Grzegorz Tomasiak, prezes zarządu Wirtualnej Polski
Z Grzegorzem Tomasiakiem, prezesem zarządu Wirtualnej Polski, rozmawiamy m.in. o polskim rynku portali internetowych, potencjale usług mobile oraz o bezpośredniej konkurencji WP.pl.
Krzysztof Lisowski: Jest Pan prezesem zarządu Wirtualnej Polski od 2008 roku. Jak Pan postrzega ten portal nie tylko jako szef, ale też jako odbiorca?
Grzegorz Tomasiak, prezes zarządu Wirtualnej Polski: Jestem nie tylko szefem portalu, ale też jego intensywnym użytkownikiem. To bez wątpienia rozszerza horyzonty. Uważnie śledzę uwagi internautów dotyczące naszych serwisów i usług, tych nowo wdrażanych i tych, które odświeżamy. W końcu, by obiektywnie ocenić potencjał produktu, trzeba najpierw wsłuchać się w potrzeby jego odbiorców. Oczywiście, nieraz własne preferencje biorą górę, staram się jednak być obiektywny. Poza tym, kiedy okazuje się, że użytkownicy odrzucają jakąś nowość czy wdrożenie, mam możliwość weryfikacji planów i szybkiego reagowania.
Co - według Waszych badań - użytkownicy odrzucili, a co im się szczególnie spodobało?
Jesteśmy bardzo dużym portalem, udostępniamy różnorodne serwisy i usługi, więc opinii na nasz temat jest wiele, nieraz skrajnych. Przy takim zasięgu i takiej liczbie korzystających z WP.PL, odmienność zdań to nic niezwykłego. Jakiś czas temu np. internauci postanowili sprawdzić, czy pojemność skrzynki w Poczcie Wirtualnej Polski jest rzeczywiście nieograniczona. Ich intensywne testy trwały kilka miesięcy. Ostatecznie postanowili się „poddać” i szczerze nam pogratulowali. To cieszy. Użytkownicy chwalą nas też za kreatywne podejście do marketingu. Bardzo dobre recenzje zebrała nasza zeszłoroczna kampania „WP.PL. Ciekawsza strona informacji”; podkreślano m.in., że mamy dystans do siebie i poczucie humoru, że w interesujący sposób promujemy własne treści. I właśnie, jesteśmy doceniani za autorski kontent oraz za materiały wideo. Mówi się o tym, że serwisy WP.PL są przyjazne dla użytkowników, podkreśla funkcjonalność naszych aplikacji mobilnych. Oczywiście, nie zawsze jest kolorowo. Pojawiają się również negatywne uwagi. Analizujemy opinie i rekomendacje użytkowników i zdarza się, że na ich podstawie wprowadzamy prawdziwie gruntowne zmiany.
Swego czasu wiele gorzkich słów kierowano pod adresem dziennikarzy internetowych – za to, że są „gorsi”, „mniej profesjonalni”, „przypadkowi”. Czy to się zmieniło?
Kiedy spojrzymy na spadające nakłady dzienników, widzimy, że przyszłość prasy tradycyjnej jest, niestety, niepewna. Wszystko tak naprawdę systematycznie przenosi się do sieci. Moim zdaniem następuje też swego rodzaju transfer dziennikarstwa prasowego do internetu. Portale były kiedyś głównie agregatorami treści pochodzących z innych źródeł, teraz, jako pełnoprawni wydawcy, stawiają na unikalny kontent. My już od kilku lat inwestujemy w autorskie treści, a co za tym idzie sukcesywnie budujemy własne zespoły dziennikarskie. Coraz chętniej współpracują z nami uznani publicyści, którzy wywodzą się z prasy drukowanej. Piszą felietony, artykuły tematyczne i specjalistyczne, komentują bieżące wydarzenia, przeprowadzają wywiady dla WP.PL, np. w serii „Z każdej strony”. Wśród komentatorów i publicystów WP.PL znaleźli się m.in. Janina Paradowska, prof. Jadwiga Staniszkis, Lech Wałesa, Piotr Gabryel, Igor Janke, Hanna Bakuła, czy Maria Czubaszek.
