Zmarł Jerzy Gruza, reżyser filmów, seriali i widowisk telewizyjnych
W wieku 87 lat zmarł Jerzy Gruza, reżyser wielu kultowych filmów, seriali (m.in. „Czterdziestolatek” i „Wojna domowa”) oraz widowisk telewizyjnych (spektakli Teatru TV, Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie).
O tym, że zmarł Jerzy Gruza, poinformowało w niedzielę przed południem Stowarzyszenie Filmowców Polskich. W grudniu ub.r. Gruza trafił do szpitala na oddział intensywnej terapii, po tym jak spadł ze schodów kamienicy, w której mieszkał.
Jerzy Gruza urodził się w 4 kwietnia 1932. Ukończył wydział reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi, a potem zaczął pracę w Telewizji Polskiej.
Gruza pracował przy realizacji programów „Poznajmy się" i „Małżeństwo doskonałe” z Bogumiłem Kobielą i Jackiem Fedorowiczem, wyreżyserował wiele spektakli Teatru Telewizji (m.in. „Rewizor” z Tadeuszem Łomnickim, „Mieszczanin szlachcicem” z Bogumiłem Kobielą, „Nie do obrony”, „Romeo i Julia”, „Grona gniewu”, „Sammy” ze Zbigniewem Cybulskim), z których pięć znalazło się w 1999 roku na liście stu najlepszych przedstawień w historii Teatru Telewizji wybranych przez Akademię Teatru TV.
Największą popularność Jerzemu Gruzie przyniosła reżyseria dla TVP seriali telewizyjnych „Czterdziestolatek” (1974-77, jego scenariusz Gruza napisał wspólnie z Krzysztofem Teodorem Toeplitzem) , „Czterdziestolatek. 20 lat później” (1993 r.), „Wojna domowa” (1965-66, scenariusz Gruza napisał razem z Mirą Michałowską, pseud. Zientarowa) i „Tygrysy Europy” (1999 i 2003 r.). W dorobku ma również kilkanaście filmów fabularnych, m.in. „Dzięcioł", „Motylem jestem”, „Przeprowadzka”, „Noc poślubna w biały dzień”, a także dwa filmy z uczestnikami pierwszej edycji reality-show „Big brother” w TVN: „Gulczas, a jak myślisz…” i „Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja”.
- Od początku działalności artystycznej Gruza zainteresowany był komedią, szczególnie taką, która wytwarza napięcie pomiędzy widzami i daje do myślenia. Tworzył komedie dla publiczności, która potrafi czytać między wierszami - stwierdzono we wspomnieniu o Jerzym Gruzie w serwisie Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Przez 25 lat był reżyserem Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie. W latach 1984-1991 był dyrektorem, Teatru Muzycznego w Gdyni, reżyserował tam m.in. „Skrzypka na dachu”, „Jesus Christ Super Star” i „Les Miserables”.
Ponadto Jerzy Gruza pisał felietony, opowiadani i wspomnienia, wydani je w książkach „40 lat minęło jak jeden dzień” (1998 r.), „Telewizyjny alfabet wspomnień w porządku niealfabetycznym” (2000), „Człowiek z wieszakiem. Życie zawodowe i towarzyskie” (2003), „Pasaże warszawskie” (2004), „Stolik. Anegdoty, plotki, donosy” (2010), „Rok osła. Anegdoty, opowiadania, podsłuchy” (2011), „Najpiękniejsza. Opowiadania z nieoczekiwanym zakończeniem” (2011), „Głową o stolik. Kronika wypadków medialnych” (2013) i „Pożegnanie z karnawałem” (2014).
W 1964 roku okazji 20-lecia Polski Ludowej otrzymał zespołową nagrodę państwową I stopnia za twórczość artystyczną w Teatrze Telewizji. W 1993 roku otrzymał Super Wiktora za twórczość telewizyjną, a w 2017 roku na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni odebrał Platynowe Lwy za całokształt twórczości.
Jacek Bromski: człowiek, który wiedział, jak przeżyć swoje życie
- To jedna z najważniejszych postaci życia artystycznego i towarzyskiego ostatnich kilkudziesięciu lat. Błyskotliwy, z fenomenalnym poczuciem humoru, człowiek, który wiedział, jak przeżyć swoje życie - tak o zmarłym w niedzielę Jerzym Gruzie wypowiedział się reżyser Jacek Bromski.
- Jerzy Gruza to oczywiście wspaniały twórca wybitnych spektakli teatru telewizji, programów i seriali telewizyjnych, filmów fabularnych, ale również jedna z najważniejszych postaci naszego świata artystycznego i towarzyskiego ostatnich kilkudziesięciu lat, błyskotliwy, z fenomenalnym poczuciem humoru, człowiek, który wiedział, jak przeżyć swoje życie, o którego przyjaźń zabiegali wszyscy - powiedział PAP scenarzysta, reżyser, producent filmowy.
Pokreślił równocześnie, że takich ludzi w dzisiejszym świecie jest coraz mniej. "Cieszę się, że mogłem z nim wielokrotnie pracować i przyjaźnić się przez prawie pół wieku. Będzie go bardzo brakować" - wyznał Bromski.
Jan Nowicki: dysponował nadmiarem talentu
- To człowiek, który dysponował nadmiarem talentu. Jego śmierć urwała kawałek serca przyjaciołom, polskiej telewizji, ale też Warszawie - powiedział PAP w niedzielę aktor Jan Nowicki wspominając zmarłego reżysera i scenarzystę Jerzego Gruzę.
- O takich rzeczach należy krótko mówić, bo proszę zobaczyć, jak krótkim słowem jest słowo śmierć - zaznaczył aktor na początku rozmowy.
Podkreślił też, że Jerzy Gruza był nie tylko wspaniałym artystą, ale też niezwykłą postacią pod względem towarzyskim i intelektualnym.
- Wyznaczał sens, poziom i dystans to tych miejsc, gdzie przeważnie królował nadmiar powagi i nadęcia - powiedział aktor. Dodał, że swoją śmiercią Gruza urwał kawałek serca jego przyjaciołom, polskiej telewizji, ale również Warszawie.
- Jego niebywała postać, inteligencja i poczucie humoru powodowały, że jego pojawienie się oznaczało dla tego miejsca nobilitację - tłumaczył Nowicki.
Opowiedział też o pracy z reżyserem, ale również o wyjątkowych rozmowach.
- Pracowałem z nim tylko przy realizacji filmu +Noc poślubna w biały dzień+ na początku lat 80-tych. Mam jednak wrażenie, że pracowałem z nim dziesiątki razy. Często dzwoniliśmy do siebie, głównie w serdecznych, albo ważnych sprawach. Byłem zainteresowany jakie ma plany, a nie jak żyje i jak się czuje - bo tego nienawidził. A on rewanżował się tym samym - wspomina Nowicki.
Aktor wyznał, że nie byli sobie obojętni. - To nie była przyjaźń i ja - w każdym razie, nie licząc na żadną wzajemność - bardzo go kochałem - powiedział.
Dołącz do dyskusji: Zmarł Jerzy Gruza, reżyser filmów, seriali i widowisk telewizyjnych