Foo Fighters gwiazdą Open’er Festiwal 2017
Po Radiohead do składu festiwalu Open'er dołącza Foo Fighters. 29 czerwca amerykańska kapela zagra ponad dwugodzinny koncert dla festiwalowej publiczności.
Współczesna muzyka rockowa bez Foo Fighters byłaby nie tyle uboższa, co niekompletna. To zespół, który mimo statusu gigantycznej gwiazdy nadal ma ogromny dystans do siebie, poczucie humoru i co najważniejsze, potrafi wytworzyć ze swoimi fanami więź bezgranicznej sympatii. Założony w 1994 roku jako jednoosobowy projekt Dave Grohla, perkusisty Nirvany, miał być formą przepracowania traumy spowodowanej śmiercią Kurta Cobaina i końcem macierzystego zespołu. Debiutancki materiał nagrany i wyprodukowany w całości przez Grohla trochę dla zabawy, trochę po to, by zarejestrować własne próby mierzenia się z wokalem, innymi instrumentami a zwłaszcza komponowaniem, zupełnie niespodziewanie znalazł się w centrum uwagi największych wytwórni w USA. Zainteresowanie tajemniczym projektem - Grohl starał się ukryć prawdziwe nazwisko pod nazwą Foo Fighters - zmusiło muzyka do uformowania koncertowego składu. Album "Foo Fighters" ukazał się 4 lipca 1995, dając początek trwającej już ponad dwie dekady historii sukcesów artystycznych i sprzedażowych.
Bo Foo Fighters są trochę nierealni, jakby nie dotykały ich żadne kryzysy, problemy czy konflikty. Od końca lat 90. nagrywają i koncertują w tym samym składzie (w 2005 dołączył ponownie Pat Smear, znany z pierwszych lat działalności FF), regularnie wydają albumy, nie wikłają się w skandale, nie przeżywają bolesnych kryzysów twórczych i nie zmieniają o 180 stopni swojego brzmienia, by przyciągnąć nowego słuchacza. Są sobą, jednym z najlepszych gitarowych zespołów, jaki dała nam Ameryka i mają na koncie niezliczoną liczbę utworów, które znają nawet przypadkowi słuchacze.
Ogromny sukces debiutu - prawie półtora miliona sprzedanych egzemplarzy w samych Stanach Zjednoczonych - dwa lata później przebił drugi album Foo Fighters zatytułowany "The Colour and the Shape". To z niego pochodzą takie utwory jaki "Everlong", "Monkey Wrench" i "My Hero". Opisując w jednym z wywiadów genezę powstania tego ostatniego, Grohl przyznał, że kiedy dorastał, jego bohaterami byli zwyczajni ludzie, nie gwiazdy rocka. W 1997 Dave Grohl sam stał się bohaterem dla tysięcy, pozostając zupełnie zwyczajnym facetem.
"There is Nothing Left To Lose", "One by One" i "In Your Honour", czyli trzy kolejne albumy Foo Fighters wydane na przestrzeni 6 lat ugruntowały pozycję zespołu i przyniosły mu aż 4 nagrody Grammy, w tym dwie statuetki dla najlepszych rockowych albumów. Prawdziwy worek nagród rozsupłał się jednak w 2012 roku, kiedy to płyta i utwory z albumu "Wasting Light" zdobyły w sumie aż 5 z tych najważniejszych muzycznych nagród.
Ostatni album Foo Fighters to właściwie cały projekt - płyta i serial dokumentalny "Sonic Highways". Osiem utworów nagranych w ośmiu różnych studiach na terenie Stanów. Każde studio to osobna udokumentowana opowieść, w którą zaangażowany jest miejscowy muzyk. Płyta, jak i serial w reżyserii Grohla zostały przyjęte bardzo ciepło. W ramach promocji "Sonc Highways" Foo Fighters ruszyli w trasę koncertową. Podczas koncertu w Szwecji Grohl złamał nogę. Dokończył występ, ale reszta trasy koncertowej po Europie została odwołana. W czasie kolejnych miesięcy wokalista występował na specjalnym tronie, co i tak nie zmniejszyło jego charyzmy i temperatury występów. Latem 2017 roku Foo Fighters wracają do Europy zagrać odwołane koncerty, ale również dotrzeć do kilku innych miejsc.
Dołącz do dyskusji: Foo Fighters gwiazdą Open’er Festiwal 2017