Białoruska firma żąda zaprzestania nadawania przez TV Biełsat
W najbliższy poniedziałek w Mińsku odbędzie się rozprawa, w której firma sprzedająca na terenie Białorusi urządzenia do odbioru telewizji satelitarnej oskarża TV Biełsat o bezprawne używanie swojej nazwy.
Andriej Bielak, właściciel firmy „BELSATplius” domaga się, aby operator satelity Astra zaprzestał transmisji sygnału TV Biełsat. Jak podaje biuro promocji TV Biełsat, w 2003 r. w Mińsku Siarhej Łysenka założył firmę Hightech-Market zajmującą się dostarczaniem urządzeń do odbioru telewizji satelitarnej i kablowej. W maju 2006 roku dotychczasowy właściciel mińskiej firmy przekazał znak towarowy Andrejowi Bielakowowi. Ten zmienił nazwę firmy na BELSATplius - w 2011 roku w dokumencie określającym przedmiot działalności firmy dodatkowo pojawiło się określenie „TV”.
- Taki zbieg okoliczności pojawia się tylko w bajkach. Jest to próba utrudnienia działalności stacji. W Unii Europejskiej bardzo liczą się z literą prawa, w szczególności prawa autorskiego - a białoruskie władze starają się sprawić wrażenie, że działamy niezgodnie z prawem. Uważam, że wyrok w tej sprawie, zostanie wykorzystany po to, by po raz kolejny odmówić nam akredytacji - komentuje sprawę dyrektor stacji Biełsat TV, Agnieszka Romaszewska-Guzy.
Agnieszka Romaszewska-Guzy, która jest dyrektorem TV Biełsat mówiła o sytuacji swojej stacji na Białorusi w niedawnym wywiadzie udzielonym Wirtualnemedia.pl. Wskazywała na liczne przypadki szykan wobec dziennikarzy TV Biełsat.
- Niedawno mieliśmy taką sytuację, że naszego operatora zatrzymano w Mohylewie. Został zatrzymany do kontroli pod zarzutami, że terenu, na którym przebywa nie wolno filmować, wezwano milicję, która jednak długo się nie pojawiała i operator zdecydował się oddalić z miejsca zdarzenia (śmiech), co uczynił z sukcesem. Ostatnio o jednego z naszych pracowników dowiadywał się przedstawiciel Komitetu Śledczego, że niby miałby być świadkiem w jakiejś sprawie, o której mu nic nie wiadomo… Tego typu większe i mniejsze nękania miały miejsce wielokrotnie, są one dobrze znane naszym dziennikarzom i operatorom. W ubiegłym roku np. w jednej z fabryk były wywieszone fotografie naszej grupy z Grodna, aby ich nie wpuszczać na teren zakładu i nie udzielać im żadnych informacji. To trochę tak jak w „Misiu”: „tych państwa nie obsługujemy” - mówiła nam Agnieszka Romaszewska-Guzy (więcej na ten temat).
Dołącz do dyskusji: Białoruska firma żąda zaprzestania nadawania przez TV Biełsat
Do czego nam potrzebna tv Bielsat?
Dlaczego wydaje się grube miliony z moich podatków na takie niczemu nie służące akcje?
Może jeszcze sfinansujemy tv na Kubie, w Wenezueli, Wietnamu, Kambodży, a może też w Chinach?
Świat będzie piekniejszy! Przecież jesteśmy bogatym krajem, stać nas na to.