Tak naprawdę musimy się starać, bo użytkownicy oczekują od nas dobrych i niedostępnych nigdzie indziej treści.
Jaka część kontentu publikowanego w Waszym portalu ma charakter autorski, a jaka część jest pobierana z innych źródeł?
Chcemy dostarczać użytkownikom materiały unikalne, dostępne tylko na stronach portalu Wirtualna Polska, na tym bowiem polega siła medium opiniotwórczego. W kluczowych dla nas kategoriach, jak wiadomości, autorski kontent stanowi blisko 50 procent wszystkich publikowanych materiałów. Tworzymy kompleksowe raporty specjalne, dedykowane najbardziej palącym kwestiom, opracowujemy własne infografiki, analizy, realizujemy wywiady, piszemy felietony. Na naszej nowej stronie głównej pojawiła się specjalna zakładka „Tylko w WP.PL”, gdzie promujemy tworzone przez nas treści. Stawiamy również na własne wideo, które dostępne jest m.in. w telewizji internetowej WP.TV i na platformie tosiewytnie.wp.pl. Preferujemy krótkie, kilkuminutowe formy publikowane w 14 autorskich seriach. W skali miesiąca autorski kontent stanowi mniej więcej 5 procent bazy wideo WP.TV, ale te treści zapewniają aż 50 procent całego ruchu w naszej telewizji.
Jak wspomniałem, czasy, w których portale były jedynie agregatorami kontentu agencyjnego, przechodzą do lamusa. Oczywiście nie jesteśmy w stanie - i nie stawiamy sobie tego za cel - zapełnić całego portalu własnymi treściami. Staramy się jednak wychodzić naprzeciw potrzebom użytkowników, przyciągać ich uwagę, zapełniać nisze.
WP.PL ma nową stronę, istnieje już nowa mobilna strona główna w HTML 5. Jakie są kolejne plany na tym polu?
Chcemy być jeszcze bardziej mobilni. Jestem przekonany, że jest to jedyna właściwa droga. Nasza branża znalazła się w miejscu, w którym był kiedyś rynek prasy. Tak jak kilka lat temu zaczęto przechodzić z papieru na komputer, tak teraz portale, potęgi tradycyjnego stacjonarnego internetu, przenoszą się na urządzenia mobilne - smartfony, tablety. W kanale mobilnym obserwujemy dwie tendencje. Z jednej strony rozwijają się wersje przeglądarkowe, z drugiej - aplikacje. Trudno dziś powiedzieć, która opcja zwycięży. Dlatego postanowiliśmy rozwijać obydwa kanały. Niedawno przebudowaliśmy naszą mobilną stronę główną. Zaprojektowaliśmy ją w technologii HTML5, dzięki której w przyszłości możliwa będzie pełna integracja mobilnych WWW z możliwościami smartfonów. W najbliższych planach mamy implementację HTML5 w całej mobilnej wersji portalu. Rozwijamy też aplikacje natywne. W naszym portfolio jest ich 17, na trzy systemy operacyjne - Android, iOS oraz Windows Phone 7. Jak dotąd liczba pobrań naszych aplikacji przekroczyła 650 tysięcy. Połowa z nich pozostaje w telefonach użytkowników. Żaden inny portal w Polsce nie jest w stanie poszczycić się takim wynikiem. Notujemy też dynamiczny wzrost liczby odsłon mobilnych. Od września 2011 roku jesteśmy liderem stawki, a nasza przewaga nad konkurencją systematycznie rośnie. Według badania Megapanel PBI/Gemius w styczniu Grupa Wirtualna Polska-Orange odnotowała ponad 99 milionów odsłon mobilnych, kolejny gracz portalowy, Grupa Onet.pl - 86 milionów.
