Operator pożegnał się z kolegami z TVN24, kierownikowi zarzucił "poniżanie". Zareagował szef stacji
Jeden z operatorów TVN24 po 16 latach pracy pożegnał się w czwartek ze współpracownikami. Na koniec wysłał do nich e-mail, w którym napisał, że nie godził się na poniżanie jego i jego kolegów przez szefa. A konsekwencją jest jego przymusowe odejście ze stacji, bo nie przedłużono z nim umowy. Jak się dowiedział portal Wirtualnemedia.pl, na ten e-mail zareagował Michał Samul, redaktor naczelny TVN24, który wysłał do zespołu wiadomość, że „te sprawy były wyjaśnianie przez niezależną komisję” i nie miały związku z wypowiedzeniem umowy o współpracę.
W czwartek z TVN24 pożegnał się kolejny z operatorów. Właściciel stacji, TVN Grupa Discovery, pod koniec zeszłego roku zapowiedziała redukcje w zespołach i od tego czasu co miesiąc pojawiają się informacje o odejściach. Dotyczyły w ostatnich miesiącach co najmniej kilkunastu operatorów. Kolejny z nich wysłał do swoich współpracowników pożegnalnego e-maila.
Podkreślił, że takich pożegnań było w ostatnich miesiącach bardzo dużo i ostatni raz się odzywa. A potem padły mocne zarzuty: „Nie zgodzę się już nigdy na poniżanie mnie oraz moich kolegów przez mojego szefa. "Cześć pedale", "jak ci się nie podoba to wypierd…", "postanowiłem cię wyjeb…" oraz wiele innych obelżywych słów. Nie jesteśmy przedmiotami!”.
Dalej pisał: „Nigdy więcej szef nie wyrzuci moich rzeczy do śmietnika - tak jak to miało miejsce. Nie godzę się także na donosicielstwo na kolegów z zespołu. Funkcja kierownika chyba nie na tym polega”. Na koniec stwierdził, że nie zgadzał się na takie działania i dlatego został zwolniony. „Przepraszam, nie przedłużono ze mną umowy cywilno-prawnej” - doprecyzował. Podziękował za współpracę przez 16 lat i zaapelował „Nie dajecie się nigdy poniżać”.
Nieco ponad dwie godziny później pojawiła się reakcja szefa TVN24 Michała Samula. W e-mailu zaznaczył, że nie będzie odnosić się do spraw personalnych ani zarzutów. Zapewnił jednak, że wszystkie „te sprawy były wyjaśnianie przez niezależną komisję” i nie miały związku z wypowiedzeniem umowy o współpracę. Mając na myśli zwolnienia - przyznał, że w firmie zapadały ostatnio trudne decyzje. „Chciałbym podkreślić, że w naszej firmie nie ma miejsca na żadne poniżanie i każde zgłoszenie (…) traktowane jest bardzo poważnie” - mogli przeczytać pracownicy. Na koniec przypomniał, że pracownicy mogą zgłaszać swoje zastrzeżenia m.in. do działu Compliance.
O komentarz do maila byłego operatora zapytaliśmy biuro prasowe TVN Grupa Discovery. W odpowiedzi otrzymaliśmy oświadczenie: „Nie będziemy odnosić się do tych zarzutów ani komentować wewnętrznych spraw personalnych dotyczących konkretnych osób. Systematycznie weryfikujemy potrzeby firmy w zakresie zasobów pracowniczych, co oznacza, że niekiedy dochodzi do przypadków wypowiedzenia umowy zawartej z pracownikiem lub współpracownikiem”.
„Chcemy wyraźnie podkreślić, że w TVN Grupa Discovery kierujemy się najwyższymi standardami etyki, a w firmie nie ma miejsca na żadne poniżanie. Każde zgłoszenie dotyczące potencjalnego naruszenia obowiązujących zasad bardzo dokładnie analizujemy i traktujemy poważnie. Jednocześnie, wewnętrzne postępowania wyjaśniające są objęte poufnością i nie udzielamy na ich temat informacji” – zaznaczyło biuro prasowe Grupy.
Zarzuty kolejnego operatora
Jeszcze pod koniec lutego inny operator Kamil Różalski, przez 23 lata pracownik TVN, we wpisie facebookowym zarzucił nadawcy poważne naruszenia praw pracowniczych, zwłaszcza wobec grupy osób, które kilka lat temu pod presją zwierzchników musiały przejść z etatów na umowy cywilnoprawne. Według Różalskiego w takiej formie związanych jest z nadawcą 1,8 tys. osób.
