Blogerka Anna Skura krytykowana, bo pochwaliła się wyjazdem na zaproszenie księcia Arabii Saudyjskiej
Blogerka Anna Skura pochwaliła się, że poleciała do Arabii Saudyjskiej na zaproszenie Muhammada ibn Salmana, księcia i następcy tronu Arabii Saudyjskiej. Pod wpisem pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy, w których internauci wytknęli jej wizytę w kraju władcy, który według ustaleń służb śledczych jest odpowiedzialny za śmierć saudyjskiego opozycyjnego dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego.

Anna Skura, znana autorka bloga What Anna Wears, na bieżąco relacjonuje na Instagramie swoje liczne podróże. Jedną z nich jest wizyta w Arabii Saudyjskiej, gdzie - jak sama napisała - blogerka poleciała na zaproszenie księcia koronnego Muhammada ibn Salmana ibn Abd al-Aziz Al Su’ud.
Influencerka ujawniła, że powodem jej pojawienia się w tym kraju jest udział (jako obserwator) w wyścigach Formuły E. To klasa wyścigów samochodowych, które wystartowały w 2012 roku, zawodnicy startują w pojazdach z napędem elektrycznym. Obecny sezon wystartował 15 grudnia w mieście Ad-Dirijja, a zakończy się 14 lipca 2019 w Nowym Jorku.
Arabia Saudyjska stara się poprawić swój wizerunek. Mają zniszczony PR kiedy to następcy tronu Muhammada ibn Salmana zlecił zabójstwo dziennikarza Washington Post.
— Wojtek Kardyś (@WojtekKardys) 15 grudnia 2018
Jak się poprawia wizerunek? #Influencerami.
Myślicie, że nie wiedziała? #WhatAnnaWears pic.twitter.com/Hv8mUtcWi5
Udział polskiej blogerki nie różniłby się pewnie niczym od wycieczek, na które zapraszani są influencerzy, by promować kulturę i piękno danego kraju. Wielu internautów oceniło jednak wyprawę Anny Skury bardzo negatywnie, dając temu wyraz w komentarzach.
Podkreślali, że w tym państwie nie tylko łamie się prawa człowieka, prawa kobiet, ale i przypomnieli, że książę Muhammad ibn Salman jest odpowiedzialny za śmierć saudyjskiego dziennikarza opozycyjnego Dżamala Chaszukdżiego. Tak uznał m.in. Senat USA, który w ostatni czwartek przyjął rezolucję w tej sprawie. Wynika z niej, że książę korony Arabii Saudyjskiej Muhammad ibn Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud jest odpowiedzialny za śmierć saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego w saudyjskim konsulacie w Stambule.
Blogerka po tym, jak w opisie jednego ze zdjęć z wyprawy, poinformowała, że dostała zaproszenie „od samego księcia” i została skrytykowana w komentarzach, zmieniła wpis. Internauci nadal jednak krytycznie komentowali fakt, że jako influencerka promuje kraj, w którym zabija się przeciwnych władzy dziennikarzy.
Brutalne zabójstwo saudyjskiego dziennikarza w Turcji
Dżamal Chaszukdżi był felietonistą „Washington Post”, a w swoich tekstach regularnie krytykował władze Arabii Saudyjskiej. Zaginął 2 października w konsulacie generalnym Arabii Saudyjskiej w Stambule. Kilkanaście dni później media podały, że według prokuratora generalnego Turcji dziennikarz nie żyje. Ustalono, że był brutalnie torturowany i został zabity.
Według CIA książę miał wiedzieć o zabójstwie Chaszukdżiego lub nawet zlecił je, ponieważ ten był znany ze swojego krytycznego stosunku do następcy tronu. Prezydent Donald Trump, któremu zarzuca się zbyt bliskie relacje z tamtejszym władcą wielokrotnie podkreślał z kolei, że ten kraj jest bardzo ważnym sojusznikiem dla Stanów Zjednoczonych. Deklarował także, że sprawa śmierci reportera jest wyjaśniana.
