SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Keri Russell znowu w akcji. Recenzja „Dyplomatki” Netfliksa

Jeśli oglądaliście „Zawód: Amerykanin” to wiecie jak świetną aktorką jest Keri Russell. Jako agentka KGB w Waszyngtonie lat 80. była mistrzynią intryg, manipulacji, ale i bezwzględnych egzekucji. Jak poradziła sobie z rolą amerykańskiej ambasador w Londynie?

„Dyplomatka”, Netflix„Dyplomatka”, Netflix

Na Netfliksie zadebiutowała „Dyplomatka”, czyli ośmioodcinkowy serial stworzony przez Deborę Cahn, mistrzynię politycznych dramatów, tj. „Prezydencki poker”, czy „Homeland”. Showrunnerka uwielbia pokazywać wielką politykę od kulis i działalność agentów w terenie. Czy Kate Wyler, bohaterka grana przez Keri Russell to kolejne wcielenie Carrie Mathison? Na pewno przejęła po niej niechęć do oficjalnych wystąpień, sukienek, formalnych strojów i small talku. Zarówno Carrie, jak i Kate podobnie się poruszają, zawsze spieszą i noszą torebkę na długim pasku zawieszoną dokładnie w ten sam sposób. Łączy je również ta sama szczerość i bezpardonowość w stosunku do zwierzchników, współpracowników, mężów i partnerów.

Poza tym jednak Kate stara się być bardziej (nomen omen) dyplomatyczna w swoich działaniach. Mimo że nie trafia na tę placówkę, której oczekiwała (jako amerykańska przedstawicielka miała jechać do Kabulu, a wylądowała w Londynie, pełniąc funkcję ambasadorki), podchodzi poważnie do każdego działania, szanuje łańcuch instytucjonalnych zobowiązań, nie chce się wychylać i wchodzić w buty własnego szefa. A taki właśnie jest mąż Kate, który z powodu licznych wpadek i skandali jest już tylko, jak sam o sobie mówi „żoną ambasadora”. Hal Wyler (Rufus Sewell) nie może jednak pogodzić się ze swoją nową rolą, zredukowany do towarzystwa dla pani ambasador, co chwila popełnia jakieś faux-pas.

Kopciuszek w Londynie?

„Dyplomatka” od początku wrzuca nas na głęboką wodę. Kate leci do Londynu, ponieważ Amerykanie chcą wesprzeć Brytyjczyków, którzy stracili lotniskowiec na Bliskim Wschodzie, a liczba ofiar po stronie brytyjskiej stale rośnie. Amerykański prezydent o ten akt terrorystyczny oskarża Iran, a Brytyjczycy chcą sami zająć się śledztwem. Kate musi znaleźć porozumienie między dwiema stronami dialogu. Może być to trudne, ponieważ – jak mówi jej mąż – nie znosi wystąpień publicznych, mikrofonów i ludzi.

Zna się na swojej pracy i doskonale radzi w sytuacjach kryzysowych. I znowu, trochę jak w przypadku Carrie Mathison, jej kompetencje przykrywają rozmaite wpadki i niedociągnięcia. Nie chce być ozdobą ambasady, kopciuszkiem udzielającym wywiadu dla „Vogue”, ale potrafi szacować i wie, jak układać strategię, żeby jej się to opłaciło. W jakimś sensie ona i jej mąż Hal, to power couple w stylu Underwoodów, czyli bohaterów „House of Cards”. A przynajmniej taki był zamysł.

Dyplomatyczny koktajl

Pozornie dzieje się dużo, ale wszystko to już widzieliśmy. Seriale, które usiłują odgadnąć, jak wygląda wielka polityka od kulis, często przypisują sprawczość jednemu wyjątkowemu bohaterowi lub bohaterce. W „Homeland” to Carrie nie raz i nie dwa zmieniała losy świata, w „Dyplomatce” to Kate stosuje naciski, negocjuje i prowadzi własne śledztwo po to, aby zmusić amerykańskiego prezydenta, albo premiera Wielkiej Brytanii do zmiany zdania. Reszta bohaterów wydaje się kompletnie niezaradna i pozbawiona mocy decyzyjnej. Kate jest superbohaterką zmieniającą kurs światowej polityki. Te same zarzuty padały wobec ostatnich sezonów „Homeland” i tutaj także widzimy podobny modus operandi. Kate momentami przypomina także Elizabeth Jennings z „Zawodu: Amerykanin”, gdy „przesłuchuje” własnego męża (scena z sypialni w odcinku drugim).

