Wpadka TVN: wyniki „MasterChef” dostępne przed finałem
W piątek na oficjalnej stronie „MasterChef” były dostępne fragmenty finałowego odcinka programu ujawniające, kto wygrał show. W telewizji pokazano to dopiero wieczorem.
W piątek na oficjalnej stronie „MasterChef” były dostępne fragmenty finałowego odcinka programu ujawniające, kto wygrał show. W telewizji pokazano to dopiero wieczorem.
Dołącz do dyskusji: Wpadka TVN: wyniki „MasterChef” dostępne przed finałem
No tak, wszak powszechnie wiadomo, że za wybór materiałów na fanpage, ich montażem i publikacją zajmują się informatycy :D ktoś chyba ma niewielkie pojęcie co znaczy słowo informatyk i czym się taki człowiek zajmuje.
Telewizja Publiczna stale błaga widzów o płacenie abonamentów, grozi bankructwem i nie rezygnuje z produkowania drogich, za to merytorycznie tandetnych programów. Najnowszym dowodem takiej bezmyślnej polityki programowej jest utrzymywanie w dobrym czasie antenowym programu Wojciecha Manna pt"Kocham, co lubię".
Wszyscy pamiętamy jeszcze aferę ze zdjęciem "Szansy na sukces", lubianego przez widzów programu Elżbiety Skrętkowskiej. Powszechnie znanym powodem miała być obraza prowadzącego program Wojciecha Manna, którego z okazji choroby, jednorazowo zastąpił w programie młodszy i podobno śmieszniejszy wykonawca.
Czas pokazał,że cała awantura była pretekstem,żeby Wojciech Mann mógł dostać dla siebie czas antenowy po "Szansie..." i rzucić widzów na kolana.
Mnie rzucił i w tej pozycji jestem w stanie prosić dyrekcję Dwójki, żeby program jak najszybciej zdjęła.
Autorski program Wojciecha Manna jest chemicznie wyprany z zalet, jakie powinien mieć współczesny talk -show. Brakuje mu tempa, dowcip Manna jest tak ciężki, jak sam wykonawca, a pomysł z głupiutką współprowadzącą jest już do bólu ograny.Również widownia, niemodnie usadzona przy "kawiarnianych "stoliczkach z lampkami rodem z PRL, nie dodaje całości wdzięku. reakcje widzów są adekwatne do jakości dowcipów, co powinno dać wszystkim do myślenia. Tylko wygląd prezentera kojarzy się z amerykańskimi sitcomami. Tam chorobliwa tusza i cztery podbródki to średnia krajowa, u nas jednak uchodzą w radiu, na wizji niestety okropnie rażą.
Wojciech Mann ma jednak ciągle swoich fanów i co więcej, ma fantastyczne układy. Stanowi odpowiednik dębu Bartek i nikt nie ma odwagi go wyciąć.Pewnie dlatego dotychczas nie przeczytałam żadnej złej recenzji programu.
Jednak król jest nagi (brrr) i nowa szansa Manna na sukces jest chyba żadna.
cyt. za. Anna Janiszewska -blog