Jak Pan ocenia rynek urządzeń mobilnych oraz ich wykorzystanie przez media?
Rynek ten dopiero w Polsce raczkuje, ale ma przed sobą ogromny potencjał. W tej chwili mamy do czynienia ze zjawiskiem adaptacji nowych mobilnych rozwiązań w mediach. Z czasem jednak staną się one powszechnie obowiązującym standardem. Obecnie nie możemy postawić wyłącznie na jedno rozwiązanie, o czym już wspominałem, staramy się więc wziąć pod uwagę najbardziej perspektywiczne opcje, te, w których potencjał wierzymy. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, być elastycznym, śledzić zachodzące zmiany i na bieżąco na nie reagować.
Co to oznacza?
Jeśli okaże się, że wśród posiadaczy urządzeń mobilnych wygrywa tendencja przeglądarkowa, musimy mieć tam już nasze najważniejsze serwisy i jednocześnie być gotowi do błyskawicznego przeniesienia na mobilne WWW pozostałych witryn i usług. Jeśli prym będą wiodły aplikacje, a na znaczeniu zyskiwać zacznie Windows Phone 7, musimy być w stanie szybko dostosować do tego systemu jak największą liczbę naszych aplikacji.
Na rynku panują jednak obecnie przede wszystkim Android oraz IOS... .
Tak, ale jeśli spojrzymy na działania podejmowane ostatnio przez Nokię oraz Microsoft zobaczymy, że nie są bez szans. Nie wolno nam obstawiać tylko jednego czy dwóch graczy. Uważam, że w tym momencie byłoby to zbyt ryzykowne. Jeżeli pojawia się trzeci podmiot, z dużymi aspiracjami, nie możemy go ignorować. Tym bardziej, że wciąż nie jest wiadomo, który z systemów operacyjnych bezapelacyjnie wygra.
Jakie są Wasze plany na najbliższą i dalszą przyszłość w kwestii szeroko pojętego mobile'u?
Od 2007 roku konsekwentnie realizujemy strategię w sektorze mobile i dziś jesteśmy niekwestionowanym liderem w tej dziedzinie. Chcemy dalej umacniać naszą pozycję.
Planujemy przebudowę mobilnej wersji WP.PL, zamierzamy też do końca roku uruchomić minimum cztery nowe aplikacje. Na pewno nie zapomnimy o kibicach, dla których przygotowujemy produkty związane z najważniejszymi wydarzeniami sportowymi. Koncentrujemy się jednocześnie na doskonaleniu udostępnionych już przez nas rozwiązań mobilnych i szukaniu sposobu, jak na nich zarabiać. W tej chwili, podobnie jak wszyscy, głównie inwestujemy. Rynek reklamy mobilnej dopiero się rodzi, ale jestem przekonany, że niedługo zacznie się intensywnie rozwijać.
Które serwisy są dla was kluczowe, a które postrzegacie jeszcze jako niszowe?
Kluczowe są dla nas cztery obszary: informacje, wraz z szeroko rozumianą publicystyką, sport, biznes i styl życia. Chcemy je nie tylko intensywnie rozbudowywać, ale i promować. Szczególną wagę przywiązywać będziemy do sportu, też ze względu na fakt, że w tym roku odbędą się dwie imprezy, na których skupi się uwaga całego świata - Euro i olimpiada.
Dużą rolę mają dla nas również kultura i rozrywka, technologia, motoryzacja. Serwisy należące do tych kategorii rozszerzamy systematycznie o multimedia, zwiększamy ilość znajdującego się w nich autorskiego kontentu, pozyskujemy do współpracy ekspertów, także niszowych specjalizacji.
Swego czasu zrezygnowaliście z niektórych produktów (np. porównywarki cen). Dlaczego?
