Dziennikarz TVP Info Łukasz Sitek z zarzutami prokuratorskimi po awanturze w pociągu
Prokuratura Rejonowa w Gdyni postawiła dziennikarzowi TVP Info Łukaszowi Sitkowi dwa zarzuty dotyczące awantury z jego udziałem w lutym br. w pociągu Pendolino. Natomiast policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie Sitka za trzy wykroczenia.
Do zajścia z udziałem Łukasza Sitka doszło w sobotę 10 lutego rano w pociągu Pendolino z Gdyni do Krakowa. Według relacji mediów (pierwsza opisała to „Gazeta Wyborcza”) dziennikarz TVP Info wszedł pociągu bez biletu, a kiedy zapytał o to kierownik składu, dziennikarz chciał kupić bilet, ale za 10 zł (chciał przejechać tylko kilka stacji w samym Trójmieście). Kierownik stwierdził, że cena biletu z dopłatą wynosi 170 zł, S. miał powiedzieć, że jest dziennikarzem Telewizji Polskiej i zażądać wydania mu biletu. Wtedy kierownik nakazał reporterowi wyjść z pociągu (który jeszcze nie ruszył ze stacji), na co usłyszał serię wyzwisk i groźbę, że jeśli pociąg nie ruszy, dziennikarz „wszystkich załatwi”.
W tej sytuacji wezwano policję i Straż Ochrony Kolei. Łukasz Sitek, miał szarpać się z przybyłymi na miejsce funkcjonariuszami, pokazywał im też swoją legitymację dziennikarską i groził utratą pracy. Funkcjonariusz Komendy Miejskiej Policji w Gdyni przekazał „GW”, że wezwanie dotyczyło nietrzeźwego, agresywnego mężczyzny (nie potwierdzono nietrzeźwości, bo nie przebadano go alkomatem, ale w notatce policyjnej napisano, że czuć było od niego alkohol), który nie chciał opuścić pociągu. Zastępca komendanta Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Gdańsku dodał, że mężczyzna został zakuty w kajdanki i doprowadzony do jednostki SOK, gdzie odmówił przyjęcia mandatu.
Dwa zarzuty prokuratury, wniosek policji dot. trzech wykroczeń
We wtorek trójmiejska „Gazeta Wyborcza” podała, że Prokuratura Rejonowa w Gdyni postawiła Łukaszowi Sitkowi dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy znieważenia funkcjonariuszy publicznych (policjanta i dwóch funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei) będących na służbie. Śledczy uznali, że to przestępstwo miało charakter chuligański. Drugi zarzut dotyczy znieważenia kierownika pociągu. Za pierwsze przestępstwo grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku, a za drugie - ograniczenie wolności lub grzywna.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazała „GW”, że Łukasz Sitek stwierdził, że został sprowokowany przez kierownika pociągu (tym samym przyznał się do znieważenia go), natomiast wobec policjantów i funkcjonariuszy SOK zachowywał się kulturalnie.
Ponadto wniosek o ukaranie Sitka skierowała do sądu policja w efekcie swojego postępowania w tej sprawie. Według policji mężczyzna popełnił trzy wykroczenia: dopuścił się nieobyczajnego wybryku, zakłócał porządek krzykiem i wulgaryzmami oraz wywołał zgorszenie, będąc pod wpływem alkoholu. Grozi za to kara grzywny, ograniczenie wolności lub areszt.
Łukasz Sitek przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl, że zgadza się na publikowanie jego pełnego nazwiska i wizerunku w kontekście zarzutów.
Sitek po miesiącu zawieszenia wrócił do pracy w TVP
Po ujawnieniu incydentu w pociągu Łukasz Sitek został zawieszony w pracy przez władze Telewizji Polskiej. Wrócił do firmy miesiąc później, początkowo prowadził programy w TVP Gdańsk, a potem przygotowywał też materiały do TVP Info.
Wraz z powrotem do TVP dziennikarz wydał oświadczenie, w którym zarzucił „Gazecie Wyborczej” szereg nierzetelnych informacji w artykule o zajściu w pociągu. - Uważam, że dziennikarz Gazety Wyborczej, będący autorem wspomnianego artykułu nie chciał obiektywnie przedstawić mojego stanowiska, pytając mnie o komentarz do sprawy na kilka minut przed publikacją gotowego już materiału. Silny nacisk w artykule przyłożono na chęć udowodnienia, iż doszło do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy policji, co jest wierutnym kłamstwem. Planuję podjęcie kroków prawnych przeciwko autorowi tekstu jak również wydawcy - zapowiedział Łukasz S.
Dziennikarz w sierpniu ub.r. zaczął przeprowadzać do „Minęła 20” w TVP Info krótkie sondy wśród polityków w Sejmie i przechodniów. Wiele z tych materiałów oceniano jako mocno stronnicze, atakujące środowiska opozycyjne.
We wrześniu ub.r. S. zaraz po przesłuchaniu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza przez komisję śledczą przeszedł za nim kilkaset metrów, zadając mu pytania z mocnymi tezami o jego związkach z aferą Amber Gold. W grudniu ub.r. poseł PO Rafał Grupiński próbował dziennikarzowi wyrwać mikrofon, zapytany przez niego o spotkanie polityków tej partii z sędziami KRS i Sądu Najwyższego. Z kolei w maju ub.r. Sitek w materiale w TVP Gdańsk z wypowiedzi Anny Dyksińskiej z sopockiego magistratu wykorzystał tylko jej niezborne jąkanie. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oddaliła skargę w tej sprawie.
W sierpniu br. TVP Gdańsk została pozwana przez Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego za materiał Łukasza Sitka z 11 marca ub.r. o dyrektorze Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, który podlega urzędowi. Dziennikarz miał sugerować w reportażu, że zwolniony dyrektor „padł ofiarą spisku w urzędzie”, a według jego przedstawicieli materiał miał być zmontowany „pod z góry założone przez redaktora tezy”.
Piotr Najsztub z zarzutami i grzywną po wypadku samochodowym
Łukasz Sitek to kolejny dziennikarz mający w ostatnim okresie kłopoty z prawem po wydarzeniu z życia prywatnego. W październiku ub.r. Piotr Najsztub na przejściu dla pieszych w Konstancinie-Jeziornie potrącił 77-letnią kobietę, która doznała urazu żeber. Jechał samochodem niemającym ważnego ubezpieczenia OC i przeglądu technicznego, ponadto nie miał przy sobie prawa jazdy (odebrano mu je w 2009 roku za przekroczenie limitu punktów karnych).
Najsztubowi postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego, za co zgodnie z art. 177 Kodeksu karnego grozi do 3 lat więzienia. W lipcu sąd zaocznie uznał dziennikarza za winnego, nakazując mu zapłatę 6 tys. zł grzywny (to 200 stawek dziennych określonych na 30 zł), 10 tys. nawiązki dla poszkodowanej w wypadku oraz 5 942 zł kosztów postępowania. Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, stwierdził, że taka kara jest niewspółmierna do winy, i złożył odwołanie od wyroku.
We wrześniu sąd po wniosku skierowanym przez policję uznał Piotra Najsztuba za winnego trzech wykroczeń: prowadzenia pojazdu bez ważnych badań technicznych, obowiązkowego ubezpieczenia OC, a także bez wymaganych uprawnień. Dziennikarzowi wymierzono 3 tys. zł grzywny, ma też zapłacić 70 zł zryczałtowanych kosztów postępowania oraz 300 zł tytułem opłaty.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarz TVP Info Łukasz Sitek z zarzutami prokuratorskimi po awanturze w pociągu