„Wiadomości” bez „für Deutschland” i pięści Tuska. „To tylko jedna z zagrywek propagandowych”
W ostatnich tygodniach w „Wiadomościach” i innych programach informacyjnych Telewizji Polskiej prawie nie pojawiają się obecne wcześniej regularnie ujęcia z Donaldem Tuskiem mówiącym po niemiecku i jego zaciśnięta pięścią. - „Für Deutschland” to tylko jedna z zagrywek propagandowych, które były i będą stosowane - komentuje Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.
Fragmenty wystąpienia Donalda Tuska po niemiecku, wygłoszonego z okazji zjazdu niemieckiej partii CDU, w programach informacyjnych Telewizji Polskiej zagościły w 2021 roku. Szczególnie często pojawiały się po tym, jak Tusk w połowie 2021 roku wrócił do polskiej polityki. Na jednej z konferencji prasowych kamera zarejestrowała zaciśniętą pięść lidera Platformy Obywatelskiej i to ujęcie także regularnie powtarzało się w materiałach reporterskich.
W „Wiadomościach” zdarzało się, że cytowano nawet kilka zdań wypowiadanych przez Tuska po niemiecku, a czasami tylko stwierdzenie „für Deutschland”. Tłumaczenia na polski nie odczytywał dziennikarz (jak jest to zwykle w relacjach reporterskich), tylko pokazywano napisy. Najczęściej takie wstawki pojawiały się w materiałach Macieja Sawickiego, Marcina Tulickiego i Konrada Węża, miały symbolizować proniemiecką polityką lidera PO. Z kolei ujęcie z zaciśniętą pięścią pokazywano nieraz, gdy opozycji zarzucano ataki na władzę i pochwalanie agresji.
Twórca monitorującego główne wydanie „Wiadomości” profilu twitterowego @FlasH_vikop policzył, że tylko do października 2021 roku Tusk mówiący po niemiecku pojawił się w programie 97 razy, a jego zaciśnięta pięść - 27 razy.
Obczajcie to - dwie pięści Tuska w jednym wydaniu #wiadomości #tvpis (w sumie 27), a do tego obowiązkowy "fur Deutschland" (w sumie 97 razy od stycznia). pic.twitter.com/lXT8ygSPjr
— FlasH (@FlasH_vikop) October 23, 2021
Zamiast „für Deutschland” „Nasz człowiek w Warszawie”
Jednak przynajmniej od kilku tygodni „für Deutschland” i zaciśnięta pięść Donalda Tuska bardzo rzadko pojawiają się w „Wiadomościach”. Szef Platformy Obywatelskiej jest krytykowany m.in. za pozwy, które skierował wobec publicznego nadawcy sprawie filmu „Nasz człowiek w Warszawie” zarzucającego mu prorosyjskość i ujęć w „Wiadomościach” pokazujących go w czerwonej poświacie i z celownikiem na piersi. Przy czym takie materiały zwykle nie pojawiają się na początku główny wydań programu.
Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej” w rozmowie z Wirtualnemedia.pl ocenia, że może być to tylko krótka przerwa. - Ataki na Donalda Tuska poprzez „przyklejanie” go do Niemiec wrócą jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Jeżeli nie w ten, to w inny sposób Tusk i opozycja będą atakowane. To, że teraz „für Deutschland” nie jest wykorzystywane, nie znaczy, że nie pojawi się za chwilę albo będzie to coś innego - stwierdza.
- Prawo i Sprawiedliwość zleca wiele badań pokazujących, na co opinia publiczna jest wrażliwa, co społeczeństwo porusza i może wpłynąć na decyzje wyborcze. Myślę, że TVP zna i wykorzystuje na różne sposoby te badania - dodaje Nizinkiewicz. - Nie doszukiwałbym się w tym nagłego zmiękczania, złagodzenia przekazu, próby jego zobiektywizowania - zaznacza.
Publicysta dla zobrazowania skali propagandy prorządowej w „Wiadomościach” proponuje odpowiedzieć na pytanie, ile w ostatnich latach było w programie materiałów krytycznych wobec rządu, PiS czy Jarosława Kaczyńskiego. - Czy tam był jakikolwiek materiał z negatywnym wydźwiękiem o jakichś decyzjach obozu władzy, których jak wiadomo było dużo? Na tej zasadzie łatwo sprawdzić, w która stronę to wszystko idzie - mówi.
