Prokuratura cofnęła wezwanie operatora TVN jako podejrzanego o propagowanie faszyzmu. „Zarzuty są przedwczesne”
Piotr Wacowski, współautor pokazanego w „Superwizjerze” reportażu o polskich grupach neonazistowskich, został w piątek wezwany przez ABW na przesłuchanie w gliwickiej prokuraturze jako podejrzany o propagowanie faszyzmu. - Stawianie tego, który ujawnia działalność przestępczą na równi z przestępcami traktujemy jako próbę zastraszenia dziennikarzy - skomentował TVN. W niedzielę Prokuratura Krajowa odwołała wezwanie, a stawianie zarzutów Wacowskiemu określiła jako przedwczesne.
Według ustaleń „Gazety Wyborczej” w czwartek Piotr Wacowski dostawał SMS-y z prośbą o kontakt z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wiadomości nie były podpisane, więc nie reagował na nie.
W piątek krótko po godz. 20 dwóch funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przyszło do mieszkania Wacowskiego (krótko po tym, jak operator tam wrócił) i przekazało mu wezwanie na przesłuchanie przez prokuraturę w Gliwicach. - W piśmie zawarte są zarzuty o propagowanie nazizmu (z art. 256 par. 1 kodeksu karnego) w związku z realizacją reportażu wcieleniowego na temat polskich neonazistów - poinformował TVN w oświadczeniu wydanym w sobotę wieczorem.
„GW” podała, że pod wezwaniem Wacowskiego na przesłuchanie podpisał się Sławomir Świderek, zastępca prokuratora okręgowego w Gliwicach. - W czasach pierwszych rządów PiS (2005-07) był zastępcą Małgorzaty Bednarek, szefowej prokuratury w Bielsku-Białej. Bielscy śledczy tropili wtedy „korupcyjny układ sędziowski”. Sprawa upadła z hukiem, a sędziowie, którym wtedy stawiano zarzuty, dostali odszkodowania - przypomniała „Gazeta Wyborcza”.
TVN w oświadczeniu broni Piotra Wacowskiego i dwójki pozostałych autorów reportażu o neonazistach. - Autorzy reportażu postępowali zgodnie ze wszystkimi standardami dziennikarstwa śledczego. Stawianie tego, który ujawnia działalność przestępczą na równi z przestępcami traktujemy jako próbę zastraszenia dziennikarzy - podkreślił nadawca. - Jednocześnie informujemy, że wczoraj TVN złożył pozew przeciwko tym, którzy insynuowali w ostatnim czasie, że materiał był inscenizowany - zaznaczono w oświadczeniu.
Wacowski został już przesłuchany
Reportaż o neonazistowskim stowarzyszeniu Duma i Nowoczesność i fundacji Orle Gniazdo został przygotowany przez Piotra Wacowskiego wspólnie z Bertoldem Kittelem i Anną Sobolewską. Dziennikarze przeniknęli incognito do tego środowiska aby nagrać z ukrytych kamer m.in. zorganizowane wiosną ub.r. w pobliżu Wodzisławia Śląskiego obchody rocznicy urodzin Adolfa Hitlera, w czasie których eksponowano swastyki, śpiewano nazistowskie pieśni, chwalono przywódcę III Rzeszy, a niektórzy przebrali się w hitlerowskie mundury.
Materiał wyemitowano w „Superwizjerze” w TVN i TVN24 w styczniu br. Zaraz potem Prokuratura Okręgowa w Gliwicach na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro podjęła śledztwo. Szybko zatrzymano Mateusza S., lidera Dumy i Nowoczesności, oraz kilku innych działaczy tej organizacji. Przedstawiono im zarzuty publicznego propagowania nazistowskiego ustroju państwa poprzez zorganizowanie urodzin Hitlera.
W marcu br. Piotr Wacowski składał już zeznania w ramach tego śledztwa. Pokazano mu zdjęcia z uroczystości na cześć Hitlera. Przyznał, że na niektórych fotografiach jest widoczny w czasie wykonywania nazistowskiego gestu pozdrowienia, tłumaczył, że było to niezbędne do realizacji materiału i nie chciał w ten sposób propagować faszyzmu.
