Zortrax oskarżony o kłamstwo w sprawie kontraktu z Dellem. Firma oficjalnie zaprzecza, a w branży wrze
W internecie pojawiły się informacje o tym, że Zortrax, polski startup działający w segmencie druku 3D skłamał w sprawie kontraktu zawartego w 2014 roku z koncernem Dell. Firma oficjalnie temu zaprzecza, a polska branża startupowa jest podzielona w ocenie motywów i postępowania Zortraxa.
Pierwsze informacje o rzekomym kłamstwie, jakiego miał się dopuścić Zortrax pojawiły się w ub. tygodniu w serwisie 3DPrint.com.
W artykule opublikowanym na stronie przypomniano, że założony w 2011 r. polski startup Zortrax produkujący drukarki 3D poinformował w 2014 r. o podpisaniu dużego kontraktu z koncernem Dell na dostawę partii 5 tys. urządzeń dla amerykańskiego producenta komputerów.
Kontrakt, którego nie było?
W dalszej części materiału opublikowanego w 3DPrint.com autor, Michael Molitch-Hou zasugerował, że w rzeczywistości kontrakt nigdy nie został zrealizowany i być może nigdy nawet nie istniał.
Według Molitch-Hou Zortrax, którego ówczesna forma prawna nie wymagała od firmy ujawniania podobnych umów z partnerami podał jednak informację do publicznej wiadomości po to, by stworzyć wokół siebie dobrą atmosferę, zdobyć zaufanie inwestorów i co za tym idzie – środki na dalszy rozwój.
Autor artykułu potwierdza, że taktyka startupu przyniosła powodzenie, bowiem wytwarza interesujący i wartościowy sprzęt i dzisiaj jest na etapie dynamicznego rozwoju będąc liderem rynku.
Według autora z 3DPrint.com kontrakt z Dellem nigdy nie został zrealizowany, o czym Zortrax nie poinformował w stosownym czasie w jasny sposób. Być może toczyły się jedynie wstępne negocjacje w sprawie zamówienia dla Della, nigdy jednak nie przybrały one postaci wiążącej umowy mogącej stanowić argument w pozyskiwaniu środków od inwestorów.
Kilka dni później podążając tropem 3DPrint.com poszedł serwis TechCrunch. W opublikowanym tam tekście John Biggs ujawnił m.in., że od początku ogłoszenia przez Zortrax informacji o kontrakcie nie mógł w niego uwierzyć. Autorowi wydawało się mało prawdopodobne, by działający od niedawna startup zdołał zainteresować swoim produktem tak dużego klienta jak Dell.
W związku z tym w 2014 r. Biggs starał się ustalić czy rzeczywiście Zortrax podpisał z Dellem wiążącą umowę. Jednak firma uparcie unikała udzielenia w tej sprawie jasnej odpowiedzi, na dowód czego Biggs opublikował w artykule historię swoich kontaktów i rozmów z Zortraxem.
Kontrakt był, ale został zerwany
Po pojawieniu się artykułów dotyczących umowy pomiędzy polskim startupem a Dellem rozpętała się burza. Zortrax został oskarżony o zamierzone kłamstwo, które pozwoliło firmie uzyskać odskocznię do skalowania jej biznesu.
W tej sytuacji Zortrax postanowił odnieść się do stawianych mu zarzutów. Na swojej stronie opublikował oficjalne stanowisko związane z krytycznymi publikacjami i wyjaśniał jakie były losy kontraktu.
- Firma Zortrax SA pragnie odnieść się do tez zawartych w artykule zatytułowanym „Poland’s 3D Printing Scene Was Built Upon a Huge Deal That Never Happened”, autorstwa pana Michaela Molitch-Hou, opublikowanego w dniu 2 sierpnia br. na stronach serwisu 3DPrint.com – zapowiada Zortrax w komunikacie. - Od powstania w 2011 roku firma Zortrax skupia swoje wysiłki na dostarczaniu najwyższej jakości produktów i usług w dziedzinie technologii druku 3D. Dowodem na to są między innymi liczne wyróżnienia i nagrody oraz fakt, że firma stale rozwija się, tworząc nowe miejsca pracy oraz wprowadzając do swojej oferty kolejne, innowacyjne produkty i usługi – przypomina polski startup.