Pokaz amerykańskiej siły

Słabością serialu bywa scenariusz, który ukazuje dyplomację jako niezamierzenie (?) komiczny pokaz teatru marionetek. Widać to w odcinku trzecim podczas spotkania amerykańskiego prezydenta z brytyjskim premierem. Głowy dwóch państw zachowują się jak kompletni amatorzy, słabo odgrywający swoje role, nieradzący sobie bez licznego zespołu ekspertów. Scena, w której trzy przedstawicielki amerykańskiego rządu i służb analizują sytuację i zastanawiają się, co powinien zrobić prezydent, a ten w tym czasie spaceruje po lesie i podziwia okoliczne dęby, pokazuje, kto tak naprawdę rządzi. Debora Cahn bezlitośnie obnaża słabość prezydenckiego urzędu i kpi z mężczyzn u władzy.

Spotkanie dwóch ważnych polityków to głuchy telefon. Na terenie ogromnej posiadłości przebywa wielu ludzi, wszyscy są w ruchu i co chwila zmieniają rozmówców, polityka „dzieje się” w poufnych rozmowach niewielkiej grupy osób. Czasem jednak scenarzystkę ponosi fantazja i wprowadza elementy pisane zbyt grubą kreską, dowodzące, że Amerykanie jak zwykle wyobrażają sobie siebie jako zbawców całego świata.

„Polityczne” algorytmy Netfliksa

„Dyplomatka”, to mieszanina kilku znanych już serialowych opowieści. Znajdziemy tutaj elementy każdej politycznej rozgrywki, od „Prezydenckiego pokera” przez „Madam Secretary”, aż po „House of Cards” i „Homeland”. Przełomowa w pierwszej połowie serialu, scena z finału odcinka trzeciego, pokazuje, że „Dyplomatka” w swoich eksperymentach fabularnych cały czas przekracza granicę między odważnym pokazywaniem bohaterki a kuriozalnym nadużyciem. Dla jednych będzie to śmiałe rozwiązanie, dla innych scena rodem z kabaretu.

Relacje Kate z jej mężem, to drugi ważny wątek serialu. O ile, w sprawach zawodowych Kate jest nieugięta i nieustępliwa, o tyle Hal jest dla bohaterki piętą Achillesa. Podejmuje ostateczne decyzje co do ich związku, szczerze mówi postronnym osobom o swoich obawach co do jego uczciwości, a mimo to, on wciąż jej towarzyszy i ma wpływ na jej życie.

Popis Keri Russell

W „Dyplomatce” błyszczy Kate, próbuje dogonić ją mąż, a reszta to właściwie niemi statyści. Jedynie Ali Ahn w roli agentki CIA dostaje swoje pięć minut oraz Ato Essandoh jako szef placówki dyplomatycznej wprowadzający Kate w jej obowiązki. Wart wspomnienia jest także, znany z „Better Call Saul”, Michael McKean wcielający się w rolę amerykańskiego prezydenta.

„Dyplomatka” to niewątpliwie popis aktorski Keri Russell. Aktorka świetnie sprawdza się w rolach wymagających od niej pokazania całej palety emocji, od opanowania do wściekłości i furii. Jest wielozadaniowa, potrafi rozwijać swoje bohaterki w rozmaitych kierunkach. Taka była Elizabeth Jennings i taka też jest Kate Wyler. Rola Elizabeth to wciąż numer jeden w dorobku Keri Russell, ale jeśli „Dyplomatka” spodoba się subskrybentom Netfliksa, z pewnością doczekamy się drugiego sezonu serialu. Wszystko będzie jasne za 28 dni, gdy Netflix obliczy, czy serial się „opłaca”. Jeśli rozważacie seans, warto spróbować, ale nie będzie to powtórka z narracyjnej złożoności i wielowątkowej subtelności „Zawodu: Amerykanin”.

Serial „Dyplomatka” dostępny jest na platformie Netflix.

Dołącz do dyskusji: Keri Russell znowu w akcji. Recenzja „Dyplomatki” Netfliksa

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ocena dst
Brakuje humoru i oryginalności. Postacie są przedstawione w zbyt szablonowo, by fabuła stała się wciągająca. Amerykanie nie rozumieją niuansów, które bawią Europejczyków. Zbyt dużo niedociągnięć, by pokonać inne, bardziej wciągające seriale.
odpowiedź
User
Xyz
Podobne zarzuty o sztampowości mam do "Nocnego Agenta", ale młoda para aktorów pewnie sprawiła przyciągnięcie sporą rzeszę nastolatków i ogromną popularność. W "Dyplomatce" brakuje młodej siły witalnej, więc oglądalność będzie niższa. Za dwa dni dowiemy się o oficjalnych wynikach za pierwszy tydzień.
odpowiedź