Apel reżyserek i reżyserów teatralnych: na barki samorządów spada największy trud ratowania kultury
Gildia Polskich Reżyserek i Reżyserów Teatralnych przesłała list do wszystkich jednostek samorządowych z pytaniami dotyczącym funkcjonowania prowadzonych przez nie teatrów oraz artystów freelancerów w nich zatrudnionych - poinformowała Gildia.
"Od początku pandemii COVID-19 Związek Zawodowy Gildia Polskich Reżyserek i Reżyserów Teatralnych włączył się w prace związanie z przeciwdziałaniem skutkom kryzysu. To m.in. w efekcie naszego Apelu branży kreatywnej i pracowników kultury, podpisanego przez 25 związków i organizacji zrzeszających ludzi kultury, powołany został zespół antykryzysowy przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w którym wspólnie staramy się wypracowywać jak najlepsze rozwiązania dla naszego sektora" - napisano w liście.
Przypomniano, że "w sektorze kultury pracuje ponad 300 tysięcy pracowników (ok. 2 proc. wszystkich zatrudnionych) produkujących 3 proc. PKB". "Kultura jest fundamentem więzi społecznych budujących wspólnotę. W najbliższym czasie wspólnota będzie kluczowa dla nas wszystkich" - podkreślono.
Przedstawiciele Gildii poprosili w liście samorządowców o odpowiedzi na pytania: "Jak będzie kreowana państwa polityka kulturalna w najbliższym czasie, czy zamierzają państwo wpływać na budżet kultury, szczególnie teatrów, w latach 2020/2021? Jeśli tak, to w jakim stopniu i jak bardzo odciśnie to piętno na teatrach, które są dziś dla artystów freelancerów jedyną szansą na jakiekolwiek zatrudnienie i przetrwanie kryzysu. (Wielu z nich, jeszcze przed pandemią, związało się z organizowanymi przez państwa instytucjami licznymi umowami pisemnymi i ustnymi)".
Zapytano także, czy samorządowcy "planują programy i projekty pomocowe dla artystów freelancerów, a jeśli tak, to jakie".
W liście przyznano także, że to "na barki samorządów spada największy trud ratowania kultury". "Oferujemy państwu naszą pomoc i wsparcie. Proponujemy utworzenie think thanków przy jednostkach samorządowych, które wypracowałoby modele współpracy, wsparcia i ochrony artystów freelancerów w ramach instytucji kultury" - zaproponowano.
"Wiele instytucji już dziś zdecydowało się na współpracę z nami, my staramy się by działania i projekty pomocowe dedykowane pracownikom kultury były rzetelnie i merytorycznie opiniowane przez nasze środowisko" - dodano.
Zapewniono także, że opracowywane są też "nowe modele działania, które umożliwią artystom spotkanie się z odbiorcami kultury w bezpiecznych warunkach w czasie kolejnych etapów odmrażania gospodarki i po pandemii". "Nasze działania w połączeniu z tymi, które wypracowali państwo do tej pory, mogą się stać dla innych pomocą i przykładem, za którym – mamy nadzieję – inne samorządy podążą, a my będziemy je promować jako dobre praktyki na czas kryzysu. W tych trudnych czasach potrzeba nam szczególnie dobrych praktyk i dalekowzrocznych samorządów, które rozumieją, że kultura jest jednym z fundamentów budujących nasze społeczeństwo jednak taka dyskusja nie może odbyć się bez udziału artystów i artystek" - podkreślono w liście.
Wskazano, że to, co dziś wydaje się im najważniejsze, to "wspólna walka o strefę kultury i setki tysięcy jej pracowników". "Nie da się jej obronić jeśli instytucje kultury i ich budżety staną się kozłem ofiarnym obecnej sytuacji" - zaznaczono.
Przedstawiciele GPRiRT napisali, że z uznaniem przyjęli deklaracje prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka w rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim dla portalu gazeta.pl oraz dyrektor koordynator ds. kultury i komunikacji społecznej Miasta Stołecznego Warszawy Aldony Machnowskiej-Góry podczas debaty "Produkcja czy przetrwanie", którzy "zapowiedzieli, że ani Warszawa, ani Poznań nie planują dokonywać żadnych cięć w sektorze kultury". "Mamy nadzieję, że ta deklaracja zostanie podtrzymana, a budżety instytucji kultury będą przeznaczane na statutową działalność z uwzględnieniem produkcji artystycznej, a nie na przekształcanie placówek i dostosowywanie ich pod wymogi nowego reżymu sanitarnego" - zaznaczono.
Dołącz do dyskusji: Apel reżyserek i reżyserów teatralnych: na barki samorządów spada największy trud ratowania kultury