TVN24 kontra Jarosław Kaczyński. "Atak władzy na niezależność mediów"
Stacja TVN24 poinformowała w oświadczeniu, że podejmie kroki prawne wobec Jarosława Kaczyńskiego. To reakcja na to, że prezes PiS podczas konferencji nazwał zadającego mu pytanie reportera TVN24 Mateusza Grzymkowskiego "przedstawicielem Kremla". - To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej - czytamy w oświadczeniu stacji. - To nie pierwszy raz, gdy odgórnie, sądownie firma TVN chce kneblować usta innym osobom, mediom, czy dziennikarzom, którzy przypominają o jej niechlubnych korzeniach i komunistycznych powiązaniach założycieli. Czyżby to było jakieś uczulenie na fakty i prawdę?" - oświadczył rzecznik PiS.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz wicepremier o szef MON Mariusz Błaszczak odwiedzili w sobotę województwo podlaskie, gdzie powstała zapora na granicy polsko-białoruskiej.
Na konferencji prasowej w Kopczanach na Podlasiu reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski, mimo wyłączenia mu mikrofonu, zadał pytanie Kaczyńskiemu o to, czy po odnalezieniu szczątków rakiety pod Bydgoszczą dopiero po czterech miesiącach, nadal ma on zaufanie do ministra Błaszczaka. Zapytał także, czy sam szef MON ma zaufanie do dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych generała Tomasza Piotrowskiego.
- Mikrofon jest wyłączony panie redaktorze, także proszę nie krzyczeć - powiedział rzecznik PiS Rafał Bochenek, mówiąc, że konferencja prasowa się skończyła. - Ale ja mogę odpowiedzieć – wtrącił Kaczyński.
- Ja pana w tym momencie niestety jestem zmuszony - to nie jest żadna osobista wobec pana uwaga - traktować jako przedstawiciela Kremla, bo tylko Kreml chce, żeby ten pan przestał być ministrem obrony narodowej – powiedział, wskazując na Błaszczaka.
TVN24: Nie przestaniemy zadawać pytań
W związku z wypowiedzą Kaczyńskiego redakcja TVN24 wydała oświadczenie, które odczytane zostało też przez Piotra Marciniaka w "Faktach" TVN.
- Redakcja TVN24 stanowczo protestuje przeciw nazwaniu dziennikarza zadającego ważne społecznie pytania "przedstawicielem Kremla". To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań. W interesie społecznym i w imieniu naszych widzów. Na tym polegają konstytucyjne zadania mediów, które są zobowiązane do kontroli instytucji publicznych - napisano w oświadczeniu.
- W związku z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego podejmiemy stosowne kroki prawne w obronie naszych dziennikarzy i dobrego imienia TVN - dodano.
"Redakcja TVN24 stanowczo protestuje przeciw nazwaniu dziennikarza zadającego ważne społecznie pytania "przedstawicielem Kremla". To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań. W interesie społecznym i w… pic.twitter.com/EvkwTWEPec
— tvn24 (@tvn24) May 27, 2023
"Świadectwo skrajnej arogancji władzy"
W sobotę wieczorem oświadczenie w tej sprawie wydała także Rada Press Club Polska. Czytamy w nim, że "skandaliczna wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego pod adresem dziennikarza telewizji TVN24, jakoby ten był „przedstawicielem Kremla” jest nie tylko głęboko obraźliwa, ale stanowi także kolejne świadectwo skrajnej arogancji władzy".
- Żadna ekwilibrystyka słowna nie osłabia siły tej obelgi. Red. Mateusz Grzymkowski wykonywał swoją pracę, próbując w imieniu
odbiorców zadać pytanie podczas konferencji prasowej. Właśnie na tym polega rola dziennikarza. Obowiązkiem polityków wobec opinii publicznej jest natomiast odpowiadanie na pytania, a nie obrażanie i pomawianie pytających w jej imieniu dziennikarzy. Rada Press Club Polska solidaryzuje się z Mateuszem Grzymkowskim. Wyrażamy także gotowość wsparcia dziennikarza i jego macierzystej redakcji podczas ewentualnego postępowania sądowego - podano.
Oświadczenie Rady Press Club Polska w sprawie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego wobec dziennikarza TVN24#WolnośćSłowahttps://t.co/C9slVTzuq6 pic.twitter.com/daBj8JCdgA
— Press Club Polska (@PressClubPolska) May 27, 2023
"Politycy mają prawo wypowiadać swoje opinie"
- Tak jak dziennikarze mają prawo zadawać pytania, tak obywatele, w tym politycy mają prawo do wyrażania swoich opinii; próba dezawuowania dokonań szefa MON to wpisywanie się w kremlowską propagandę - oświadczył rzecznik PiS Rafał Bochenek, komentując zapowiedź kroków prawnych wobec prezesa.