Skargi do KRRiT bez efektów, teraz na tapecie relacje z Rosją
W połowie 2021 roku były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Krzysztof Luft złożyło do KRRiT skargę na jedną z relacji „Wiadomościach” dotyczących spotkania Donalda Tuska ze zwolennikami w Gdańsku. W odpowiedzi przewodniczący KRRiT cztery miesiące później w wystąpieniu do Telewizji Polskiej podkreślił konieczność przestrzegania przepisów zawartych ustawie o radiofonii i telewizji, które „zobowiązują publiczne media do obiektywnego, rzetelnego ukazywania wydarzeń i zjawisk oraz sprzyjania swobodnemu kształtowaniu się opinii publicznej”.
To jednak nie poskutkowało. Pod koniec 2021 roku opozycyjni członkowie rady programowej Telewizji Polskiej skierowali do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji skargę na kolejne emisje słów Donalda Tuska po niemiecku, a w czerwcu ub.r. poskarżyli się na to kolejny raz.
- Jeżeli Donald Tusk złożyłby pozwy lub prywatne akty oskarżenia o zniesławienie, to odpowiedzialność karną ponosiliby konkretni autorzy materiałów - zauważa Jan Ordyński, członek zarządu Towarzystwa Dziennikarskiego. - Myślę, że w TVP się tego boją, bo sprawa jest oczywista: nie ma wątpliwości, że doszło do zniesławienia, naruszenia dób osobistych Donalda Tuska - dodaje.
Przy czym po złożeniu przez szefa PO pozwu w sprawie „Naszego człowieka w Warszawie” Telewizja Polska w pierwszą sobotę stycznia na dwóch antenach powtórzyła ten film. - Nie ma i nie będzie naszej zgody na próbę wprowadzania cenzury. Będziemy o tym mówić, będziemy ten film pokazywać, niezależnie od tego czy to się podoba liderowi opozycji czy też nie - zapewnił Michał Adamczyk w „Wiadomościach”.
Natomiast w zeszły weekend, po ujawnieniu pozwu skierowanego przez TVN wobec dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i szefa portalu TVP.info, na antenie TVP Info poproszono widzów o przesyłanie wyrazów wsparcia i powtórzono film dokumentalnych o twórcach i początkach TVN.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Zaczął się rok wyborczy, więc trudno się spodziewać, żeby intensywność propagandy wymierzonej w oponentów obecnej władzy osłabła. - Teraz TVP próbuje znaleźć wroga Polaków, który mógłby przysłużyć się Prawu i Sprawiedliwości. Tak jak w 2015 roku robiono wroga z uchodźców, a później z LGBT, tak teraz może być z euro czy próbą sklejenia Putina z Tuskiem. To wszystko ma pokazać, że tylko jedna siła, Prawo i Sprawiedliwość jest w stanie obronić Polaków przed złymi mocami - komentuje Jacek Nizinkiewicz.
- Różni się tylko to, kto w poszczególnych miesiącach wygrywa casting na wroga Polski: raz są to Niemcy, innym razem Putin, euro, LGBT. A „für Deutschland” to tylko jedna z zagrywek propagandowych, które były i będą stosowane - dodaje publicysta „Rzeczpospolitej”. - Myślę, że ta propaganda, kampania nienawiści będzie narastać - zgadza się Jan Ordyński.
Ogółem „Nasz człowiek w Warszawie” był emitowany równocześnie na dwóch kanałach Telewizji Polskiej już trzy razy: premierowo 9 kwietnia ub.r., a potem w drugiej połowie września i 7 stycznia. Jesienią informowaliśmy, że jego autor Marcin Tulicki zaczął przygotowywać drugą część, która ma dotyczyć głównie relacji Donalda Tuska z Niemcami.
Według danych Nielsen Audience Measurement w ub.r. główne wydanie „Wiadomości” oglądało średnio 2,49 mln widzów, z czego 1,81 mln w TVP1, a 680 tys. w TVP Info. Rok do roku widownia zmalała o 4,3 proc.
W sondażu CBOS z wiosny ub.r. 43 proc. badanych negatywnie oceniało działalność Telewizji Polskiej, to o 1 pkt proc. mniej niż rok temu, gdy udział negatywnych opinii był najwyższy w historii badania prowadzonego cyklicznie przez CBOS od 1997 roku. Pozytywnie TVP oceniło 40 proc. pytanych, tyle samo ile rok wcześniej. Telewizja publiczna jako jedyny nadawca tv zanotowała więcej ocen negatywnych niż pozytywnych.
Dołącz do dyskusji: „Wiadomości” bez „für Deutschland” i pięści Tuska. „To tylko jedna z zagrywek propagandowych”