Kolejny dziennikarz odchodzi z „Dziennika Gazety Prawnej”. Wraca do PAP

W DGP ktoś jeszcze został? Kiedyś była przyzwoita jakość, a teraz pikowanie...

Cóż... okazało się nasz "napoleon z Bytomia", z którego nawet naczelni się podśmiewują zupełnie nie radzi sobie w zarządzaniu firmą. Poza śpiącymi emerytami, i kontrowersyjnymi postaciami, nikogo nie porafił zrektrutować. A niestety, agencji nie robi się emerytką spędząjącą pół dnia na papierosie i plotkach. No i trzeba było się przeprosić z tymi co z poprzedniej ekipy i umieją pisać, czytać ze zrozumieniem oraz chce im się pracować. Lepiej późno niż wcale.

W pierwszej kolejności do PAP powinniśmy zatrudniać starych papowców. Sporo ludzi na emeryturach chciało by dorobić póki można.