Zortrax podkreśla, że ogromne zainteresowanie rynkowe drukarką Zortrax M200 na przełomie 2013 i 2014 roku, w przededniu jej premiery handlowej, było dla firmy mocnym impulsem do działania i dobrą prognozą dla całego sektora technologii druku 3D.
- Opisywany w ww. artykule kontrakt z azjatyckim oddziałem firmy Dell miał wszelkie szanse na finalizację i realizację w przewidzianym terminie – czytamy w komunikacie. - Firma Zortrax miała także wszelkie podstawy ku temu, aby w dobrej wierze informować o planowanym kontrakcie we własnej komunikacji marketingowej oraz w publikowanych w tym okresie dokumentach emisyjnych. Z przyczyn zewnętrznych, niezależnych od obu stron, kontrakt nie mógł zostać zrealizowany na przyjętych warunkach. Próby renegocjacji warunków nie przyniosły rezultatu zadowalającego obie strony. Ze względu na klauzulę poufności nie możemy ujawniać więcej szczegółów.
Dalej firma zaznacza, że nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii rzetelnego informowania inwestorów o losach umowy z Dellem i zapewnia o swojej rzetelności.
- Zaprzeczając tezom zawartym w artykule pragniemy jasno zakomunikować, że informacja o niedojściu kontraktu do skutku była i jest jasno przekazywana potencjalnym inwestorom – informuje Zortrax. - Jak zaznacza sam autor publikacji, informacja o zakończonym niepowodzeniem kontrakcie od długiego czasu nie jest przez firmę Zortrax wykorzystywana zarówno w komunikacji marketingowej, adresowanej do rynku, oraz w komunikacji adresowanej do inwestorów. Polityka informacyjna firmy Zortrax nie wymaga publicznego komentowania wyników finansowych, jednak chcielibyśmy także zauważyć, że przytoczone przez autora dane jasno wskazują, że w naszych sprawozdaniach finansowych bazujemy wyłącznie na realnych liczbach. Potencjalne zyski z niezrealizowanego kontraktu nie były raportowane w naszych sprawozdaniach oraz formalnie nie były uwzględniane w podstawie wyceny spółki. Firma Zortrax zbudowała pozycję lidera w swoim sektorze oferując niezawodne i efektywne rozwiązania do druku 3D, których jakość pozytywnie zweryfikował rynek. Wypracowaliśmy strategię zrównoważonego rozwoju, opartego na innowacyjności i świadomych, transparentnych decyzjach biznesowych – kończy swoje oświadczenie Zortrax.
Dell poproszony o komentarz w kontrowersyjnej sprawie praktycznie uniknął zajęcia stanowiska zaznaczając jedynie, że nigdy nie potwierdził oficjalnie podpisania kontraktu z Zortraxem, poza tym nie komentuje doniesień o działaniach firm trzecich.
Albo kłamstwo, albo brak doświadczenia
Sprawa niezrealizowanego w niejasnych okolicznościach kontraktu pomiędzy Dellem a Zortraxem i podejrzeń o manipulowanie informacjami przez startup z Olsztyna odbiła się szerokim echem w polskim środowisku startupowym.
Większość przedstawicieli naszej branży startupów odmówiła serwisowi Wirtualnemedia.pl oficjalnego komentarza zasłaniając się brakiem dostatecznej informacji na temat rzeczywistego przebiegu wydarzeń i losów umowy pomiędzy Zortraxem a Dellem.
Jednak atmosferę wokół „afery Zortraxa” dobrze oddaje dyskusja na Facebooku, którą wywołał Bartłomiej Gola, partner zarządzający funduszu SpeedUp Group.
