu nie byłem taki słaby". I dodał kilka soczystych słów, które nigdy w jego ustach nie brzmiały wulgarnie, po czym zabrał się do adiustacji tekstów.
Będziemy o Nim zawsze pamiętać i będziemy robić gazetę, którą On będzie chciał Stamtąd czytać i do której Tam z dumą będzie chciał się przyznawać.
Im człowiek starszy, tym trudniej o przyjaźnie. Tej będzie mi brakować szczególnie. Tak jak wielu z nas - napisał Grzegorz Gauden, redaktor naczelny "Rz".
Dołącz do dyskusji: Zmarł były redaktor naczelny "Rzeczpospolitej"