Słuchacz Polskiego Radia Rzeszów nazwał Andrzeja Dudę figurantem - prezes stacji udzielił nagany dziennikarce i zawiadomił prokuraturę
Po tym jak na początku września na antenie Polskiego Radia Rzeszów jeden ze słuchaczy określił prezydenta Andrzeja Dudę mianem figuranta, prowadząca audycję Grażyna Bochenek została odsunięta od programów na żywo i dostała naganę. Prezes stacji Przemysław Tejkowski zawiadomił też prokuraturę o podejrzeniu znieważenia prezydenta.
6 września w porannej audycji „Kalejdoskop” w Polskim Radiu Rzeszów Grażyna Bochenek przedstawiła dwie wypowiedzi słuchaczy o Andrzeju Dudzie. Pierwszy zapewnił, że wbrew opiniom opozycji i byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, które określił jako „coś okropnego”, mamy w Polsce prezydenta.
Drugi słuchacz był przeciwnego zdania. - Ja również temu panu powiem: nie mamy prezydenta. Mamy najwyżej pełniącego obowiązki prezydenta. Prezydent powinien być mężem stanu, posiadać własną wolę i własne inicjatywy. W tym momencie mamy figuranta. Ani własnej woli, ani żadnego poważania to on nie posiada. Na to, żeby być prezydentem, trzeba zapracować - stwierdził.
W „Kalejdoskopie” prezentowane są wypowiedzi słuchaczy nie na żywo, tylko nagrane krótko wcześniej.
Dziennikarka bez audycji i z naganą
Jak poinformowano w piątek w rzeszowskim wydaniu „Gazety Wyborczej”, kilka dni po emisji programu z wypowiedziami o prezydencie Grażyna Bochenek została odsunięta od prowadzenia audycji na żywo - zarówno publicystycznych, jak i serwisów informacyjnych.
Ponadto prezes Polskiego Radia Rzeszów Przemysław Tejkowski udzielił jej pisemnej nagany. Stwierdził, że wyemitowana przez nią wypowiedź ze słowem „figurant” złamała art. 135 Kodeksu karnego mówiący o publicznym znieważeniu prezydenta RP oraz naruszyła dobra osobiste prezydenta. W konsekwencji dziennikarce zarzucono nieprzestrzeganie podstawowych obowiązków pracowniczych, a dokładnie przepisów Prawa prasowego mówiących o ochroni dóbr osobistych informatorów dziennikarza.
Grażyna Bochenek odwołała się od nagany, zaprotestowały przeciw nie także działające w rozgłośni związki zawodowe. Jednak Przemysław Tejkowski utrzymał naganę. W tej sytuacji ukarana dziennikarka skierowała sprawę do sądu pracy.
Dlaczego Bochenek nie zgadza się z zastrzeżeniami prezesa do słów słuchacza, które wybrała do emisji? - Zarzuty dotyczące tego, że prezydent RP nie działa samodzielnie i jest figurantem, pojawiają się w debacie publicznej już od dawna. To słowo jest mocno nacechowane negatywnie, ale nie mam wątpliwości, że mieści się w ramach dopuszczalnej krytyki, szczególnie jeśli mówimy o osobie pełniącej ważne funkcje publiczne - powiedziała dziennikarka „Gazecie Wyborczej”. - Nie zauważyłam do tej pory, aby to sformułowanie było powodem do ścigania kogokolwiek za przestępstwo z Kodeksu karnego. Uważam, że zadaniem mediów, a mediów publicznych w szczególności, jest prezentowanie całego spektrum poglądów - dodała.
Grażyna Bochenek pracuje w Polskim Radiu Rzeszów od 16 lat.
Oburzenia konsekwencjami wyciągniętymi wobec dziennikarki nie kryje Dorota Borcz, szefowa Związku Zawodowego Pracowników Polskiego Radia Rzeszów. - Ludzie w radiu odbierają to jako nikczemność i świństwo. Nigdy wcześniej czegoś takiego w naszej firmie nie było, a mieliśmy prezesów z nadania różnych partii. Zdarzały się próby nacisków, ale incydentalnie, był za to dialog ze związkami - stwierdziła w rozmowie z „GW”
Na zlecenie prezesa zawiadomiono prokuraturę
„Wyborcza” dowiedziała się również, że kancelaria prawna umocowana przez Przemysława Tejkowskiego złożyła w tej sprawie zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 135 Kodeksu karnego. Chce, żeby śledczy sprawdzili, czy poprzez emisję wypowiedzi, w której Andrzeja Dudę nazwano figurantem, znieważono prezydenta.
Szefowa rzeszowskiej prokuratury rejonowej potwierdziła, że postępowanie w tej sprawie toczy się wobec Grażyny Bochenek. W piątek po południu prokuratura w komunikacie poinformowała natomiast, że „po przeprowadzeniu czynności sprawdzających postępowanie zostało zakończone wydaniem w dniu 7 grudnia 2018 r. postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa”.
Przemysław Tejkowski nie chciał komentować dla „GW” tej sprawy.
Tejkowski kieruje Polskim Radiem Rzeszów od prawie trzech lat
Przemysław Tejkowski jest związany z Polskim Radiem Rzeszów od wielu lat, przygotowywał dla stacji różne audycji. Na stanowisko prezesa został powołany w lutym 2016 roku przez ministra skarbu państwa na mocy tzw. małej nowelizacji ustawy medialnej (nie funkcjonowała wtedy jeszcze Rada Mediów Narodowych, która obecnie odpowiada za mianowanie i odwoływanie władz firm mediów publicznych).
Z kolei w styczniu 2016 roku Tejkowski został powołany do rady nadzorczej Telewizji Polskiej. Od grudnia 2009 do maja 2011 roku był natomiast członkiem zarządu TVP, przy czym od sierpnia 2010 roku był zawieszony (prezesem firmy był wtedy Romuald Orzeł).
Tejkowski jest z wykształcenia aktorem, ukończył krakowską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną. W latach 2007–2011 był dyrektorem teatru w Rzeszowie, w którym wcześniej przez 10 lat występował jako aktor.
Według badania Radio Track od kwietnia do września br. Polskie Radio Rzeszów miało 6,6 proc. udziału w rynku radiowym w Rzeszowie, wobec 9,4 proc. rok wcześniej.
Dołącz do dyskusji: Słuchacz Polskiego Radia Rzeszów nazwał Andrzeja Dudę figurantem - prezes stacji udzielił nagany dziennikarce i zawiadomił prokuraturę
Nieoficjalnie mówi się, że to przyszły Prezes Zarządu Polskiego Radia.
A już chcą odwołać tego śmiesznego Rogoyskiego?? :D