Wciąż rewidujemy nasze plany i analizujemy rentowność oraz konkurencyjność produktów. Zrezygnowaliśmy np. z hostingu i porównywarki cen, nie inwestujemy w społeczności. Zawsze podkreślam, że w tym ostatnim obszarze nie będziemy „kopać się z koniem”. Nie mamy aspiracji stawania do walki z Facebookiem, ale staramy się jak najlepiej wykorzystać możliwości, które dają nam Facebook i, generalnie, social media. Ostatnio zintegrowaliśmy serwis wiadomosci.wp.pl z portalem Zuckerberga. Dzięki temu zwiększamy zasięg i możemy jednocześnie zwiększyć liczbę osób, które trafią stamtąd bezpośrednio do naszych stron i treści.
Jak chodzi o biznes / finanse / prawo - Wirtualna Polska jest na 3. miejscu, w kategorii informacje i publicystyka, kultura i rozrywka - macie 2. miejsce, motoryzacja - 3. miejsce. Czy będziecie podejmować jakieś działania, aby znaleźć się wyżej? Co sądzicie o bezpośredniej konkurencji? W przypadku kategorii biznes / finanse / prawo - na szczycie są Money.pl i Onet.
To oczywiste, że nasze działania podporządkowujemy walce o jak najwyższą pozycję. W kluczowych dla nas kategoriach z zasady zajmujemy miejsca na podium (1-3). W styczniu 2012* uplasowaliśmy się na pierwszym miejscu pod względem RU (real users – przyp.red.) w sporcie oraz informacjach i publicystyce. Poza tym jako jedyny portal odnotowaliśmy wzrosty w skali roku liczby użytkowników w kulturze i motoryzacji. Naszym udziałem jest też najwyższy wzrost liczby użytkowników - rok do roku - w kategoriach informacje i publicystyka czy biznes/ finanse/ prawo (w porównaniu z innymi portalami). Co tu dużo mówić, konkurencja nie daje nam spać! (śmiech). Ścigamy się z liderami w poszczególnych kategoriach, bo to motywuje i mobilizuje. Jako challenger - ten, który walczy o to pierwsze miejsce - musimy bardziej się starać, aby przekonać do siebie użytkowników. Wszystko oczywiście w zgodzie z zasadą - try harder.
Co Pan myśli na temat np. Onetu, który jest na 1. miejscu w wielu kategoriach tematycznych?
Onet to nasz największy rywal, ale darzę go ogromnym szacunkiem. Tym bardziej, że dobrze radzi sobie w trudnym dla firmy okresie - zmian na stanowisku prezesa i właścicielskich. Było jednak kilka momentów, w których Onet się zagapił. Wirtualna Polska np. dużo lepiej wyczuła chwilę, w której należało zainwestować w mobile. Onet był pionierem - pierwszy wypuścił aplikacje i serwis mobilny - jednak chwilę później w jakiś sposób zaniedbał ten obszar. My zaś z impetem zabraliśmy się do pracy, kiedy na rynku rozpowszechniły się smartfony i pojawiły się tablety takie jak iPad. Wyniki pokazują, że nasze kompleksowe podejście do systemów operacyjnych, serwisów mobilnych, aplikacji - co ważne, w odpowiednim momencie - było lepsze. Działaliśmy, jak się okazało, skuteczniej. Podobnie rzecz miała się z telewizją internetową. Onet stworzył dopiero niedawno studio nagrań, podczas gdy my mamy je od ponad trzech lat, a WP.TV jest niekwestionowanym liderem wśród polskich graczy. Co istotne, jest też prekursorem produkcji dedykowanych do internetu, specyficznych, dynamicznych formatów, nie dłuższych niż kilka minut. Ta forma rozrywki znalazła wierne grono użytkowników, liczące dziś prawie 3 miliony, co pokazuje, że znaleźliśmy właściwy sposób na wideo w internecie. Nasza konkurencja dopiero się przebudziła i próbuje realizować tego typu materiały we własnym zakresie, odchodząc od prezentacji długich formatów telewizyjnych.
W rankingach Wirtualna Polska zawsze plasuje się obok Onetu. W czołówce są jednak również Interia i Gazeta.pl. Jak Pan ocenia te dwa portale?
