Film "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego w kinach w 2016 r.
Skończyły się zdjęcia do "Wołynia", najnowszego filmu Wojciecha Smarzowskiego. Ostatni klaps padł 21 sierpnia. Tydzień temu rozpoczął się montaż. Premiera, o ile wszystko pójdzie dobrze, odbędzie się za rok na festiwalu w Gdyni.
Ekipa pracowała na planie przez ponad 70 dni, ale warto zauważyć, że zdjęcia rozłożone były na cały rok - tak, by pokazać cztery pory roku. W filmie jest około 130 ról aktorskich. Mówi się pięcioma językami - po polsku, ukraińsku, niemiecku, rosyjsku i w jidysz.
Na festiwalu filmowym w Gdyni, na którym odbyła się konferencja z okazji końca zdjęć do "Wołynia", Wojciech Smarzowski zdradził, że główną bohaterką filmu będzie dziewczyna (Michalina Łabacz) wplątana w relacje z trzema mężczyznami: Ukraińcem, swoją pierwszą miłością, polskim bogatym gospodarzem, za którego ma wyjść z woli ojca, wreszcie z AK-owcem.
- Gdy kręciłem "Różę", obiecywałem sobie, że nie będę już więcej robił filmów historycznych - mówił Wojciech Smarzowski w Gdyni. - Reakcja na ten film spowodowała jednak, że zmieniłem zdanie i postanowiłem powrócić do tematyki historycznej. Dużo czytałem o wydarzeniach na kresach, aż natrafiłem na książkę "Nienawiść" Stanisława Srokowskiego. Kilka wątków z opowiadań w niej zawartych wykorzystałem w scenariuszu.
Opowiadana historia jest fikcyjna, ale zarazem bardzo mocno odnosi się do wydarzeń, które przez historyków określane są mianem "rzezi wołyńskiej". Film posiada liczne grono konsultantów - ekspertów z dziedziny tamtych wydarzeń, stosunków polsko-ukraińskich, od muzyki, języka.
- Chciałem zrealizować film, który wzruszy i poruszy, opowie o naszej historii, może wywoła dyskusję - podsumowywał Smarzowski.
Dołącz do dyskusji: Film "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego w kinach w 2016 r.