Redakcje protestują przeciw utrudnianiu im pracy w strefie stanu wyjątkowego
30 redakcji podpisało się pod wspólnym apelem do rządzących dotyczącym zakazu pracy dziennikarzy w strefie przy granicy polsko-białoruskiej objętej stanem wyjątkowym. - Działania władz sprzeczne są z zasadą wolności słowa - czytamy w deklaracji. Z kolei Reporterzy bez Granic ogłosili „stan wyjątkowy dla wolności prasy” w Polsce.
Deklarację podpisały największe polskie redakcje, które określają się mianem „niezależnych mediów”. - Solidarni w dociekaniu prawdy. Solidarni w sprzeciwie wobec ograniczaniu prawa do informacji – sygnalizuje redakcja „Faktu” w swoich mediach społecznościowych.
Przed południem zorganizowano wspólną konferencję prasową pod Sejmem kilku redakcji zaangażowanych w apel i ujawniono treść wspólnego apelu. "Stwierdzamy, że działania władz są sprzeczne z zasadą wolności słowa, stanowią też przejaw niezgodnego z prawem prasowym utrudniania pracy dziennikarzom i tłumienia krytyki prasowej.Informujemy władze Rzeczpospolitej i opinię publiczną, że nie zgadzamy się z zakazem pracy dziennikarzy w terenie przygranicznym. Oznacza on odebranie nam możliwości wypełniania misji naszego zawodu, a społeczeństwu konstytucyjnego prawa do informacji" - czytamy w nim m.in.
Oświadczenie w sprawie obecności dziennikarzy na granicy Polski z Białorusią podpisało 30 redakcji mediów ogólnopolskich oraz dziennikarskich organizacji. Publikujemy jego treść.https://t.co/nA6EaNaBPt
— NewsweekPolska (@NewsweekPolska) September 14, 2021
Redakcje apelują też do rządu, by zmienił zapis i dopuścił media do rejonu objętego stanem wyjątkowym. "Prosimy opinię publiczną o zrozumienie i poparcie naszych działań. Celem inicjatywy nie jest przeciwdziałanie decyzji o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Nawet jednak gdyby ta decyzja była w pełni uzasadniona, nie oznacza to, że jej realizacja ma się odbywać bez kontroli społecznej" - napisano.
Deklarację sygnowało 30 redakcji, m.in. Onet, Wirtualną Polskę, Gazetę.pl, OKO.Press, "Gazetę Wyborczą", "Fakt", "Super Express", "Rzeczpospolitą", redakcję "Polityki" , "Newsweeka", "Tygodnika Powszechnego", Radio Zet, TVN czy "Wprost".
Reporterzy bez Granic ogłaszają „stan wyjątkowy dla wolności prasy”
W poniedziałek organizacja Reporterzy bez Granic w oświadczeniu ogłosiła „stan wyjątkowy dla wolności prasy” w Polsce. Zwróciła uwagę, że w przygotowywanym przez nią rankingu wolności mediów nasz kraj spadł z 18. miejsca w 2015 roku na 64. miejsce w br.
- Najnowszym dowodem pogarszającego się w Polsce stanu wolności prasy jest zakaz prowadzenia relacji dziennikarskich w pobliżu granicy z Białorusią, nawet w przypadkach relacjonowania tematów, które wyraźnie służą interesowi publicznemu - stwierdzono.
Reporterzy bez Granic skrytykowali również nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji określaną jako „lex TVN”. - Cel jest jasny: najpierw osłabić, a potem przejąć kontrolę nad największym źródłem niezależnych wiadomości w kraju. Atak na TVN oznacza atak na wolność prasy w Europie - podkreślił Pavol Szalai, szef działu Unii Europejskiej i Bałkanów w Reporterach bez Granic.
W oświadczeniu dodano, że „lex TVN” to kolejna odsłona zapowiedzianej przez obóz rządzący repolonizacji mediów. - Deklarowany cel zwalczania zagranicznej ingerencji w debatę publiczną jest przykrywką usiłowań przejęcia przez rządzącą partię polityki redakcyjnej, dzięki czemu mogłaby liczyć na większe poparcie - skomentowano.
W zeszły czwartek nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji została zawetowana przez Senat, w konsekwencji ponownie będzie nad nią głosował Sejm.
Stan wyjątkowy od pierwszych dni września
Od 3 września na mocy decyzji prezydenta Andrzeja Dudy w pasie przygranicznym z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje on część województw podlaskiego i lubelskiego. Na tym terenie ekipy dziennikarskie mają utrudnioną pracę, gdyż wśród obostrzeń jest także – uciążliwy dla reporterów - „zakaz przebywania w ustalonym czasie, w oznaczonych miejscach, obiektach i obszarach” oraz „zakaz utrwalania za pomocą środków technicznych wyglądu lub innych cech określonych miejsc, obiektów lub obszarów”.
Stan wyjątkowy już skutkuje konkretnymi problemami dla reporterów. Kilka dni temu dziennikarz Onetu, Bartłomiej Bublewicz wraz ze swoim operatorem usłyszeli zarzuty w związku z relacją, którą nadali z objętego obostrzeniami Usnarza Górnego. - Te zarzuty to zaskoczenie. Ostatnia rzecz, jaką chciałbym zrobić, to łamanie prawa – mówił nam dziennikarz.
Tuż po jego ogłoszeniu, wprowadzenie stanu wyjątkowego skrytykował Press Club Polska. Zdaniem organizacji spowoduje on pozbawienie opinii publicznej „możliwości otrzymywania z niezależnych źródeł informacji o dziejących się tam wydarzeniach”. Podobne wątpliwości ma także Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, który skierował do premiera Mateusza Morawieckiego zapytanie o zasadność usuwania dziennikarzy z przygranicznej strefy. Przeciwko usuwaniu dziennikarzy z tej strefy zaprotestowało także kilka związków zawodowych, działających w mediach.
Dołącz do dyskusji: Redakcje protestują przeciw utrudnianiu im pracy w strefie stanu wyjątkowego