„Botoks” to manifest antyaborcyjny, przeplatany seksem z psem. Podpisały się pod tym Dygant, Szapołowska i media (recenzja)
W drugiej scenie „Botoksu” Patryka Vegi naga kobieta uprawia seks z owczarkiem niemieckim, pies jest zakleszczony, więc ratownicy próbują jej pomóc, ale zwierzę odgryza palec. Kilkadziesiąt minut później dostajemy zbliżenie na abortowany płód, umierający na tacy w pustej szpitalnej sali. - Scenariusz jest głęboki, niepozbawiony głębszych refleksji, zadający fundamentalne pytania o 'jestem' - promują tego filmowego potwora największe polskie aktorki. Dziennikarze biją brawo i zachęcają do oglądania. Co tu się dzieje?
Dołącz do dyskusji: „Botoks” to manifest antyaborcyjny, przeplatany seksem z psem. Podpisały się pod tym Dygant, Szapołowska i media (recenzja)
wszystko co mężczyzna nie chce wiedzieć o cudzie narodzin !!!
w jakim my swiecie zyjemy ?
cud narodzin tak wygląda hipokryzja tego nie zmieni
chcemy się oszukiwać to śmiało
a historię z owczarkiem czytałam jako nastolatka czyli 40 lat temu w jednej ze slązkich gazet
była zabawniejsza tam sanitariusz powiedział do ojca dziewczyny ; prosze potrzymać zięcia to zastrzyk zrobie .
wszystko co mężczyzna nie chce wiedzieć o cudzie narodzin !!!
w jakim my swiecie zyjemy ?
cud narodzin tak wygląda hipokryzja tego nie zmieni
chcemy się oszukiwać to śmiało
a historię z owczarkiem czytałam jako nastolatka czyli 40 lat temu w jednej ze slązkich gazet
była zabawniejsza tam sanitariusz powiedział do ojca dziewczyny ; prosze potrzymać zięcia to zastrzyk zrobie .