Za atakiem hakerskim na Sony stoi jej były pracownik
Hackerski atak na Sony zdominował wiadomości ostatnich tygodni. W sprawie pojawiły się nowe wiadomości.
Przypomnijmy, że grupa, która posługuje się nazwą The Guardians of Peace (Strażnicy pokoju), włamała się do komputerów wytwórni. W efekcie cztery filmy studia trafiły na torrenty przed kinową premierą. Były to "Mr. Turner", "To Write Love on Her Arms", "Annie" i "Still Alice". Ponadto "Furia" z Bradem Pittem wyciekła przed wydaniem na DVD. Ujawniono również treści maili szefów studia.
Prowadzące śledztwo FBI podejrzewało Koreę Północną, która w ten sposób miałby się zemścić za komedię "Wywiad ze Słońcem Narodu" ("The Interview") z Sethem Rogenem i Jamesem Franco. Ochroniarska firma Norse ma jednak inne informacje na ten temat. Ich zdaniem za cyberatakiem stoi ktoś ze studia. Akcję miało przygotować sześć osób, m.in. dwie z USA, jedna z Kanady, jedna z Singapuru i jedna z Tajlandii. Wśród nich miał znaleźć się były pracownik Sony Pictures, który został zwolniony w maju.
Konsekwencją ataku było także zamieszanie z premierą filmu "Wywiad ze Słońcem Narodu". Początkowo, na skutek gróźb, studio zrezygnowało z premiery, ostatecznie jednak obraz o dziennikarzach, którzy zamierzają zabić Kim Dzong Una 25 grudnia trafił do wybranych kin, a także za opłatą dostępny jest do ściągnięcia w rozmaitych serwisach, w tym YouTube, Google Play i iTunes.
Dołącz do dyskusji: Za atakiem hakerskim na Sony stoi jej były pracownik