Zła passa „Washington Post”. Karykatura z Bezosem nie do druku, teraz zwolnienia
Dziennik „The Washington Post”, należący do założyciela Amazona Jeffa Bezosa, planuje zwolnić ok. 4 proc. pracowników. Jesienią z gazety odeszło kilka osób, m.in. redaktor naczelny, po tym jak wbrew swojej tradycji nie poparła żadnego kandydata w wyborach prezydenckich w USA. Niedawno „Washington Post” odmówił publikacji rysynku satyrycznego, na którym Bezos i kilku innych miliarderów klęczy przed Donaldem Trumpem.
Zwolnienia zapowiedziane przez „The Washington Post” mają objąć ok. 100 pracowników. Nie wskazano, w jakim stopniu będą dotyczyć redakcji, a w jakim innych działów dziennika. Wypowiedzenia mają być wręczane już w najbliższych dniach.
Rzecznik prasowy „Washington Post” w komunikacie dla amerykańskich mediów podkreślił, że dziennik „kontynuuje transformację, aby sprostać potrzebom branży, zbudować bardziej zrównoważoną przyszłość i docierać do odbiorców tam, gdzie się znajdują”.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Od jesieni 2023 roku prezesem spółki wydającej „Washington Post” jest Will Lewis. W maju ub.r. ujawnił, że w 2023 roku zanotowała ona 77 mln dolarów straty. - Szczerze mówiąc, już od jakiegoś czasu jesteśmy w dołku - przyznał.
„Washington Post” stracił naczelnego i część subskrybentów
Sytuację dziennika pogorszyła decyzja jego wydawcy z października ub.r. Władze spółki postanowiły, że gazeta inaczej niż w przeszłości nie będzie już wyrażała poparcia dla żadnego z kandydatów w wyborach prezydenckich w USA. - Postrzegamy to jako zgodne z wartościami, których „The Post” zawsze bronił i czego oczekujemy od lidera: charakteru i odwagi w służbie amerykańskiej etyce, poszanowania dla rządów prawa i szacunku dla wolności człowieka we wszystkich jej aspektach - uzasadniał Will Lewis.
W odpowiedzi zrezygnował redaktor naczelny „Washington Post” Robert Kagan, z dziennikiem pożegnało się także kilkoro wieloletnich dziennikarzy. Negatywnie zareagowali również czytelnicy: w ciągu kilku dni ponad 200 tys. osób zrezygnowało z cyfrowej subskrypcji dziennika.
W ostatnich tygodniach redakcja „Washington Post” jeszcze się uszczupliła. Leigh Ann Caldwell odeszła do serwisu Puck (została tam główną korespondentką w Waszyngtonie), Josh Dawsey dołączył do „The Wall Street Journal”, Ashley Parker i Michael Scherer - do „The Atlantic”, zaś Tyler Pager i Matei Gold do „New York Times”. Wszyscy ci dziennikarze opisują przede wszystkim amerykańską politykę.
Bezos klęczy przed Trumpem, „Washington Post” odmawia publikacji
Z kolei w zeszły piątek z „Washington Post” po ponad 15 latach współpracy rozstała się karykaturzystka Ann Telnaes, po tym jak dziennik odmówił publikacji jej rysunku przedstawiającego m.in. jego właściciela Jeffa Bezosa. Na karykaturze Bezos, Mark Zuckerberg, Sam Altman klęczą z workami pieniędzmi przed ogromnym pomnikiem Donalda Trumpa. Obok w takiej samej pozie są właściciel „Los Angeles Times” Patrick Soon-Shiong ze szminką w dłoni oraz Myszka Miki.
Autorka podkreśliła, że nie zgodzono się na publikację jej rysunku pierwszy raz od 2008 roku, gdy zaczęła współpracę z „Washington Post”. - Spotkałam się z opiniami redaktorów i owocnymi rozmowami - oraz pewnymi różnicami - na temat rysunków, które przesyłałam do publikacji, ale przez cały ten czas nigdy nie „zabito” mi rysunku przez to, w kogo lub w co postanowiłem wycelować pióro. Aż do teraz - skomentowała autorka.
Avid Shipley, redaktor działu Opinii „Washington Post”, tłumaczył, że sprawa wygląda inaczej. - Nie każdy osąd redakcyjny wynika ze złośliwości. „Moja decyzja była podyktowana faktem, że właśnie opublikowaliśmy kolumnę na ten sam temat co karykatura i już zaplanowaliśmy kolejną - tę satyryczną - do publikacji. Jedyne uprzedzenie dotyczyło powtórzeń - stwierdził.
Bezos: dla „Washington Post” jestem troskliwym rodzicem
Jeff Bezos jest właścicielem „Washington Post” od 2013 roku. Kilka tygodni temu w rozmowie z „New York Timesem” podkreślił, że nie poparcie przez dziennik żadnego kandydata na prezydenta USA była słuszną decyzją, z której jest dumny.
- Korzyścią, którą wnoszę do „Post”, jest to, że kiedy potrzebują środków finansowych, jestem dostępny. Pod tym względem jestem troskliwym rodzicem - żartował twórca Amazona (w poniższym wideo ten wątek pojawia się w pierwszych minutach).
Dołącz do dyskusji: Zła passa „Washington Post”. Karykatura z Bezosem nie do druku, teraz zwolnienia
I z czego Ty się tak cieszysz? Kiedyś to "Washington Post" upublicznił np. aferę Watergate.
Pod obecnym kierownictwem pewnie byłoby to dziś niemożliwe.