Ceny serów żółtych i mleka będą spadać
Produkcja mleka rośnie zarówno na świecie, u głównych eksporterów przetworów mleczarskich, jak i w Polsce. Analitycy szacują, że w br. produkcja mleka w większości państw wzrośnie o ok. 5 proc., co na rynku mleka jest wzrostem znaczącym. Embargo ze strony Rosji i zmniejszenie popytu w Chinach przekładają się na niższe ceny w skupie. Zaowocuje to obniżkami w sklepach.
Ceny mleka w skupie spadają od początku roku. Po wzroście w ubiegłym roku osiągnęły apogeum w grudniu, by następnie zacząć spadać. W ciągu ośmiu miesięcy mleko potaniało w skupie o ponad 16 proc. Jeszcze w lipcu płacono prawie 134 za jeden hektolitr, co było kwotą nieznacznie wyższą od ubiegłorocznej. Jednak w sierpniu średnia cena mleka spadła do 128 zł i było to już o 3,6 proc. mniej niż rok wcześniej. Przetwórnie płacą rolnikom mniej, bo same otrzymują mniej pieniędzy za swoje towary.
– Jeżeli mówimy o cenach zbytu przetworów mleczarskich, czyli wartościach, które są uzyskiwane przez przetwórnie, to tutaj mamy wyraźne spadki względem ubiegłego roku – mówi Marta Skrzypczyk, koordynator zespołu analiz sektora rolno-spożywczego i analityk rynku mleka w banku BGŻ. – Mleko w proszku kosztuje obecnie około 11 zł za kilogram, masło, ser – około 13-14 zł. Ceny masła i mleka w proszku są zatem o około 20 proc. niższe niż rok temu, a przypadku serów spadek wynosi około 10 proc.
Na wielu rynkach europejskich, jak twierdzi analityczka banku BGŻ, ceny masła i mleka w proszku są na poziomie podobnym do krajowego.
– Jeżeli chodzi o masło, to jest ono nieznacznie droższe w Polsce niż średnio w krajach Unii Europejskiej – informuje Skrzypczyk. – W części krajów UE, takich jak Francja, Holandia, w Niemczech ceny tych produktów są nawet nieco niższe w tej chwili w Polsce. Stąd też spodziewam się, że w najbliższych miesiącach krajowe wartości będą raczej spadały. Jeżeli chodzi o Oceanię, to produkty, którymi handluje się na rynku światowym, takie jak masło czy mleko w proszku, kosztują obecnie o 10 proc. mniej niż u nas w kraju.
Spadkom cen będzie sprzyjać ograniczenie popytu ze strony Chin oraz Rosji w wyniku embarga na dostawy produktów do tego kraju. Ale, jak twierdzi ekonomistka banku BGŻ, rośnie popyt ze strony krajów Azji Południowo-Wschodniej czy Afryki Północnej.
– Zakupy mleka przez Chiny, które są największym eksporterem przetworów mleczarskich mocno wyhamowały – mówi Marta Skrzypczyk. – No i oczywiście embargo nałożone przez Rosję, która jest najważniejszym partnerem handlowym Unii Europejskiej, także Polski. Cały czas ma ono wpływ na światowy rynek, szczególnie produktów mleczarskich. Z jednej strony wywołuje dosyć duże wzrosty cen detalicznych w Rosji, a z drugiej – spadki na rynkach światowych. Spodziewam się więc, że ceny produktów nadal będą spadały, aczkolwiek rośnie popyt ze strony krajów Azji Południowo-Wschodniej czy Afryki Północnej. Niższe ceny spowodowały, że kraje te ponownie weszły na rynek. Stąd też wydaje się, że szczególnie w przypadku mleka w proszku, sytuacja powinna się poprawiać w kolejnych miesiącach.
Jak twierdzi, polski rynek jest pod bardzo silnym wpływem światowego. Globalne zmiany cen przekładają się mniej więcej z dwu-trzymiesięcznym opóźnieniem na poziomy obowiązujące w Polsce.
– W tej chwili już to widać: przetwory mleczarskie w sklepach zaczynają tanieć – mówi Skrzypczyk. – Ceny nadal są wyższe niż rok temu, bo wtedy bardzo mocno drożały i mleko w skupie, i przetwory mleczarskie w sprzedaży detalicznej. Obecnie ogółem nabiał jest o około 3 proc. droższy niż rok temu. Natomiast ceny cały czas spadają. Już niebawem będą taniały sery dojrzewające, czyli sery żółte, prawdopodobnie także płynne mleko. Natomiast nieznacznie mogą zyskiwać na wartości jogurty, desery mleczne, które w tamtym roku były dosyć stabilne ze względu na sytuację gospodarczą w Polsce, czyli odchodzenie konsumentów od tego rodzaju produktów. Sklepy wtedy umożliwiały obniżki cen, więc zapewne nastąpi niewielkie odbicie.
Dołącz do dyskusji: Ceny serów żółtych i mleka będą spadać