Branża reklamowa chwali kampanię ZUS-u dla internautów
Prowadzona od początku br. kampania ZUS „Jesteś w sieci? Wpadnij do ZUS” jest pozytywnie oceniana przez ekspertów z branży reklamowej. Dla Wirtualnemedia.pl komentują przedstawiciele agencji Schulz Brand Friendly, Lowe Warsaw, Diferente i Gong.
Kampania „Jesteś w sieci? Wpadnij do ZUS” ruszyła 1 stycznia i potrwa do marca. Jej grupą docelową są internauci, zachęcani do skorzystania z Platformy Usług Elektronicznych oferującej informacje i opcje zarówno pracownikom, jak i pracodawcom. Na potrzeby kampanii agencja Paralotna stworzyła pięć spotów telewizyjnych oraz dwa radiowe (przeczytaj więcej i obejrzyj je).
>>> ZUS reklamuje się w telewizji za 4,5 mln unijnej dotacji
W ocenie pytanych przez nas ekspertów z branży reklamowej jest to dobrze zrealizowana akcja, ocieplająca wizerunek skostniałej instytucji, za jaką postrzegany jest ZUS. - Kampanie reklamowe zlecane przez instytucje rządowe zwykle kojarzą się z kiepskimi produkcjami za niemałe, publiczne pieniądze. Przyznam szczerze, że w przypadku tak niepopularnej instytucji jak ZUS spodziewałem się najgorszego. Na szczęście kampania bardzo pozytywnie zaskakuje - mówi Michał Buholc, creative director w Gong.
Zgadza się z nim Bartosz Hanus, strategy director w Lowe Warsaw. - Kampania opiera się na prawdziwej i trafnej obserwacji, że czas, który spędzamy w sieci, najczęściej poświęcamy na rzeczy błahe i kompletnie nieistotne. Świadomość tego mają wszyscy, którzy na co dzień korzystają z internetu, a do takich osób te reklamy są skierowane - twierdzi. - W tym kontekście odwiedzenie nowego serwisu ZUS-u faktycznie może przynieść więcej konkretnych korzyści, o których każdy z filmów informuje - dodaje Hanus.
Eksperci zwracają również uwagę na jasność i prostotę przekazu, które mogą się bezpośrednio przełożyć na chęć skorzystania z reklamowanej platformy. - W mojej opinii spoty nie wyróżniają się kreacją, zabieg bezpośredniego zwracania się lektora do bohaterów wykorzystywany był już dziesiątki razy. Ale nie o wybitną kreację tu chyba chodzi, tylko musiało być prosto. Każdy przecież, oprócz rzeczy wzniosłych i ważnych, czyta czasem w sieci także głupoty. A nawiązanie do bezpieczeństwa i zdrowia dzieci czy lęku o przyszłość na pewno skutecznie zwróci uwagę grupy docelowej - uważa Anna Semeniuk, copywriter z Schulz Brand Friendly. - Według mnie kampania bardzo prosto i jasno przekazuje, co każdy z nas może w ten sposób zyskać. Robi to też w dość zabawny sposób, odnosząc się do typowych zachowań każdego internauty - podsumowuje Bartosz Hanus.
Jego zdanie podziela Michał Buholc. - Spoty są lekkie, autentyczne i urzekają prostotą przekazu. Do tego subtelny humor i nienaganna realizacja - brawo! - chwali. Jednocześnie ocenia, że reklamy ZUS-u są o wiele lepsze od emitowanego w listopadzie i grudniu spotu „Zostaję z OFE” (obejrzyj go). - Tamta kampania była mdła i infantylna. W starciu reklamowym ZUS kontra OFE zdecydowane 1:0 dla ZUS-u - podsumowuje Buholc.
Niepochlebne opinie o kampanii ZUS-u mogą wynikać według ekspertów z ogólnej niechęci do tej instytucji. - Większość komentarzy dotyczących akcji, padających z ust ubezpieczonych, będzie dotyczyć sensu istnienia samej instytucji i oczywiście kwestii wydawania na kampanię naszych ciężko zarobionych pieniędzy - ocenia Anna Semeniuk. - Hejterom przypominam, że kampania nie reklamuje Zakładu Ubezpieczeń Społecznych samego w sobie. Ma za to informować o fakcie istnienia platformy, która ma nam ułatwiać życie. I to zadanie moim zdaniem spełnia znakomicie - podkreśla.
Za to zdaniem Grzegorza Badzio, managing directora agencji Diferente, kampanii nie można zaliczyć do udanych, gdyż nie zaskakuje ona formą, przez co przez wielu odbiorców może być po prostu niezauważona. - Jak ktoś mówi o wszystkim, to mówi o niczym. Tę maksymę wziął sobie do serca ZUS, ale chyba nie do końca ją zrozumiał - stwierdza Badzio. - ZUS postanowił bowiem zrobić zupełnie odwrotnie, czyli w pięciu spotach reklamowych opowiedzieć praktycznie o tym samym tzn. o zaletach swojego nowego serwisu internetowego. I opowiada niestety w sposób oczywisty, żeby nie powiedzieć nudny - pokazując ludzi przy komputerach i posiłkując się niezbyt zaskakującą grą skojarzeń - opisuje. - 4,5 miliona zł budżetu, żeby poinformować o swojej nowej stronie www i jej de facto podstawowych funkcjach, to rozrzutność godna ZUS-u - podsumowuje.
Dołącz do dyskusji: Branża reklamowa chwali kampanię ZUS-u dla internautów