AGD, RTV, remont, samochód to najczęstsze cele kredytowe Polaków
Ponad 3/4 Polaków w wieku 18-64 lata deklaruje, że przynajmniej raz w życiu brało kredyt lub pożyczkę. 35 proc. przyznaje, że często korzysta z takich usług finansowych. Najczęściej zadłużamy się na sprzęt AGD i RTV, remont w domu oraz kupno samochodu. Jednak niemal co czwarty z nas nie ma w zwyczaju sprawdzać, czy będzie w stanie spłacić pożyczkę. Bierzemy ją bowiem najczęściej pod wpływem impulsu - wynika z badania IMAS International.
Choć Polacy okazują dużą rezerwę wobec pożyczania pieniędzy, nie powstrzymuje ich to przed zadłużaniem się. Decydują się na kredyty w bankach, pożyczki-chwilówki lub zakupy ratalne, bo rzecz, którą chcą kupić jest zbyt droga, aby mieć ją od ręki (44 proc.), dopadły ich chwilowe problemy finansowe (29%) lub mieli nieprzewidziane wydatki, które pochłonęły zgromadzone wcześniej pieniądze (27%).
Statystyczny Polak ma przeciętnie 1,6 zobowiązania wobec banków, firm pożyczkowych i innych instytucji oraz wobec rodziny bądź znajomych. Zazwyczaj zadłużamy się w banku, jak deklaruje 75 proc. badanych, a co piąta osoba robi to podczas zakupów ratalnych.
Przeciętny dłużnik szacuje, że aby spłacić wszystkie swoje zobowiązania, musiałby przeznaczyć na to dwuletnie dochody.
Dla 42 proc. respondentów kredyty są czymś naturalnym, ale pod warunkiem, że decyzję o ich zaciągnięciu podejmują świadomie i są w stanie je spłacić. 2/5 badanych twierdzi, że unika długów, a jeśli je ma, to stara się je jak najszybciej uregulować. 37 proc. woli zaczekać z zakupem, żeby zebrać potrzebną kwotę i nie zadłużać się. Co piąty Polak uważa, że kredyty są wręcz niebezpieczne, bo korzystając z nich łatwo wpaść w pętlę zadłużenia.
25 proc. badanych nie kalkuluje wcześniej, czy będzie w stanie spłacić pożyczkę. Co trzecia osoba w grupie zaciągającej pożyczki bez sprawdzania czy udźwignie taki dług, twierdzi, że jakaś rzecz była jej w danym momencie niezbędna, więc bez namysłu wzięła na nią kredyt. Kolejne 30 proc. przyznaje nieco łagodniej, że po prostu bardzo chciało mieć daną rzecz, a powszechna dostępność pożyczek w tym pomogła.
15 proc. badanych podkreśla zalety kredytów i zaznacza, że dzięki nim mogą od razu cieszyć się nową rzeczą. Gdyby dłuższy czas odkładali na nią pieniądze, zakup nie sprawiłby im przyjemności.
Gdzie Polacy się zadłużają? Najczęściej w banku – 75 proc. z nas ma tam zobowiązanie w postaci kredytu konsumpcyjnego, samochodowego lub hipotecznego. Co piąta osoba ma do spłaty raty za zakup sprzętu elektronicznego w sklepach, które również finansują banki. 13 proc. zaciągnęło zobowiązania w firmach pożyczkowych. Z ich oferty znacznie częściej korzystają osoby, które mają problemy ze spłatą długów. Tymczasem emeryci zdecydowanie chętniej wybierają ofertę banków. Dla nich bank to instytucja zaufania publicznego, a do tego ma niebagatelną zaletę – placówkę, do której można pójść. Niewiele mniej Polaków, bo 11 proc., wybiera wsparcie rodziny. Możemy liczyć także na finansową pomoc zakładu pracy (6 proc.) oraz znajomych (5 proc.). Natomiast 2 proc. przyznaje się do zakupów "na zeszyt" z późniejszą spłatą.
Przyglądając się zobowiązaniom, jakie Polacy mają wobec banków, widać, że dominują tu kredyty gotówkowe (blisko 60 proc.). Prawie 1/3 ma zadłużenie na karcie kredytowej, a niemal co czwarta osoba wzięła pożyczkę ratalną na zakup sprzętu AGD i RTV. Kredyt hipoteczny obciąża 22 proc. badanych.
Raport "Dlaczego Polacy się zadłużają" powstał na podstawie badania zrealizowanego przez IMAS International w listopadzie 2018 r. na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Zostało ono przeprowadzone na reprezentatywnej próbie Polaków, w dwóch grupach – osób w wieku produkcyjnym (18-64 lata) i emerytów (powyżej 65 lat). Głównym celem badania było poznanie powodów, dlaczego Polacy się zadłużają, na co przeznaczają pożyczone pieniądze i jak radzą sobie ze spłatą długów.
Dołącz do dyskusji: AGD, RTV, remont, samochód to najczęstsze cele kredytowe Polaków
I prawidłowo, ale nie zawsze to się też niestety sprawdza. Przykład mojego brata: wziął pożyczkę, jak go żona zostawiła i w skarpetach został i potem nie było jak spłacać, zanim sie nie pozbierał. WIęc pomimo "zasad" i tak wyszło na to, że kaczmarski inkasso go zaczal windykowac. DObrze chociaz, ze na jakies raty sie z nimi dogadal nieduze, bo inaczej to by rady nie dal. Takze, ja wole odkladac;)