Magdalena Ogórek przeprasza za marki odzieżowe w jej zdjęciach na Instagramie. TVP: kupiła te ubrania
Publicystka TVP Info Magdalena Ogórek w części zdjęć na swoim profilu instagramowym dodaje oznaczenia marek ubrań i dodatków, które nosi. - Informacje na moim prywatnym Instagramie są odpowiedzią na prośby wielu Pań - nie sposób odpowiedzieć każdej z osobna. Oczywiście nie pobieram za to żadnego wynagrodzenia. Jeśli ktokolwiek poczuł się urażony, przepraszam - wyjaśnia Ogórek. Natomiast TVP zaznacza, że dziennikarka prezentuje w ten sposób nieodpłatnie swoje prywatne ubrania.
Magdalena Ogórek na swoim profilu instagramowym regularnie zamieszcza fotografie z dodanymi oznaczeniami marek ubrań i dodatków, które ma na sobie. Nazwy marek wyświetlają się po kliknięciu w ikonkę w lewym dolnym rogu zdjęcia.
Te oznaczenia są przy zdjęciach zarówno z życia prywatnego Ogórek i jej działalności zawodowej poza Telewizją Polską (np. promocji wydanej pod koniec ub.r. książki „Lista Wächtera”), jak też z konferencji ramówkowej TVP i garderoby „Studia Polska”.
Ogórek jest związana z Telewizją Polską od jesieni 2016 roku, kiedy została jednym z gospodarzy „W tyle wizji” i „W tyle wizji extra”. W lutym ub.r. razem z Jackiem Łęskim zaczęła prowadzić „Studio Polska”, a od września ub.r. prowadzi jedno wydanie tygodniowo cyklu „O co chodzi”.
Na nazwy marek przy zdjęciach Magdaleny Ogórek na Instagramie zwróciła w poniedziałek uwagę Hanna Lis. - Przypomnijcie mi: za co Aśka Racewicz straciła pracę w TVP? Było coś o lokowaniu produktu na Instagramie, o ile dobrze kojarzę...? Może Jacek Kurski pamięta? To jak to działa? Lepszy sort może? - napisała na Twitterze.
Przypomnijcie mi: za co Aśka Racewicz straciła pracę w TVP? Było coś o lokowaniu produktu na Instagramie, o ile dobrze kojarzę...?🤔 Może @KurskiPL pamięta? To jak to działa? Lepszy sort może? 🤷♀️ pic.twitter.com/uMYiBCyVp0
— Hanna Lis (@hanna_lisowa) 7 maja 2018
Przypomnijmy, że w marcu br. Joanna Racewicz została zawieszona w prowadzeniu „Pytania na śniadanie”. Telewizja Polska jako przyczynę podała wykorzystywanie przez dziennikarkę marki programu „do promocji produktów bez wiedzy i zgody kierownictwa programu, co powtarzało się mimo upomnień ze strony przełożonych”. Chodziło m.in. o wpis Racewicz na Instagramie chwalący dietę.
Joanna Racewicz tłumaczyła, że wpisy nie były promocją marek, tylko informacjami dla widzów. - Istotnie, scenografia „Pytania na śniadanie” była tłem kilku zdjęć i filmów. Była, bo traktowałam studio jak swoje naturalne środowisko. Trochę, jak drugi dom. Posty ukazywały się jednak wyłącznie w moich kanałach w mediach społecznościowych, a więc w prywatnej przestrzeni kontaktu z Państwem, Przyjaciółmi, Znajomymi i Widzami. Ich celem nie była działalność komercyjna, ale chęć podzielenia się z Państwem stylem życia i wyborami, które mogą pozytywnie motywować każdego, komu mój świat wydaje się interesujący - wyjaśniła dziennikarka.
Jej zdaniem zastrzeżenia do wpisów na Instagramie były tylko pretekstem do usunięcia jej z programów TVP. - Zwłaszcza, że stawiane mi zarzuty naruszenia zasad etyki dziennikarskiej dotyczą jedynie programu „Pytanie na śniadanie”, a nie rzutują na prowadzone przeze mnie programy na antenie TVP Polonia. Wniosek stąd taki, że albo w TVP SA obowiązują̨ dwa różne kodeksy etyki, albo, że nie o etykę tutaj chodzi - zaznaczyła. Dodała, że zdecydowała się zakończyć współpracę z Telewizją Polską.
Ogórek: nie pobieram za to żadnego wynagrodzenia
Magdalena Ogórek obecność marek w swoich wpisach instagramowych komentuje podobnie jak Joanna Racewicz. - Szanowni Państwo, jak doskonale wiecie, bardzo cenię sobie swoich Widzów. Czytam wszystkie tweety po programach, staram się odpowiadać na setki listów, jakie spływają do redakcji. Informacje na moim prywatnym Instagramie są odpowiedzią na prośby wielu Pań - nie sposób odpowiedzieć każdej z osobna. Takie oznaczenia to częsta praktyka na Instagramie - odpowiedziała Ogórek portalowi Wirtualnemedia.pl.
- Oczywiście nie pobieram za to żadnego wynagrodzenia, zawsze jestem do dyspozycji moich drogich Widzów - to mój obowiązek - zaznaczyła. Profil Magdaleny Ogórek na Instagramie obserwuje 10,2 tys. użytkowników.
