Pięć powodów dla których serial „Dahmer. Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” wzbudza kontrowersje
Od premiery hitu Netfliksa, czyli serialu o seryjnym mordercy Jeffreyu Dahmerze, minęło już sześć tygodni, a wciąż jest żywo dyskutowany. Pojawia się coraz więcej opinii osób zaangażowanych w sprawę, które chcą zabrać głos i skonfrontować się z produkcją Netfliksa.
Zebraliśmy kontrowersje, które narosły w ostatnich tygodniach wokół serialu i wyjaśniamy, dlaczego tak wiele emocji wzbudza postać Jeffreya Dahmera i produkcja Ryana Murphy’ego.
1. Netflix nie skontaktował się z rodzinami ofiar na żadnym etapie prac nad serialem – ta kwestia oburza także opinię publiczną, ponieważ wiemy, że w przypadku „Obserwatora” Ryan Murphy kontaktował się z rodziną Broaddus, której historia byłą inspiracją dla jego nowego horroru. W przypadku „Dahmer. Potwór” wydawałoby się to czymś oczywistym, ponieważ serial dość wiernie streszcza przebieg wypadków, więc wciąż żyjące rodziny chciałyby mieć wpływ na to, jak oni i ich bliski zmarły zostali przedstawieni.
Na Twitterze głos zabrał Eric Perry, kuzyn mężczyzny zamordowanego przez Dahmera. Powiedział, że rozumie siłę mediów zajmujących się tematyką „true crime”, ale jego rodzina jest wściekła na ten serial. Pyta też retorycznie, ile jeszcze filmów i seriali na ten temat potrzebujemy. Perry dodał, że wie, iż Netflix nie musiał się z nimi kontaktować, bo wszystkie informacje są publicznie dostępne, ale okrutne jest mówienie, że Netflix zrobił to z poszanowaniem ofiar i ich rodzin. Dla nich to przeżywanie tego samego koszmaru na nowo. Warto dodać, że Ryan Murpy dość pokrętnie tłumaczył mediom próby kontaktu z rodzinami. Sugerował, że to one nie chciały brać udziału w pracach nad produkcją o Dahmerze.
2. Opinia publiczna krytykuje serial za zbytnie usprawiedliwianie Dahmera – Ryan Murphy zaprzecza temu, mówiąc wprost, że opowiada o systemowym rasizmie, uprzywilejowaniu białych i wyrzucaniu poza nawias wszystkich niepasujących do wizji amerykańskiej klasy średniej. Z jednej strony można odnieść wrażenie, że serial pokazuje Dahmera jako outsidera, samotne dziecko szukające kontaktu z rówieśnikami, z drugiej jednak mocno punktuje sądownictwo amerykańskie.
Widzimy w odcinku piątym, zatytułowanym „Krew na ich rękach”, że Dahmer mimo niezbitych dowodów na to, że molestował małoletniego chłopca, dostaje rok więzienia z możliwością dojazdów do swojej pracy. Sędzia wprost mówi, że chce mu dać szansę, ponieważ wie, że alkohol to zgubny nałóg, miał taki przypadek w rodzinie i że tamten chłopak wyszedł na prostą, więc Dahmer dzięki pracy w czasie odbywania kary, też ma na to szansę. Jednakże praca poza zakładem karny to ewidentny przywilej, na który Dahmer nie zasłużył. Nawet ojciec Dahmera zdaje się być zszokowany tak łagodnym wyrokiem.
3. Lionel Dahmer i jego książka – ojciec Dahmera poprzez swojego pełnomocnika powtórzył to, co inne rodziny, że Netflix nie kontaktował się z nim i nie wsparł go w żadnym momencie, zwłaszcza wtedy gdy jego dom zaczęli nachodzić obcy ludzi, którzy po obejrzeniu serialu szukali okazji do konfrontacji. Nie można jednak zapomnieć, że Dahmer jest w innej sytuacji niż rodziny ofiar, on jest ojcem sprawcy. Do niego rodziny też mogą mieć pretensje, o to jak wychował swojego syna i że ignorował sygnały alarmowe, że syn sprawia coraz więcej kłopotów na studiach, potem w wojsku, a na końcu w każdej kolejnej pracy.
