Co dalej ze złotym? Rynki finansowe panikują
Rynki finansowe ciągle nie wyceniają skali spowolnienia globalnego wzrostu. Kolejne gorsze dane makro mogą być skutecznym hamulcem dla dalszej poprawy nastrojów. W najbliższym czasie nie należy więc spodziewać się istotnego umocnienia złotego, oceniają analitycy.
„Za nami bardzo nerwowy tydzień na rynkach. Jego początek to apogeum strachu o stabilność strefy euro i wypłacalność części jej członków, a w efekcie rekordowe notowania franka szwajcarskiego. Przyciśnięci do muru europejscy liderzy stanęli jednak na wysokości zadania i powstała szansa na zmianę postrzegania sytuacji w strefie euro" - ocenił główny ekonomista DM X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.
Uzgodniony w czwartek 3-letni pakiet pomocy uspokoił rynki; już w oczekiwaniu na pozytywne ustalenia szczytu - w środę i w czwartek - wzrosty odnotowały światowe giełdy, zyskiwało też euro oraz złoty.
„Nie wiemy czy Grecy wykażą się determinacją, aby zmodernizować swoją gospodarkę, a nawet jeśli – czy ich wysiłki nie zostaną udaremnione przez spowolnienie światowego wzrostu. Jednak próba rozwiązania problemu u jego źródła jest i tak zmianą na lepsze wobec wcześniejszej bezradności. Jeśli się powiedzie, trend umacniania się franka zostanie odwrócony" - podkreślił.
Natomiast nie należy spodziewać się w najbliższym czasie silnego umocnienia złotego.
„Najbliższy tydzień to ważne dane o PKB w USA i Wielkiej Brytanii, a także polskie dane o sprzedaży detalicznej. Coraz głośniej będzie też o limicie zadłużenia w USA, który musi być podniesiony do 2 sierpnia. Wszystko wskazuje na to, iż amerykańscy politycy będą targować się do ostatniej chwili, powodując nerwowość na rynku" - uważa ekonomista.
Według niego, w ciągu najbliższych tygodni utrzymywanie się kursu EURPLN w pobliżu 4,00 wydaje się prawdopodobnym scenariuszem.
„Jeśli temat problemów strefy euro będzie wyciszany, a ze Szwajcarii nadejdą słabsze dane, złoty może zyskać wobec franka, choć nie będzie to umocnienie skokowe" - ocenia Kwiecień.
W piątek, ok. godz. 17-tej jedno euro kosztowało 3,9880 zł, dolar 2,7770. Kurs euro/dolara wynosił 1,4362. Rano,ok. godz. 9:20 za jedno euro płacono 3,9775 zł a za dolara 2,7568 zł. Kurs euro/dolara wynosił 2,4428.
W czwartek ok. godz. 17:20 za jedno euro płacono 3,9863 zł a za dolara 2,7724 zł. Kurs euro/dolara wynosił 1,4380.
Dołącz do dyskusji: Co dalej ze złotym? Rynki finansowe panikują