„Studio Polska” TVP Info o homoseksualistach: zboczeńcy, degrengolada i zezwierzęcenie. Brak reakcji prowadzących (wideo)
Zboczeńcy, zezwierzęcenie człowieka, rzesza nieszczęśliwych ludzi, wypaczanie modelu rodziny, nie wychodzi im z dziewczyną, więc próbują z chłopakiem - w taki sposób o osobach homoseksualnych przy okazji sobotniej Parady Równości wypowiadali się komentujący zaproszeni do „Studia Polska” w TVP Info. Prowadzący program Magdalena Ogórek i Jacek Łęski nie reagowali na obraźliwe uwagi.
„Dobry wieczór. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości interweniują w sprawach wyborców, pokazując tym samym, że zawsze są blisko ludzi” - takimi słowami powitała widzów TVP Info w zeszłą sobotę prowadząca „Studio Polska” Magdalena Ogórek. W pierwszej części programu goście w studiu i komentujący na widowni rozmawiali o transparentności w samorządach.
Później przy okazji sobotniej Parady Równości w Warszawie Magdalena Ogórek i Jacek Łęski zmienili temat, przypominając widzom TVP Info i gościom w studiu, że takie wydarzenie miało miejsce. - Parada dosyć liczna, ale niemrawa i ugrzeczniona - skomentował Łęski. - Gdyby pan został prezydentem Warszawy czy dałby pan zgodę na zorganizowanie Parady Równości? - dopytywała osób w pierwszym rzędzie Ogórek. W odpowiedzi jej rozmówca Janusz Waliś z Fundacji Łączka powołał się na wolność zgromadzeń. - Nie ma powodu, by ją naruszać, ale jako prezydent Warszawy nie poszedłbym w Paradzie - stwierdził Waliś.
Goście TVP Info: to nieszczęśliwi ludzie, degrengolada społeczeństwa
Jacek Bartyzel, do niedawna warszawski działacz Nowoczesnej, stwierdził, że uczestniczył w Paradzie Równości po raz czwarty, aby dać poparcie dla związków partnerskich. Siedzący za nim na widowni mężczyźni zaczęli głośno komentować wypowiedź. Żarty z publiczności rozbawiły m.in. siedzącego obok politologa i komentatora spraw politycznych prof. Kazimierza Kika.
- Ktoś z tyłu się mnie pyta, czy byłem tam z przyjacielem. Nie, wiedzą panowie co? Byłem tam ze swoją dziewczyną, z którą niedługo biorę ślub. I ja ze swoją dziewczyną mam to szczęście, że jako osoba heteroseksualna mam prawo zalegalizować swój związek - dokończył Bartyzel. - On jest nielegalny teraz? - zapytał prowadzący Jacek Łęski. Profesor Kik dopytał Bartyzela, po co legalizować związki partnerskie. - No właśnie po to, żeby tym ludziom ułatwić życie - odpowiedział były działacz Nowoczesnej. - A dlaczego? Nie utrudniać i tyle - skomentował Kik.
Pojawiająca się w odcinkach „Studia Polska” jako stały komentator Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, była kandydatka do Sejmu w wyborach z list Kukiz’15 (jesienią 2014 r. startowała na prezydenta Łodzi z poparciem Janusza Korwin-Mikkego), stwierdziła, że „można wytworzyć kulturowy homoseksualizm”.
- To się stało w Holandii. Stricte biologicznego homoseksualizmu jest tam stosunkowo niewielki procent, natomiast w jakimś momencie społeczeństwo holenderskie umówiło się, że „róbta, co chceta”, więc jeżeli nie wychodzi mi z dziewczyną to spróbuję z chłopakiem i odwrotnie. W ten sposób powstała cała rzesza ludzi w gruncie rzeczy, panie Jacku, nieszczęśliwych, ponieważ jeżeli ktoś dokładnie zgłębi, że tak powiem, arkana społeczeństwa holenderskiego to jest w stanie to zauważyć - podkreślała. - Co więcej, specjaliści mówią o zjawisku tzw. trzeciej płci w Holandii, czyli mężczyźni robią się coraz bardziej jak kobiety, a kobiety robią się coraz bardziej jak mężczyźni. Ja jestem bardzo przeciwna temu, żeby atakować w ten sposób tradycję i europejską kulturę chrześcijańską, która jednak ma jakąś określoną bazę. Tą bazą jest chrześcijaństwo i naprawdę nie rozumiem, dlaczego tyle siły wkładacie państwo w to, żeby nam zaszczepić obce wzorce - stwierdziła.