Lionel Dahmer został przedstawiony w serialu jako ojciec, który wie, że nie zrobił wszystkiego, jak należy. Rozwiódł się z matką Jeffreya i ułożył sobie życie na nowo, ale później starał się angażować i pomagać synowi. Także matka Lionela Dahmera znosiła obecność wnuka w swoim domu mimo wielkiego niepokoju. Widzimy to w odcinku czwartym, zatytułowanym „Pudełko grzecznego chłopca”.
Dahmer senior nie powinien mieć pretensji do platformy, o to jak została przedstawiona historia jego syna, ponieważ Murphy ujawnił kilka kwestii, które mogą wyglądać jak usprawiedliwienie tego, kim stał się Dahmer. Mówi o porzuceniu przez matkę, jej problemach ze zdrowiem psychicznym, o samotności i niedopasowaniu Jeffreya w szkole. Z kolei ojca przedstawia dość łaskawie. Jako człowieka, który wciąż się stara, mimo że opada z sił. Lionel Dahmer napisał książkę o swoim synu, zatytułowaną po prostu „A Father’s Story”. Książka ukazała się w 1994, jeszcze za życia Jeffreya Dahmera. Dzisiaj Lionel Dahmer mówi, że wszystko, co miał do powiedzenia, zawarł w tamtej publikacji i nie chce rozmawiać z mediami. Nie wyklucza jednak pozwu przeciwko Netfliksowi w związku z przekłamaniem historii.
4. Netflix zaklasyfikował serial jako „LGBTQ+” co rozwścieczyło widzów – krytycy zwracają uwagę na to, że seriale z tagiem „LGBTQ+” mają być dla widowni sygnałem, że w tym serialu czy filmie znajdą swoją reprezentację. Sugerują, że gdy ktoś nieświadomie trafi na ten tytuł w nadziei, że obejrzy produkcję o bohaterze, z którym może się identyfikować, będzie czuł się okropnie. Rozumieją, że formalnie ten tag pasuje, ale może wyrządzać krzywdę.
Netflix „po cichu” zmienił oznaczenie na „true crime”, ale ostatnio skomentował to Ryan Murphy, który nie zgadza się z tą decyzją. Producent podkreślił, że nie wszystkie historie o osobach homoseksualnych mają happy endy i że takie też powinno się pokazywać. Dodał, że serial opowiada historię geja i jego gejowskich ofiar więc jak najbardziej spełnia kryterium, aby otrzymać tag „LGBTQ+” nawet jeśli ktoś się z tym nie zgadza.
5. Ryan Murphy podkreśla, że opowiada historię o systemowym rasizmie – nie sposób nie zgodzić się z jego argumentacją w tym zakresie. Odcinek siódmy, zatytułowany „Kasandra” opowiada historię ciemnoskórej Glendy Cleveland, sąsiadki Dahmera, bezskutecznie próbującej informować policję o podejrzanym zachowaniu swojego sąsiada. Mimo że w rzeczywistości nie mieszkała tuż obok, a tylko na tym samym piętrze, słyszała w nocy odgłos elektrycznych narzędzi, hałasy, kłótnie i przemoc. Nieustannie dzwoniła na policję, podobnie jak jej córka, ale były ignorowane. Wystarczy wspomnieć, że po jednej z jej interwencji, policjanci odprowadzili nieprzytomną ofiarę Dahmera z powrotem do jego mieszkania i uwierzyli, że małoletni chłopak jest pijanym kochankiem Dahmera, który się z nim pokłócił.