Na początku swojego wpisu Bartłomiej Gola podkreślił uczciwie, że jego fundusz jest zaangażowany inwestycyjnie w firmę Omni3D stanowiącą konkurencję dla Zortraxa i przyznał, że olsztyński startup osiąga lepsze wyniki niż podopieczny funduszu SpeedUp Group.
- Mamy burzę wokół kontraktu dla Della, który był powodem, dla którego świat usłyszał o Zortraxie – przypomniał Gola. - Spółka zbierała finansowanie dłużne na obsługę tego kontraktu. To finansowanie stało się jednym z powodów, dla którego udało się przeskalować biznes i przejść na produkcję przemysłową w Chinach. Dziś okazuje sie, że kontrakt nigdy nie był zrealizowany. Dodajmy, że wyniki spółki pomimo tego są bardzo dobre - zdecydowanie najlepsze z całej polskiej branży 3D. Wielu wrzuca ten case jako kolejną blagę branży startupowej. Wielu uważa, że Zortrax oszukał. Nie wiem jak było, wiem jednak, że Zortrax dowiózł dobry produkt, na który znalazł wielu nabywców. Być może jestem zepsuty branżą, ale wiem że wiele startupów "blaguje" - bo nie ma innego wyjścia aby sie wybić. To co, można "fake it untill you make it'? – zapytał retorycznie Gola wywołując swoim wpisem gorącą dyskusję na temat sprawy Zortraxa, a także zasad postępowania i etyki w biznesie.
Komentarze uczestników naszej sceny startupowej i jej obserwatorów zawierały cały wachlarz ocen, od zdecydowanego potępienia Zortraxa aż po glosy, że firma prawdopodobnie nie skłamała, a jedynie z braku doświadczenia popełniła szkolny błąd w komunikacji i jasnym przekazywaniu informacji.
Branża może wytykać Zortax palcem, ale biznesowi to nie zaszkodzi
Burzę wokół kontrowersyjnej umowy pomiędzy Zortaxem a Dellem zdecydował się skomentować dla Wirtualnemedia.pl jedynie Tomasz Górski, CEO i współzałożyciel startupów SaasGenius oraz Inbound Way prezentując wyważoną ocenę sytuacji i próbując nakreślić prawdopodobny scenariusz wydarzeń. - Wygląda to na sytuację w której niedoświadczony zespół w rozmowach ze światową korporacją, na wstępnym etapie tworzenia umowy, decyduje się na wykorzystanie tego faktu jako PR (który mu bardzo pomaga) – przypuszcza Tomasz Górski.
Nasz rozmówca przypomina, że negocjacje z tego typu korporacjami trwają często 6-12 miesięcy i w tym wypadku prawdopodobnie w trakcie rozmów interesy partnerów nie spotkały się w tym samym miejscu.
- Początkowo nie musieli kłamać (6-12 miesięcy), a po tym czasie postanowili przemilczeć ten fakt, że jednak się nie dogadali, aby dalej płynąć na fali sukcesu PR – rysuje scenariusz wydarzeń Górski. - Dzisiaj są liderem w Polsce, bo mają najlepszy produkt, a mogli go zbudować w oparciu o dobry wizerunek. Teraz im ten negatywny PR już raczej nie zaszkodzi. Patrząc z tej perspektywy - jeśli poprzez „fake it until you make it” stajesz się liderem w swojej niszy, to ostatecznie klient to wybaczy, branża startupowa będzie wytykała to palcem, ale czy wpłynie to realnie na ich biznes, skoro są liderem? - pyta retorycznie Górski.
Dołącz do dyskusji: Zortrax oskarżony o kłamstwo w sprawie kontraktu z Dellem. Firma oficjalnie zaprzecza, a w branży wrze
Na szczęście to nie urząd zdecyduje o ich dalszych losach, bo Ziobro zakuł by ich w kajdany na koszt podatników.