SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Kanał Zero z "żółtym dolarem" na YouTubie. Stanowski: rujnuje nam to ramówkę

Krzysztof Stanowski przyznał, że Kanał Zero mierzył się z problemem demonetyzacji swoich nowych filmów. Przy nagraniach pojawiał się tzw. żółty dolar. - To nam rujnuje ramówkę - powiedział założyciel projektu.  

Krzysztof Stanowski o braku monetyzacji Kanału Zero, fot. YouTube/Kanał Zero Krzysztof Stanowski o braku monetyzacji Kanału Zero, fot. YouTube/Kanał Zero

W trakcie środowej debaty z youtuberami na Kanale Zero Krzysztof Stanowski przyznał, że jego projekt miał ostatnio problemy na platformie YouTube. - Mierzymy się z obciętymi zasięgami od dwóch dni - powiedział Stanowski. I dodał: Być może coś się wydarzyło, a ja o tym nie wiem. Nie jesteśmy w stanie wrzucić normalnie filmu od wczoraj, są w poczekalni, cały czas sprawdzam, cały czas moje filmy mają żółtego dolara”.

Krzysztof Stanowski o demonetyzacji Kanału Zero

Zgodnie z informacjami od Google, do którego należy YouTube, są cztery ikony dolara dotyczące zarabiania dla twórców youtubowych. „Zielona” oznacza, że film może normalnie otrzymywać zyski z reklam, „żółta” wskazuje, że wyświetli się mniej reklam lub żadna, „czerwona” zakłada, że z uwagi na prawa autorskie na danym nagraniu nie można zarabiać, a „szara” pojawia się w sytuacji, gdy sam twórca wyłączył możliwość zarabiania.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

Kamil Bolek, ekspert ds. marketingu internetowego i współpracy z influencerami, w przeszłości chief marketing officer w LTTM, tłumaczy: „Żółty dolar dotyczy pojedynczych filmów i może pojawić się przy wgrywaniu filmu na platformę (najpierw jako film niepubliczny). Przy wgrywaniu materiału nagranie jest weryfikowane. Więc zanim nastąpi "premiera" (upublicznienie), autor widzi potencjalne ograniczenia (żółtego dolara) i może się odwołać przed publikacją do platformy. Twórcy również samodzielnie oznaczają własne treści, czy są odpowiednio przyjazne dla reklamodawców - YouTube następnie weryfikuje taką "samoocenę" i premiuje twórców, którzy sami skutecznie kontrolują swoje treści”.

Problem demonetyzacji może być bardzo niebezpieczny dla twórców. - To odbija się na przychodach kanału, który albo w ogóle nie zarabia, albo w mniejszym zakresie. Pamiętajmy bowiem, że w przypadku YouTube nawet archiwalne treści generują przychody, czas ich życia może być bardzo długi. Wyłączenie opcji zarabiania może być więc bardzo dotkliwe dla twórcy. Pojedynczy "żółty dolar" dotyczy jednak konkretnego filmu, więc w takim przypadku nie ma podobnego ryzyka - wskazuje Bolek.

Mniej reklam, mniejszy zasięg?

Krzysztof Stanowski wskazał: „Trochę nam to rujnuje ramówkę, ale nie będziemy wrzucać tylko po to, żeby wrzucać. Nawet nie chodzi o samą monetyzację, ale żółty dolar oznacza też mniejszy zasięg”.

Nasz rozmówca ma nieco inne zdanie. - Logika nakazywałaby twierdzić, że im więcej reklam YouTube może wyświetlić, tym chętniej wypromuje daną treść. Z jednej strony ma to sens, bo po co YouTube miałby marnować powierzchnię reklamową. Z drugiej zanim dany kanał znajdzie się w programie monetyzacji musi jakoś dobić do spełnienia tych warunków. Inaczej nie mielibyśmy w ogóle kanałów z uruchomioną monetyzacją. Treści z żółtym czy czerwonym dolarem nie są specjalnie ucinane pod względem zasięgów - mają po prostu ograniczone grono reklamodawców (do tych, którym nie przeszkadzają treści nieco bardziej kontrowersyjne, mniej brand-friendly) - mówi Bolek.