W serialu postać Glendy odtwarza Niecy Nash. Upór Glendy miał duży wpływ na to, że w końcu Dahmer został aresztowany. Wiadomo też, że wątek rozmowy kobiety z Dahmerem, który częstuje Glendę kanapką z mięsem został zmieniony. Istotnie, Dahmer poczęstował kiedyś taką kanapką jedną z sąsiadek i ona ją zjadła, a po latach przyznała mediom, że do dzisiaj zastanawia się, dlaczego ją przyniósł i z czego się dokładnie składała. W serialu widzimy, jak Dahmer w ramach gałązki oliwnej przynosi Glendzie kanapkę, ale ta jej nie przyjmuje.
Wiadomo, że sąsiedzi zatykali szpary w drzwiach Dahmera ręcznikami, ponieważ nie mogli znieść fetoru wydobywającego się z jego mieszkania. Problemem były też włączone przez całą noc narzędzia elektryczne. Po aresztowaniu Dahmera Glenda Cleveland – ku zdziwieniu rodziny - została w swoim dawnym mieszkaniu i wyprowadziła się z niego dopiero dwa lata przed śmiercią.
Dahmer mieszkał w budynku zdominowanym przez ciemnoskórych lokatorów. Z tego powodu policja zaglądała tam niechętnie i sceptycznie reagowała na każdy telefon alarmowy. Murphy mocno to akcentuje i w tym względzie nie można mu zarzucić, że zignorował problem rasizmu, który legł u przyczyn tak długiej bezkarności Dahmera mimo wielu poszlak wskazujących na to, że krzywdzi mężczyzn.
Jednym z najlepszych odcinków serialu jest epizod szósty, zatytułowany „Uciszony”. Opowiada historię Tony’ego Hughesa, młodego chłopaka z głową pełną marzeń, szukającego prawdziwej miłości i szansy na życie w Nowym Jorku. Tony stracił słuch w dzieciństwie z powodu aplikacji niebezpiecznego leku. Miał świetne relacje z matką i rodzeństwem, dobrze radził sobie w konfrontacji ze „słyszącym” światem. Matka Tony’ego, Shirley Hughes udzieliła wywiadu „Guardianowi” i powiedziała, że serial nie pokazuje prawdziwego przebiegu zdarzeń i nie rozumie, jak Netflix mógł użyć ich historii i nazwisk i tak po prostu to upublicznić. Matka Tony’ego ma dzisiaj 85 lat i wciąż jest w żałobie po zmarłym tragicznie synu.
Podsumowanie
Według przeciwników produkcji Murphy za bardzo wykorzystuje „modę” na true crime i czerpie profity z cierpienia wielu ludzi. Zdaniem Netfliksa upamiętnia ofiary, daje im głos i szansę na przełamanie zmowy milczenia wokół rasizmu, który wówczas w Milwaukee był powszechny w policji i sądach. Z pewnością rola Evana Petersa godna jest uwagi, aktor ma szansę na wiele nagród za występ w produkcji Murphy’ego. Pokazuje różne oblicza Dahmera – samotnika, zaburzonego psychicznie, ale i bezwzględnego, okrutnego, wyrachowanego mordercę, który nie zasłużył na to, żeby żyć w społeczeństwie.
„Dahmer. Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” opowiada o jednym z najsłynniejszych amerykańskich seryjnych morderców, który otrzymał przydomek „kanibala z Milwaukee”. Jeffrey Dahmer był również nekrofilem i gwałcicielem. W latach 1978-1991 zabił, a następnie wykorzystał seksualnie 17 młodych mężczyzn i chłopców. Został uznany za winnego 15 morderstw i skazany na 15 wyroków dożywotniego więzienia. Zmarł w 1994 roku, uderzony ciężkim przedmiotem przez jednego ze współwięźniów.
Serial Netfliksa liczy 10 odcinków. Tytułową rolę gra Evan Peters, a Richard Jenkins zagrał jego ojca Lionela - chemika, który pokazał synowi, gdy ten był jeszcze dzieckiem, jak bezpiecznie wybielać i zachować kości zwierząt. Jeffrey Dahmer stosował później tę technikę wobec swoich ofiar.
Dołącz do dyskusji: Pięć powodów dla których serial „Dahmer. Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” wzbudza kontrowersje