- Jest coś takiego jak wytworzenie pewnych zachowań w społeczeństwie, za przyzwoleniem społecznym, które może spowodować taką właśnie degradację czy degrengoladę społeczeństwa - argumentowała później Wojciechowska van Heukelom. - Pani Agnieszko, ja tylko jeszcze dodam, że wytworzyła się taka narracja, że kobiety karmiące piersią w przestrzeni publicznej zaczęły razić niektórych, tego typu obrazek - potwierdziła jej wypowiedź prowadząca Magdalena Ogórek.
Z kolei zapraszany do „Studia Polska” w roli komentatora student Juliusz Zawłocki przekonywał, że dzieciom narzucany jest homoseksualizm, bo wtedy mają „różne przywileje”. - Pamiętamy jak na zachodzie nagłaśniało się kampanie, że wreszcie mężowie mogą wyjść z ukrycia, być homoseksualistami i porzucić swoje żony. (...) Teraz jest w drugą stronę i często się wymaga, żeby dziecko było homoseksualne, bo wtedy ma różne przywileje, ma lepiej w szkole, jest lepiej traktowane. Tu jest problem - wyjaśniał mężczyzna.
Fragmenty "Studia Polska" z 9 czerwca br.
Widownia: zboczeńcy, zezwierzęcenie, ze zw. partnerskich rodzą się dzieci z dużymi głowami
W każdym odcinku programu w dyskusji aktywnie biorą udział także siedzący na widowni przedstawiciele różnych grup i organizacji społecznych. Formuła programu zakłada, że telewizja publiczna jest otwarta, więc do „Studia Polska” może przyjść i zabrać głos każdy. Tak było i tym razem.
I tak mężczyzna przedstawiający się jako Włodzimierz Zbigniew Czarzasty nazwał homoseksualistów „zboczeńcami”, a prowadzący nie zareagowali na inwektywy zawarte w jego wypowiedzi. - Podstawowym powodem oporu przeciw związkom tzw. partnerskim jest to, że ludzie jak zawrą taki związek to natychmiast chcą adoptować dzieci. Otóż, z takich związków zazwyczaj nie wychodzą dzieci normalne. Dzieci, które przebywają w takim toksycznym związku też wyrastają na zboczeńców - powiedział.
Ten sam mężczyzna z widowni kilka minut później ponownie otrzymał prawo głosu. Wskazywał na „inwazję środowisk lgbt”, która - jego zdaniem - jest elementem „marszu przez instytucje zaprojektowanego przez neomarksistów”. - Zwróćcie państwo uwagę na reklamy: kobiety biegają z kałachami, skaczą ze spadochronów, jeżdżą samochodami. A mężczyźni gotują i dzieci pilnują. Za środowiskami lgbt stoją wielkie pieniądze. Z tego wynika wypaczanie modelu rodziny i to, że w ogóle jest to przedmiotem dyskusji - dodał.
Inny komentujący, odnosząc się do tematu, porównał związki partnerskie do „ślubu mężczyzny z psem” i dodał, że jest to „zezwierzęcenie człowieka”. - Ja miałem okazję kilka lat temu natknąć się w jednej z gazet bulwarowych na ciekawą informację Zdaje się w Anglii sąd czy urząd stanu cywilnego udzielił ślubu istocie ludzkiej, mężczyźnie, który wziął oficjalny ślub ze swoim psem. Ten może zabawny fakt wpisuje się w szersze zjawisko kulturowo-cywilizacyjne, a mianowicie mamy do czynienia ze zjawiskiem animalizacji człowieka, czyli zezwierzęcenia i humanizacji zwierząt - stwierdził.
- Niedawno miałem rozmowę ze znajomym lekarzem, który ma jakąś wiedzę o dziale nauki nazywanej genetyką. Proszę państwa, o tym się nie mówi, media też jakoś niespecjalnie. Mamy ośrodki opiekuńcze zamknięte, nie widać tego na ulicy, gdzie rodzą się dzieci poturbowane, że tak powiem, przez hormony, które mają głowy większe od tułowia. Z jakich związków się rodzą? Ano się okazuje, że dziewczyna zakochała się w chłopaku, on w niej, wzięli ślub, a po fakcie dowiedzieli się, że są półbratem i półsiostrą, bo któreś z rodziców żyło w tzw. związku partnerskim z którymś z kolei partnerem i mają wspólnych przodków - opisywał dalej zasłyszaną historię ten sam mężczyzna.
Prowadzący ani razu nie zareagowali na padające z publiczności obraźliwe komentarze, choć na początku każdego odcinka „Studia Polska” Magdalena Ogórek i Jacek Łęski przypominają zasady prowadzenia dyskusji w programie, m.in. słuchanie prowadzących i nie obrażanie.
Dołącz do dyskusji: „Studio Polska” TVP Info o homoseksualistach: zboczeńcy, degrengolada i zezwierzęcenie. Brak reakcji prowadzących (wideo)