Koncern WPP chce, by jego domy mediowe skuteczniej ściągały pieniądze od klientów
Władze WPP oczekują od swoich spółek zależnych, zwłaszcza agencji mediowych należących do GroupM, by skuteczniej egzekwowały należności od głównych klientów, którzy mimo długich okresów płatności i tak nie płacą w terminie.
Paul Richardson, dyrektor finansowy WPP, powiedział inwestorom podczas ogłoszenia rocznych wyników koncernu, że GroupM (należą do niej domy mediowe takie jak m.in. Wavemaker, Mediacom, Mindshare), która ma ponad 45 mld obrotów rocznie jest kluczową spółką dla przepływu gotówki w WPP, ma bardzo szybko reagować i motywować do poprawy ściągalności gotówki.
Holding w rocznym sprawozdaniu ujawnił, że tzw. nieściągalne zadłużenie skoczyło do 55 mln funtów na całym świecie w 2018 roku z 19 mln funtów rok wcześniej.
Tzw. zły dług w Wielkiej Brytanii został oszacowany na 17 mln funtów. WPP na tym rynku odnotowała marżę zysku wynoszącą 14,5 proc., która przyniosła 245 mln funtów zysku operacyjnego, ale według Richardsona byłaby "bliżej 15,5 proc." bez tego złego długu.
Podano, że różnica 1 proc. marży na sprzedaży netto w Wielkiej Brytanii wynosząca 1,69 mld funtów odpowiada straconemu zyskowi w wysokości 17 mln funtów.
Niektórzy klienci GroupM oczekują 60, 90, a nawet 120 dni terminu płatności.
Dołącz do dyskusji: Koncern WPP chce, by jego domy mediowe skuteczniej ściągały pieniądze od klientów