Prokuratura Krajowa: zarzuty przedwczesne, przesłuchanie odwołano
W niedzielę po południu Prokuratura Krajowa przekazała w komunikacie, że uznała postawieniu zarzutów Piotrowi Wacowskiemu za przedwczesne i odwołała wezwanie na przesłuchanie. - Zdecydowała jednocześnie o przekazaniu tej sprawy do Prokuratury Regionalnej w Katowicach, która prowadzi postępowanie w sprawie podżegania do zorganizowania spotkania ku czci Hitlera poprzez przekazanie jego organizatorowi kwoty 20 tysięcy złotych - poinformowano.
- Zbadanie obu kwestii przez tę samą prokuraturę jest istotne z punktu widzenia celu śledztwa. Ma służyć pogłębionej analizie i wyjaśnić, czy doszło do przestępstwa podżegania do propagowania nazizmu oraz kto ewentualnie je popełnił, przekazując organizatorom spotkania pieniądze. Jednocześnie ma służyć ustaleniu rzeczywistej roli stacji TVN w tym zdarzeniu - dodano w komunikacie Prokuratury Krajowej.
TVN zapowiadał pozwanie wPolityce.pl i „Sieci”
Na początku listopada Wojciech Biedroń na wPolityce.pl opisał wyjaśnienia złożone przez Mateusza S., jednego z organizatorów urodzin Hitlera. Mężczyzna, któremu śledczy postawili zarzuty, stwierdził, że otrzymał 20 tys. zł na organizację tego wydarzenia od osób nalegających, żeby uczestniczyła w tym dziennikarka TVN (ukrywała się pod fikcyjną tożsamością).
- Wiele wskazuje na to, że grupa przebierańców z lasu pod Wodzisławiem Śląskim to w rzeczywistości opłaceni statyści. W czyim filmie zagrali? Kto naprawdę sfinansował tę imprezę i jaki był rzeczywisty udział dziennikarzy i ich stacji w tym wydarzeniu? Czy ujawnili istniejące zjawiska, czy też byli ich animatorami? - zapytał dziennikarz wPolityce.pl. - Na te wszystkie pytania próbuje teraz odpowiedzieć prokuratura. - dodał.
Do jego tekstu szybko odniosła się redakcja „Superwizjera”, wydając komunikat, w którym zaprzeczyła sugestiom wynikającym z wyjaśnień Mateusza S. - W związku z tymi doniesieniami kategorycznie zaprzeczamy, aby jakikolwiek członek ekipy TVN biorącej udział w realizacji reportażu „Polscy neonaziści” przekazał jakiekolwiek pieniądze Mateuszowi S. ps. Sitas lub komukolwiek, kto brał udział w organizacji urodzin Adolfa Hitlera w lesie w okolicy Wodzisławia Śląskiego. Powielanie takich informacji narusza dobra osobiste autorów reportażu oraz stacji TVN. W związku z tym rozważamy podjęcie kroków prawnych - napisano. Zwrócono też uwagę, że Mateusz S. rozmawiał ze śledczymi już po tym, jak postawiono zarzut propagowania ustroju totalitarnego. - W związku z tym nie mógł w tym postępowaniu złożyć „zeznań”, na które powołuje się portal wPolityce. Mógł składać wyjaśnienia, w trakcie których mógł dowolnie formułować linię obrony, a mówiąc wprost - mógł kłamać w swojej obronie - podkreśliła ekipa redakcyjna „Superwizjera”.
W połowie listopada TVN poinformował, że wniesie pozew sądowy dotyczący publikacji portalu wPolityce.pl i tygodnika „Sieci” (oba wydaje Fratria) z zarzutami, że stacja zapłaciła za organizację rocznicy urodzin Adolfa Hitlera przedstawionych na początku br. w „Superwizjerze”. - Oskarżenia te są całkowicie niezgodne z prawdą, co wykaże postępowanie przed sądem - podkreślił nadawca.
