SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Czwórka znanych pisarzy oskarża VOX FM. "Analizuję treść pism od autorów"

Czwórka pisarzy Andrzej Gawliński, Jarosław Molenda, Przemysław Semczuk oraz Arkadiusz Lorenc zarzuca podcastowi VOX FM (Grupa ZPR Media) „ZŁO. Zbrodnia, Łowca, Ofiara” podobieństwo do ich książek. Autorzy wystosowali pisma do nadawcy i zapowiadają pozwy do sądu. Mamy odpowiedzi autorki cyklu Marty Kiermasz oraz rzeczniczki ZPR Media. - Wielu z książek, na podstawie których autorzy wystąpili z roszczeniami, nigdy nie czytałam ani nawet nie miałam w ręku - zapewnia Kiermasz.

Dołącz do dyskusji: Czwórka znanych pisarzy oskarża VOX FM. "Analizuję treść pism od autorów"

281 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
aniela
Jak trzeba miec z ryty beret, żeby fascynowac się m ordercami? Dotyczy to pisarzy oraz tej redaktorki.
odpowiedź
User
XD
cytuje słowo w słowo akta
Nie musi, bo cytuje AKTA. A akta nie są własnością pisarza.
Musi, bo nie cytuje bezpośrednio akt, tylko to, co jest w danej książce i nie wie, czy to jest przepisane z akt słowo w słowo czy może jednak było zmienione w jakiś sposób przez pisarza, redakcję lub korektę. Zatem musi podać, skąd to wzięła, bo sama akt nie przeglądała.
To nie ma znaczenia, czy przegladała czy nie przeglądała sama. Jeżeli coś jest w aktach, nie jest objęte prawem aurtoskim. Jezeli protokoły przesluchan zawierały jakieś błędy, i pisarz je skorygował, to skorygowałby jest też każdy inny człowiek. Summa summarum: psiarze wydadza kupe kasy na adwkoatów i przegrają. Oczywiscie ich adwokaci im obiecują gruszki na wierzbie, jak wszyscy adwokaci. Adwoakt nie ma wygrać sprawy, tylko reprezentuje klienta przed sądem. Dwóch adwokatów dwóch stronmowi coś innego, a wyrok jest tylko jeden.
Nie kłam Anka, nie kłam. Dobrze wiesz, że zła nie ma szans i sromotnie przegra w sądzie. Jeśli nie brała czegoś z akt nie ma prawa twierdzić inaczej i podawać tego jako swoje. Nie znasz się, to się nie wypowiadaj. To jest koniec "kariery", niech się uczy jak się wypasa owce i tym się zajmie.
odpowiedź
User
Znawca
cytuje słowo w słowo akta
Nie musi, bo cytuje AKTA. A akta nie są własnością pisarza.
Musi, bo nie cytuje bezpośrednio akt, tylko to, co jest w danej książce i nie wie, czy to jest przepisane z akt słowo w słowo czy może jednak było zmienione w jakiś sposób przez pisarza, redakcję lub korektę. Zatem musi podać, skąd to wzięła, bo sama akt nie przeglądała.
To nie ma znaczenia, czy przegladała czy nie przeglądała sama. Jeżeli coś jest w aktach, nie jest objęte prawem aurtoskim. Jezeli protokoły przesluchan zawierały jakieś błędy, i pisarz je skorygował, to skorygowałby jest też każdy inny człowiek. Summa summarum: psiarze wydadza kupe kasy na adwkoatów i przegrają. Oczywiscie ich adwokaci im obiecują gruszki na wierzbie, jak wszyscy adwokaci. Adwoakt nie ma wygrać sprawy, tylko reprezentuje klienta przed sądem. Dwóch adwokatów dwóch stronmowi coś innego, a wyrok jest tylko jeden.
Nie kłam Anka, nie kłam. Dobrze wiesz, że zła nie ma szans i sromotnie przegra w sądzie. Jeśli nie brała czegoś z akt nie ma prawa twierdzić inaczej i podawać tego jako swoje. Nie znasz się, to się nie wypowiadaj. To jest koniec "kariery", niech się uczy jak się wypasa owce i tym się zajmie.
Potwierdzam, nie miała prawa - Ignorantia iuris nocet - nie mogła tego a priori uznać za fakt. Jeśli nie korzystała z akt bezpośrednio, to de facto nie miała wiedzy, czy to była treść z akt czy może twórczy wytwór wyobraźni autora. Prawdą jest, że akta nie są objęte prawem autorskim, ale to nie ma tutaj znaczenia, bo ona z nich nie korzystała. Co więcej, zdaje się że w tym sporze nie chodzi tylko o akta, ale o streszczenie książek bez zgody autorów i zawłaszczenie czyjejś pracy i przedstawienie jako swoją - a to już jest bardzo nielegalne i jest zabronione przez ustawę o prawie autorskim oraz kodeks karny. Myślę, że nie zdołacie zniechęcić autorów do rezygnacji z pozwania tej kobiety do sądu. Ona doskonale wie, że popełniła błąd, ale nie umie przeprosić i się przyznać wprost.
odpowiedź