Rzecznik PiS Rafał Bochenek przekazał oświadczenie po zapowiedzi redakcji TVN24 podjęcia kroków prawnych wobec prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w związku z tym, że nazwał on dziennikarza TVN24 "przedstawicielem Kremla".
"Stacja TVN jak zawsze w swoim stylu manipuluje i kreuje alternatywną rzeczywistość, niezgodną z faktami, nie odnosząc się w całości do wypowiedzi Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Tak jak dziennikarze mają prawo zadawać pytania, tak obywatele, w tym politycy mają prawo do wypowiadania się i wyrażania swoich opinii. W tej sprawie swoje zdanie p. Prezes Jarosław Kaczyński jasno uzasadnił. Atakowanie ministra obrony p. premiera Mariusza Błaszczaka i próba dezawuowania jego dokonań w obszarze wzmacniania obronności naszego kraju to wpisywanie się w kremlowską propagandę. Dzięki działaniom, jakie zostały podjęte w ostatnich latach, w szczególności przyjęcie ustawy o obronie Ojczyzny autorstwa p. Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a także licznych przełomowych decyzji i kontraktów zbrojeniowych naprawiamy to, co za czasów naszych poprzedników było niszczone. Od 2015 r. sukcesywnie odbudowujemy potencjał zarówno militarny, jak i osobowy polskiej armii oraz polskiego przemysłu zbrojeniowego" - głosi oświadczenie rzecznika PiS.
"Pomimo ataków i prób dyskredytowania, także przez pracowników TVN-u świetnie funkcjonują Wojska Obrony Terytorialnej, uratowana została Huta Stalowa Wola, Autosan, a wraz z nimi miejsca pracy dla tysięcy naszych obywateli, zawierane są kontrakty na Abramsy, Patrioty, Himarsy, wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych CAMM czy inne niezbędne uzbrojenie, które wraz z będącą na ukończeniu tarczą antyrakietową w Redzikowie tworzą podstawy naszej obrony, także przeciwrakietowej. Niestety, nasi polityczni oponenci w obszarze obrony przeciwrakietowej przez lata kompletnie nic nie zrobili" - dodaje Bochenek.
"Biorąc pod uwagę wyżej wymienione fakty, Pan premier Mariusz Błaszczak ma pełne zaufanie p. prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a wszelkie ataki na politykę i działania, które prowadzi współgrają z oczekiwaniami tych, którzy rządzą dzisiaj w Rosji. Warto również podkreślić, iż to nie pierwszy raz, gdy odgórnie, sądownie firma TVN chce kneblować usta innym osobom, mediom, czy dziennikarzom, którzy przypominają o jej niechlubnych korzeniach i komunistycznych powiązaniach założycieli. Czyżby to było jakieś uczulenie na fakty i prawdę?" - oświadczył rzecznik PiS.
PiS od dawna atakuje TVN24
Prawo i Sprawiedliwość od dawna zarzuca TVN24, że nie pokazuje prawdziwej - ich zdaniem - sytuacji w kraju. Partii Jarosława Kaczyńskiego nie podoba się, że stacja porusza niewygodne dla PiS tematy, m.in. ujawnia liczne afery związane z partią rządzącą.
W 2008 roku politycy PiS przez kilka miesięcy bojkotowali programy tej stacji. Jarosław Kaczyński po raz ostatni w studiu TVN24 gościł w 2009 r.
W 2021 r. PiS próbował uchwalić ustawę nazwaną "lex TVN", która miała doprowadzić do sprzedaży TVN przez amerykański koncern Discovery. Ustawa została zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Wybrana przez PiS Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przeciągała procesy koncesyjne stacji TVN24 i TVN7, ale ostatecznie wydała nowe koncesje dla obu kanałów.
Grupa TVN od 2015 r. należy do amerykańskich inwestorów. Obecnie jej właścicielem jest koncern Warner Bros. Discovery.
Według danych Nielsen Audience Measurement w kwietniu br. średnia widownia minutowa TVN24 wynosiła 265 944 osób, co dało 4,72 proc. udziału w rynku oglądalności (po spadku rok do roku o 19,4 proc.).
Dołącz do dyskusji: TVN24 kontra Jarosław Kaczyński. "Atak władzy na niezależność mediów"