Rada Etyki PR nie zajmie się książką byłego rzecznika BZ WBK o Morawieckim, apeluje o ochronę dóbr osobistych klientów
Rada Etyki Public Relations stwierdziła, że nie zajmie się zgłoszeniem dotyczącym książki o Mateuszu Morawieckim napisanej m.in. przez byłego rzecznika BZ WBK Piotra Gajdzińskiego, ponieważ „nie dysponuje faktograficzną wiedzą pozwalającą na wydanie opinii”. Jednocześnie zaapelowała o przestrzeganie istniejących w naszym kraju zapisów kodeksów etycznych public relations.
Dostępna od kilku dni w sprzedaży książka „Delfin Mateusz Morawiecki” została napisana przez Piotra Gajdzińskiego i Jakuba N. Gajdzińskiego. Ten pierwszy przez 11 lat był rzecznikiem prasowym BZ WBK (od jesieni ub.r. działającego jako Santander Bank Polska), przez większość okresu, kiedy w zarządzie tego banku był Morawiecki.
W książce w krytycznym tonie opisano m.in. okoliczności zatrudnienia Mateusza Morawieckiego w Banku Zachodnim i wygrania przez niego konkursu na prezesa BZ WBK (powstałego z fuzji Banku Zachodniego i Wielkopolskiego Banku Kredytowego), a także zarządzanie bankiem (m.in. zatrudnianie osób związanych z działaczami Solidarności Walczącej, wspieranie różnych inicjatyw przez należącą do banku fundację, udzielanie kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich).
Przedstawiono relacje wielu pracowników BZ WBK (w tym z zarządu i rady nadzorczej), w większości anonimowe. Opisano też wypowiedzi i zachowania Morawieckiego w ramach współpracy z Piotrem Gajdzińskim, m.in. gwałtowne reakcje na niektóre publikacje w mediach (np. dotyczące jego zarobków) i plany kariery politycznej. Przytoczono też analizę osobowości Morawieckiego przygotowaną przez anonimowego psychologa. O negatywnym nastawieniu autorów do głównego bohatera książki może świadczyć już to, że jej motto stanowi cytat z „Pinokia”.
Rada Etyki PR „nie dysponuje faktograficzną wiedzą”
Już przed premierą „Delfina” niektóre media zamieściły lub omówiły jego fragmenty, m.in. dotyczące rzekomej odprawy przysługującej Morawieckiemu po odejściu z BZ WBK. W odpowiedzi Centrum Informacyjne Rządu zapewniło, że obecny szef rządu nie otrzymał żadnej takiej odprawy.
Najszerzej komentowano zamieszczony dwa tygodnie temu oparty na informacji z książki tekst „Super Expressu” o tym, że dwójka młodszych dzieci została adoptowana przez Mateusza Morawieckiego z żoną. Początkowo wielu dziennikarzy zarzuciło tabloidowi naruszenie prywatności rodziny premiera (zwłaszcza że w tekście zasugerowane, że dzieci mogą nie wiedzieć o adopcji). Jednak kiedy w kolejnych dniach „SE” zamieścił kolejne artykuły na ten temat korzystnego dla szefa rządu, niektórzy zinterpretowali to jako „ustawkę” z politykiem mającą odciągnąć uwagę od innych wątków z książki Gajdzińskich.
W dniu publikacji pierwszego tekstu „SE” w tej sprawie zarząd Polskiego Stowarzyszenia Public Relations zwrócił się do Rady Etyki PR o sprawdzenie informacji o adopcji dzieci zawartych w „Delfinie”. Chciał, żeby rada zweryfikowała, czy nie doszło do złamania kilku punktów branżowego kodeksu etycznego: staranności i rzetelności w pracy zawodowej wobec swoich klientów, ochrony dóbr osobistych, prywatności, czci i godności osobistej, ochrony tajemnic aktualnych i byłych pracodawców.
W czwartek Rada Etyki PR w oświadczeniu stwierdziła, że „nie dysponuje faktograficzną wiedzą pozwalającą na wydanie opinii w sprawie publikacji książkowej pt. ‘Delfin. Mateusz Morawiecki’”. - Ze względu na jej specyfikę, dla podjęcia odpowiedniego postępowania, REPR musiałaby dysponować zgłoszeniem o naruszeniu etyki pochodzącym od osoby lub osób, które jednoznacznie wskazywałyby na fragmenty publikacji ich dotyczące i stanowiące naruszenie konkretnych zapisów przynajmniej jednego kodeksu etyki uznawanego przez REPR - dodano.
Apel o przestrzeganie kodeksów etycznych branży
Jednocześnie Rada Etyki PR zaapelowała o przestrzeganie przez osoby zajmujące się działalnością public relations branżowych kodeksów etycznych, zwłaszcza kodeksu etyki Polskiego Stowarzyszenia Public Relations oraz Kodeksu Dobrych Praktyk Związku Firm Public Relations. Zaznaczyła, że kieruje taki apel „w związku z coraz liczniej występującymi przypadkami ujawniania informacji dotyczących byłych pracodawców lub klientów - przez specjalistów PR, w trosce o poszanowanie zasad profesjonalizmu tego zawodu”.
Rada przytoczyła dwa punkty własnego kodeksu etycznego: „Pracownik public relations jest zobowiązany do ochrony dóbr osobistych człowieka, a w szczególności do ochrony prywatności, czci i godności osobistej swoich klientów, współpracowników i adresatów swoich działań” oraz „Pracownik public relations jest zobowiązany do ochrony tajemnic aktualnych i byłych klientów oraz pracodawców i nie może podejmować działań wymagających ujawnienia tych tajemnic, chyba że osoby których tajemnice dotyczą lub które je powierzyły wyrażą na to zgodę”.
Ponadto zwróciła uwagę na „na potencjalne szkody wynikające z łączenia pracy specjalisty ds. PR z pracą dziennikarską”. Przypomniała, że w swoim pierwszym oświadczeniu z maja 2006 roku zajmowała się właśnie takimi kwestiami - wskazała na nieetyczność łączenia tych zawodów, uzasadniając, że „występowanie w roli źródła informacji i osoby dokonującej w interesie publicznym niezależnej oceny tej informacji rodzi zagrożenie powstania konfliktu interesów”.
Dołącz do dyskusji: Rada Etyki PR nie zajmie się książką byłego rzecznika BZ WBK o Morawieckim, apeluje o ochronę dóbr osobistych klientów