Natomiast Senat USA w miniony czwartek przyjął rezolucję w której uznano, że "wierzy iż saudyjski następca tronu książę Muhammed bin Salman jest odpowiedzialny za zabójstwo Dżamala Chaszukdżiego" i "wzywa rząd Królestwa Arabii Saudyjskiej do zapewnienia, że wyciągnie on stosowną odpowiedzialność wobec wszystkich, którzy byli odpowiedzialni za zabójstwo Dżamala Chaszukdżiego".
Rezolucja musi zostać przyjęta przez Izbę Reprezentantów, a jeśli tak się stanie - prezydent Donald Trump będzie musiał ją podpisać lub zawetować. Weto będzie oznaczało poparcie saudyjskiego władcy, mimo oskarżeń o jego wpływ na śmierć niesprzyjającego mu dziennikarza.
Spytaliśmy Annę Skurę, czy wybierając się w podróż na zaproszenie Muhammeda bin Salmana była świadoma, że w ostatnim czasie mógł przyczynić się do tych tragicznych wydarzeń, i czy ustosunkuje się do negatywnych komentarzy internautów. Na razie nie odpowiedziała na naszą wiadomość.
Skura: przepraszam rozczarowanych moim zachowaniem
Do krytyki fanów Anna Skura odniosła się natomiast w poniedziałek we wpisach na Facebooku i Instagramie.
Wyjaśniła, że zaproszenia do Arabii Saudyjskiej nie dostała od członka rodziny królewskiej. - Zaproszenie, które otrzymałam, było od organizatora międzynarodowego cyklu grand prix Formuly E- Saudia Ad Diriyah E-prix Team (i to przekonało mnie, żeby tu przyjechać, oczywiście nie otrzymałam,żadnego meila od księcia a ta informacja nie była prawdziwa, dlatego przepraszam, że wprowadziłam Was w błąd i niepotrzebne zdenerwowanie) - stwierdziła.
- Cykl FormulaE jest międzynarodową imprezą wyścigową odbywająca się w wielu krajach, a celem imprezy jest promowanie E- mobilności. Jednym z najważniejszych elementów tych zawodów pozostaje fakt, że aż 9 ekip wystawiło po dwa samochody podczas testów, ale pod warunkiem, że będzie prowadziła go KOBIETA. Samochód Formuły E prowadziły między innymi Anna Al Qubaisi, która jest pierwszą kobietą-kierowcą wyścigowym z Emiratów Arabskich czy mistrzyni z Brytyjskiej GT Jakie Chadwick - opisała. Dodała, że w wydarzeniu brali też udział dziennikarze z USA, Niemiec, Francji, Włoch czy Hongkongu, a także Fernando Alonso, Filipe Massa,Wayne Rooney, The Black Eyed Peace, Enrique Iglesias
- Przykro mi i przepraszam Was, że poczuliście się rozczarowani moim zachowaniem, bo nigdy nie było to moją intencją. Mam też wielką nadzieję, że już więcej nie będziecie musieli tego tutaj doświadczać i mimo to zostaniecie tu ze mną, by wspólnie dalej odkrywać świat - napisała Anna Skura.
- Przyjmuję z pokorą Waszą reakcję, choć część z Was na pewno domyśla się, że nie była dla mnie łatwa. Jest to dla mnie o dla innych też, na pewno wielka lekcja by umiejętniej rozważać współpracę. Moja mama zawsze miała do mnie pretensje o to, że nie uczę się na czyiś błędach, a zawsze na swoich. Kochana Mamo mam nadzieje, że to się w końcu zmieni ;) Więc zamiast na swoich, skorzystajcie tym razem z moich - dodała blogerka.
Dołącz do dyskusji: Blogerka Anna Skura krytykowana, bo pochwaliła się wyjazdem na zaproszenie księcia Arabii Saudyjskiej