TVP: Magdalena Ogórek pokazuje za darmo kupione przez siebie ubrania
Co na to Telewizja Polska? W odpowiedzi na pytania portalu Wirtualnemedia.pl zespół rzecznika TVP przekazał, że „w związku z ostatnią publikacją w mediach społecznościowych, kierownictwo programów publicystycznych TVP i TAI przypomniało wszystkim pracownikom i współpracownikom o konieczności przestrzegania zasad etyki dziennikarskiej, obowiązujących pracowników i współpracowników Telewizji Polskiej”
- Dotyczą one w szczególności unikania jakichkolwiek sytuacji, które mogłyby budzić podejrzenie o jakiekolwiek działania promocyjne w kontekście programów i marki TVP - zaznaczono.
- Należy podkreślić, że wszystkie ubrania i dodatki, w których Magdalena Ogórek prezentuje się w mediach społecznościowych, są jej prywatną własnością, zostały kupione przez nią i nie są elementem współpracy promocyjnej z jakimikolwiek podmiotami - wyjaśnił zespół rzecznika TVP.
Ogórek usunęła tagi z markami
Magdalena Ogórek we wtorek po południu podała podobne informacje w krótkim oświadczeniu na Twitterze. - Jeśli ktokolwiek poczuł się urażony, przepraszam - zaznaczyła.
Szanowni Państwo: pic.twitter.com/LWM59irj1j
— Magda Ogórek (@ogorekmagda) 8 maja 2018
Ponadto dziennikarka we wtorek po południu usunęła oznaczenia marek ze swoich zdjęć na profilu instagramowym - zarówno tych dotyczących pracy w TVP, jak też związanych z życiem prywatnym. Na żadnym nie ma już ikonki pozwalającej wyświetlić tagi z markami.
Jacek Łęski wytyka marki we wpisach Katarzyny Kolendy-Zaleskiej
We wtorek po południu dziennikarz TVP Info Jacek Łęski zwrócił uwagę, że marki odzieżowej na swoich zdjęciach na Instagramie zamieściła też reporterka „Faktów” TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska. - Nie wiem czy zauważyłeś ale to jest promocja misi fundacji. Sprzedaliśmy w tym roku ich ponad 100 tysięcy - odpowiedziała mu dziennikarka, która od dwóch lat jest szefową Fundacji TVN.
- bizufashion i 303 avenue to misie. Ok - powątpiewał Łęski. - Owszem. Zaprojektowali dla Fundacji sukienki dla misi. Za darmo - wyjaśniła Kolenda-Zaleska. - Rozumiem. Są równi i równiejsi - skomentował dziennikarz TVP Info. - Nie rozumiem co masz na myśli. To są polskie firmy które projektują charytatywnie ubranka dla misi, które sprzedajemy i dzięki temu mamy pieniądze na działalność fundacji. Nagrywamy z nimi spoty i reklamujemy - dodała reporterka „Faktów”.
Więc mówicie, że oznaczanie marek na instagramie to coś złego? pic.twitter.com/id858SW6rQ
— Jacek Łęski (@jacekleski) 8 maja 2018
TVP pozwala na udział w reklamach osobom z programów lifestylowych i rozrywkowych
W ostatnich miesiącach w kampaniach reklamowych wystąpiło kilka osób z programów lifestylowych i rozrywkowych TVP. Tomasz Kammel od maja ub.r. pojawia się w reklamach Play, w ub.r. wziął też udział w kampaniach kapsułek kawowych Tchibo Cafissimo i materiałów drewnianych Swiss Krosno.
Łukasz Nowicki jesienią ub.r. zaczął reklamować BZ WBK, a Robert Janowski występuje obecnie w akcji edukacyjnej producenta artykułów do protez zębowych Corega.
Jak informowaliśmy wiosną ub.r., Kammel uzyskał zgodę kierownictwa TVP2 na udział w kampanii Swiss Krosno.
Za to jesienią 2013 roku TVP odsunęła od prowadzenia programów Marzenę Rogalską, która występowała wtedy w kampanii sklepów Biedronka, oraz Macieja Kurzajewskiego, reklamującego PKO BP razem z Szymonem Majewskim. Oboje nie poinformowali bowiem swoich przełożonych w TVP o udziale w reklamach. W programach nie występowali przez kilka miesięcy.
Jesienią 2013 roku na blogu Tomasza Lisa (prowadzącego wówczas program w TVP2) w serwisie naTemat.pl pojawił się wpis promujący napój Powerade. Przy czym w przeciwieństwie do wpisów Racewicz i Ogórek na Instagramie tamta publikacja została opłacona przez producenta marki. Ówczesny szef Grupy naTemat Tomasz Machała twierdził, że „stare media nie mogą narzucać nowym mediom, reklamodawcom i użytkownikom przyjęcia ich standardów i formatów”.
Tomasz Lis za promowanie marki komercyjnej został skrytykowany przez część środowiska dziennikarskiego, a Komisja Etyki TVP stwierdziła, że wpis z Powerade „nosił znamiona kryptoreklamy”, nie przesądzając, czy Lis naruszył etykę dziennikarską Telewizji Polskiej. Nadawca nie wyciągnął żądnych konsekwencji wobec Lisa również dlatego, że dziennikarz nie był związany z TVP jako pracownik ani współpracownik, tylko realizował program poprzez swoją firmę.
Dołącz do dyskusji: Magdalena Ogórek przeprasza za marki odzieżowe w jej zdjęciach na Instagramie. TVP: kupiła te ubrania
Dokładnie 3 lata temu pani Magda była kandydatką na prezydenta. Kandydatką lewactwa :)