Tego samego dnia Bertold Kittel, Anna Sobolewska i Piotr Wacowski za reportaż o neonazistach odebrali Nagrodę Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego.
Z kolei tydzień temu wPolityce.pl podało, że Piotr Wacowski już po zakończeniu nagrywania urodzin Hitlera pozwolił zrobić sobie zdjęcie, jak hailuje na tle swastyk i zdjęcia przywódcy III Rzeszy. Dziennikarze aktywni na Twitterze dyskutowali, czy jest to przekroczenie granic dziennikarstwa wcieleniowego.
Dziennikarze krytycznie o działaniach ABW i prokuratury
Większość dziennikarzy komentujących na Twitterze w sobotę wieczorem wezwanie Piotra Wacowskiego na przesłuchanie i możliwe postawienie mu zarzutów skrytykowała działania śledczych. - Jeśli dziennikarz będzie miał postawione zarzuty za wcieleniówkę, to rządzący naprawdę nie zdają sobie sprawy, w jaką kabałę się pakują. Bo, że nie mają pojęcia o dziennikarstwie, to wiadomo od dawna. Prokuratura będzie umarzać w podskokach za kilka tygodni - ocenił Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”. - Operatora TVN ścigają za "wcieleniówkę". A jak tam idą poszukiwania kolesi od rasistowskich transparentów na UBIEGŁOROCZNYM Marszu Niepodległości? - zapytał Jakub Medek z TOK FM.
- Bronię dziennikarzy TVN-u. Pozorni przeciwnicy faszystów z PIS - owskiej prokuratury, walczą z dziennikarzami, którzy faszystowskie praktyki ujawniają. Władza walczy z niezależnymi mediami, puszczając oko do naziolstwa. Niezależni dziennikarze i wolne media - zawsze solidarność - napisał Tomasz Lis z „Newsweeka”. - W państwie PIS dziennikarze, którzy opisali aferę Watergate, zostaliby oskarżeni o ujawnienie tajemnicy państwowej - zaznaczył.
Szaleństwo z z 2007 roku wrociło ze zdwojoną siłą. Prokuratura @ZiobroPL postawi zarzuty operatorowi za udział w prowokacji dziennikarskiej demaskującej neonazistów. Nie mam wątpliwości, że prokuratura broni neonazistów i rozmywa temat. #muremzaWackiem https://t.co/ElWD4Wf5Fp
— Maciej Duda (@maciejdudared) 24 listopada 2018
- Zrobiło się za spokojnie po wycofaniu się z „reformy” SN? Znowu dzięki Ziobrze będziemy mieć międzynarodowy skandal, bo nikt w normalnym kraju nie zrozumie zarzutów za podszywanie się pod nazistę przez dziennikarza w materialne wcieleniowym - skomentowała Kataryna, publicystka „Do Rzeczy” i WP Opinie.
- Prokuratura postawiła zarzut propagowania faszyzmu operatorowi ekipy TVN, która nagrała ludzi świętujących urodziny Hitlera. Wcześniej ktoś wypuścił zdjęcia z akt, inicjując nagonkę na TVN w prawicowych mediach. Ale przecież PiS walczy z faszyzmem! - ironizowała Bianka Mikołajewska z OKO.press. - Operator TVN Piotr Wacowski wezwany na przesłuchanie przez ABW. PO wchodziło do Wprost. Teraz PiS zaczyna walkę z mediami. Żadna władza nie lubi wolnych mediów, władza demokratyczna je toleruje - stwierdził Bartosz Węglarczyk z Onetu.