- Od tego momentu ja, moje koleżanki i koledzy byliśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Stawaliśmy się ofiarami mobbingu, współczesnego niewolnictwa, wykluczenia zawodowego, szantażu, odwetu. Byliśmy zmuszani przez pracodawcę do pracy po 16-17 godzin dziennie, w wyniku czego traciliśmy zdrowie - stwierdził. Zapowiedział, że będzie konsekwentnie informował opinię publiczną także o „łamaniu prawa, wprowadzaniu w błąd inwestorów, unikaniu płacenia podatków w Polsce, hipokryzji, podwójnych standardach stosowanych przez Discovery Inc. oraz TVN SA”.
Do wpisu Kamila Różalskiego także odniosło się biuro prasowe TVN. - Warunki zatrudnienia wszystkich osób wykonujących wolne zawody w ramach współpracy z telewizją TVN, w tym operatorów kamer, są zgodne z prawem - zapewniało. - Każde zgłoszenie dotyczące potencjalnego naruszenia obowiązujących w firmie zasad bardzo dokładnie analizujemy i traktujemy poważnie. Wewnętrzne postępowania wyjaśniające w takich sprawach są objęte poufnością i nie udzielamy na ich temat informacji - podkreśliła firma. - Wobec osób składających skargi nie są wyciągane negatywne konsekwencje, a każda osoba oceniana jest wyłącznie na podstawie swoich kompetencji i zaangażowania w wykonywaną pracę - dodano.
W TVN Grupie Discovery zwolnienia
Pod koniec stycznia informowaliśmy, że z redakcji TVN24 ma zostać zwolnionych kilkanaście osób. - Naszym głównym celem jest uproszczenie struktur firmy w taki sposób, żeby uzyskać maksymalną elastyczność, a co za tym idzie, jak najlepsze dopasowanie do potrzeb widzów i wymogów rynku - tłumaczył Marcin Barcz, dyrektor komunikacji korporacyjnej w TVN Grupie Discovery.
Pod koniec ub.r. nadawca zwolnił w swojej centrali i oddziałach regionalnych ok. 30 osób, m.in. z TVN Media, pracowników działu techniki oraz inżynierów wozów transmisyjnych.
W styczniu br. TVN Grupa Discovery rozesłał do pracowników ankiety z pytaniami o współpracę z innymi firmami, które mogą być konkurencją dla nadawcy. Oprócz tego mieli się oni zapoznać z dokumentem informującym m.in. że za konflikt interesów uważa się zatrudnianie członka rodziny czy randki ze współpracownikami.
W lutym z nadawcą rozstali się dziennikarz śledczy Szymon Jadczak, ostatnio związany z portalem TVN24.pl (w kwietniu zacznie pracę w Wirtualnej Polsce) oraz zajmujący się głównie tematyką zagraniczną publicysta Jacek Pałasiński.
Ponadto z TVN24 pożegnał się Igor Sokołowski, natomiast w ostatnich dniach nadawca rozstał się z paryską korespondentką Anną Kowalską oraz prezenterami Maciejem Dolegą i Aleksandrą Janiec.
- We wszystkich obszarach naszego biznesu nieustannie poszukujemy synergii, które pozwolą nam zwiększać inwestycje w produkowane przez nas programy, jak również w nasze serwisy cyfrowe. Dotyczy to także naszej struktury organizacyjnej - tłumaczyło te zmiany biuro prasowe TVN Grupy Discovery. - Dzielimy się wiedzą i zasobami w ramach naszych struktur na poziomie całej firmy, budując organizację, która szybko i elastycznie reaguje na zmiany i wykorzystuje pojawiające się na rynku możliwości - zaznaczyło.
Cięcia nastąpiły też w kierownictwie firmy. We wrześniu z TVN odszedł prezes Piotr Korycki, jego obowiązki przejęła Katarzyna Kieli, szefowa Discovery w regionie EMEA (w grudniu Kieli odeszła z zarządu spółki Discovery Polska, zastąpił ją tam Grzegorz Ziółkowski).
W październiku z TVN pożegnali się członkowie zarządu Maciej Maciejowski (odpowiadał za pion internetowy) i Tomasz Marszałł (nadzorował marketing), a w połowie lutego poinformowano, że z firmy odchodzą dyrektor personalna Agnieszka Trysła i dyrektor komunikacji korporacyjnej Marcin Barcz, wcześniej odwołani z zarządu.
Dołącz do dyskusji: Operator pożegnał się z kolegami z TVN24, kierownikowi zarzucił "poniżanie". Zareagował szef stacji