Osadzony w areszcie białoruski opozycyjny dziennikarz, Roman Protasiewicz, udzielił wywiadu białoruskiej telewizji, w którym m.in. przyznał, że działalność opozycyjna w tym kraju finansowana jest przez Zachód. Niektórzy komentatorzy zarzucili mu tchórzostwo i brak „kwalifikacji na bohatera”. - Nie dane nam było stanąć przed taką próbą, nie sądźmy więc innych, którzy są właśnie jej poddawani - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Seweryn Blumsztajn z Towarzystwa Dziennikarskiego.