Zauważcie, że prokuratura nie zarzuca Wacowskiemu niczego więcej niż propagowanie faszyzmu. Nie tłumaczcie więc, że chodzi o zarzuty o inspirowanie i finansowanie. Prokurator na polityczne zamówienie uszył nietrzymający się kupy zarzut. Nie rozumiem jak można go w tym popierać. https://t.co/zPKM5zPlnd
— kataryna (@katarynaaa) 24 listopada 2018
Podobnie skomentowali tę sprawę dziennikarze Grupy TVN. - Jak ABW zacznie chodzić po domach dziennikarzy a prokuratura będzie im stawiała dmuchane zarzuty to nic z tego pięknego kraju nie będzie - stwierdził Szymon Jadczak z „Superwizjera”. - Ciekawe co zrobiłaby prokuratura Zbigniewa Ziobry Bobowi Woodwardowi i Carlowi Bernsteinowi #watergate - zastanawiała się Katarzyna Kolenda-Zaleska z „Faktów”. -
- Zrób reportaż o neonazistach. Pokaż patologię. Nie, nie tylko imprezkę w lesie, ale i duży koncert z hajlowaniem i neonazistowskimi treściami. Pokaż to całemu krajowi. Podpisz się nazwiskiem. Usłysz zarzut promowania nazizmu. To się nie dzieje, prawda? - spytała Beata Biel z TVN24.pl. - Stawianie zarzutów operatorowi, który nagrał hermetyczne środowisko, jest podobnie nierozsądne i nie na miejscu jak zwalnianie mnie z tajemnicy dziennikarskiej w sprawie #IgorStachowiak. Polecam wszystkim pokazać jak działają naziole i spędzić z nimi w noc w lesie #muremzaWackiem - napisał Wojciech Bojanowski z TVN24.
Piotrek, gdy mi to opowiadał mówił, że agenci ABW byli zażenowani tym co muszą robić i to w piątek wieczorową porą. #muremzaWackiem https://t.co/7FCivqu01s
— Jarek Jabrzyk (@JarekJabrzyk) 24 listopada 2018
Od takich opinii zdystansowała się natomiast Dorota Kania, redaktor naczelna Telewizji Republika i publicystka „Gazety Polskiej”. - GW, TVN & consortes tropiły faszystowskie pozdrowienie. Gdy operator TVN propaguje faszyzm, jest ofiarą PiS-u - napisała.
CMWP SDP zapytało prokuraturę o udział TVN w sprawie
W zeszłym tygodniu działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich Centrum Monitoringu Wolności Prasy poinformowało natomiast, że zwróciło się do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach „z wnioskiem o przedstawienie informacji dotyczącej ustaleń Prokuratury w sprawie udziału nadawcy audycji (Spółki TVN SA) w wydarzeniach będących przedmiotem śledztwa oraz informacji na temat roli dziennikarzy w tej sprawie”.
- W naszej opinii istotna jest zarówno prawna, jak i moralno-etyczna ocena wszelkich okoliczności powstania reportażu, jego emisji i jej skutków - zaznaczyło CMWP.
Organizacja szczegółowo opisała zastrzeżenia do realizacji reportażu wyrażone na portalu wPolityce.pl. - Sprawa ta jest bardzo istotna w kontekście realizacji zasady wolności słowa w demokratycznym państwie ze względu na społeczne skutki, jakie wywołała emisja w/opisanej audycji stacji TVN nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami - zaznaczyła.
Pod koniec stycznia br., zaraz po emisji reportażu „Superwizjera” o neonazistach, zarząd Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w oświadczeniu skierował pytania do redaktora naczelnego TVN24 Adama Pieczyńskiego. Organizacja zarzuciła redakcji, że przez kilka miesięcy zataiła przestępstwa polegające na świętowaniu urodzin Hitlera, oraz chciała się dowiedzieć, kto o tym zdecydował.
- SDP powinna pogratulować Superwizjerowi. Powinna też podziękować, tak, jak to uczynił premier Mateusz Morawiecki. Jeśli SDP przypisuje TVN i TVN24 swoje standardy działania, to jest to problem SDP - odpowiedział Adam Pieczyński.
Dołącz do dyskusji: Prokuratura cofnęła wezwanie operatora TVN jako podejrzanego o propagowanie faszyzmu. „Zarzuty są przedwczesne”
Chodzi o tych statystów wynajętych przez WSI24?