I dodaje: „Ponadto istnieją np. kanały marek, które mogą mieć wyłączone reklamy, a zasięgowo radzą sobie bardzo dobrze. Są też treści z wyłączonymi reklamami przez twórcę w trakcie emisji (tzw. mid-rolle) - np. dotyczące muzyki relaksacyjnej - które także świetnie są oglądane. Dziś kluczowa kwestia dla algorytmu to ta, czy dany materiał jest klikany i jednocześnie wyświetlany wystarczają długo (tzw. watchtime lub retencja)”.

Stanowski napisał także na portalu X: „Mamy filmy do wrzucenia dla was, ale wciąż żółty dolar”. Opublikował screen z przygotowanymi filmami.

W czwartek rano do emisji na Kanale Zero poszedł w końcu film „Stanowski i Janoszek: co tak naprawdę zdecydował sąd?” To odpowiedź Krzysztofa Stanowskiego na środową informację o grzywnie, jaką dziennikarz oraz Kanał Sportowy otrzymali w związku z postępowaniem sądowym wytoczonym przez aktorkę Natalię Janoszek. 

Polityka YouTube'a a zarabianie

Skąd mogą brać się problemy dotyczące monetyzacji kanału youtubowego? - Polityka serwisu YouTube przewiduje okoliczności, które mogą wpłynąć na demonetyzację lub ograniczoną monetyzację. Powodów może być kilka, np. naruszenie prawa autorskich. Nawet jeśli jest to uzasadnione z dziennikarskiego punktu widzenia, odbywa się na prawach cytatu i obroni się po odwołaniu do YouTube. Serwis często woli najpierw oznaczyć takie treści, a dopiero potem wysłuchać odwołania i po rozpatrzeniu zmienić decyzję. Innym powodem ograniczenia monetyzacji mogą być pojawiające się wulgaryzmy, treści dotyczące chorób, bardziej polityczne, np. o konfliktach zbrojnych. To wszytko materiały, które mogą nie być zdaniem YouTube idealne dla reklamodawców, którzy mogą nie chcieć pokazywać się przy nich. Czasem to też efekt błędu systemu youtubowego - np. w filmie pojawia się plama na krześle od keczupu, a weryfikator uzna, że to krew - tłumaczy Kamil Bolek.

Czytaj także: Krzysztof Stanowski o zarobkach w Kanale Zero

- Twórca ma możliwość odwołania się od decyzji YouTube, nawet skontaktowania z supportem serwisu. Jak długo taki żółty dolar może utrzymywać się? To zależy od tego, jak sam twórca szybko zareaguje, a następnie support YouTube. W teorii YouTube ma 7 dni na rozpatrzenie takiego odwołania. Reagować może także menager, jeśli dany kanał należy do youtubowej sieci partnerskiej - kończy nasz rozmówca.

Zapytaliśmy pod koniec lutego br. Krzysztofa Stanowskiego, czy czuje że ma dziś swobodę na YouTube? - Myślę, że tak. Oczywiście z tyłu głowy trzeba mieć treści, jakie mogą być wyrażone przez daną osobę, a mogą wpłynąć na zdjęcie kanału z YouTube, czy jego demonetyzację. Polityka samego YouTube jest istotna, ale też nie przesadzajmy, że jakoś skrajnie niewygodna dla twórców. Działając w miarę rozsądnie nie będziemy mieli większych problemów z zapraszaniem gości. Pewnie są osoby, co do których musiałbym się skonsultować np. z YouTube, czy można je zaprosić - przekazał dziennikarz portalowi Wirtualnemedia.pl. 

Kanał Zero ma dziś ponad 1,08 mln subskrybentów. Ponad 470 filmów zapewniło już 125 mln wyświetleń. Projekt oficjalnie wystartował 1 lutego br. 

Dołącz do dyskusji: Kanał Zero z "żółtym dolarem" na YouTubie. Stanowski: rujnuje nam to ramówkę

37 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Dobre
Myślał, że będzie niezależny na poletku korporacji z USA
82 5
odpowiedź
User
kambalarz
Biedny on
21 15
odpowiedź
User
Przestanc’ie
Reklamowqc te badziewie
19 27
odpowiedź