Przed dwoma laty Gazeta.pl zaczęła nas dosyć ostro gonić pod względem użytkowników. Zmusiła nas tym samym do wytężonego wysiłku i zmobilizowała, na szczęście, do ostrzejszej walki. Jej działania uświadomiły nam bowiem, że musimy nie tylko starać się dogonić lidera, ale też zachować czujność i obserwować, co dzieje się za naszymi plecami. Liczba użytkowników jest niezwykle ważna dla każdego uczestnika rynku, jednak - nie mam tu wątpliwości - my walczymy w tej chwili także o uwagę i zaangażowanie internauty. I odnotowujemy sukcesy. Jesteśmy najlepsi, gdy porównamy średni czas na użytkownika na portalach. Gazeta.pl buduje swoją pozycję głównie afiliacjami oraz serwisami pozadomentowymi. Podobnie działa Interia. Dla nas natomiast punktem wyjścia są serwisy w domenie wp.pl i w tym obszarze nas i naszych konkurentów dzieli ogromna przepaść.
Swego czasu zrezygnowaliście z usług e-commerce. Będziecie na tym polu czynili jakieś działania, czy jest to temat postrzegany przez Was niszowo?
Zmieniliśmy naszą strategię w obszarze e-commerce. Podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z porównywarki cen i produktów tanio.pl, ale oczywiście nie zrezygnowaliśmy z aktywizacji w obszarze e-commerce. Jeszcze w 2011 roku przegrupowaliśmy siły i zdecydowaliśmy, że w pierwszym kwartale 2012 udostępnimy dwa świeże, autorskie projekty e-commerce. Uruchomiliśmy serwis biore.to, pozwalający na zakup unikalnych produktów pochodzących z limitowanych serii. Przyznaję jednak, że naszym priorytetem jest w tej chwili platforma sprzedaży ubrań z pracowni młodych projektantów - conceptshop.pl. Jako pierwszy duży portal internetowy w kraju promujemy twórców i ich produkty na tak szeroką skalę. Projekt wspierają Łukasz Jemioł oraz Alicja Zielasko, czyli osobowości świata polskiej mody. Zainteresowanie conceptshop.pl jest bardzo duże. Już przed jego startem udało nam się pozyskać do współpracy aż 90 marek. Mogę zdradzić, że pracujemy też nad niszowym serwisem z dziedziny nowych technologii. Jest tu parę niezagospodarowanych jeszcze obszarów.
A inne projekty specjalne na najbliższy czas?
Strategiczna jest dla nas poczta, którą chcemy w dalszym ciągu intensywnie rozwijać i wzbogacać o nowe funkcjonalności. Mamy też skrystalizowane plany dotyczące innych usług, jednak dziś nie chciałbym jeszcze mówić o szczegółach.
O rozmówcy
Grzegorz Tomasiak, od września 2008 r. prezes zarządu Wirtualnej Polski. Wcześniej, od kwietnia 2007, dyrektor wykonawczy ds. techniki w Grupie TP. Przed przejściem do Telekomunikacji Polskiej związany był z firmą IBM, gdzie pełnił szereg funkcji menadżerskich, m.in. finance&planning managera oraz business management managera w centrali IBM na Europę, dyrektora generalnego IBM Polska i dyrektora wsparcia sprzedaży na Europę Wschodnią, Bliski Wschód, Austrię i Szwajcarię w biurze regionalnym IBM w Wiedniu. Zdobywał też doświadczenie zawodowe w Chrysler Motors Corporation w Stanach Zjednoczonych oraz w Polsko-Amerykańskim Funduszu Przedsiębiorczości w Warszawie. Grzegorz Tomasiak jest absolwentem Wydziału Handlu Zagranicznego i Finansów Międzynarodowych Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
*za: badanie Megapanel PBI/Gemius, styczeń 2012
Dołącz do dyskusji: Grzegorz Tomasiak, prezes zarządu Wirtualnej Polski