Mateusz Borek po występie w krytykowanym spocie kończy współpracę z federacją Gromda
Dziennikarz Kanału Sportowego Mateusz Borek, współpracujący też z TVP i Viaplay, po prawie dwóch latach kończy współpracę z federacją Gromda organizującą gale walk na gołe pięści. Na Borka w zeszłym tygodniu spadła fala krytyki za udział w seksistowskim i wulgarnym spocie najbliższej gali Gromda.
We wtorek na profilu twitterowym Gromdy zapewniono, że opublikowany w zeszłym tygodniu spot promujący nową galę „nie miał on na celu nikogo obrażać”.
- Nie można zapominać, że materiały promocyjne tego rodzaju wydarzeń z założenia posługują się określoną formą i przekazem. Wszystkie sceny czy kwestie wypowiadane przez osoby biorące udział w trailerze są oczywiście fikcją, i stanowią wyłącznie wyraz realizacji zaplanowanego scenariusza. Z założenia twórców mocny przekaz oraz przerysowany charakter materiału przedstawia specyficzny męski świat i panujące w nim zasady - napisano.
Mateusz Borek odchodzi z Gromdy
W komunikacie zaznaczono, że Mateusz Borek zdecydował się zakończyć współpracę z Gromdą, ponieważ jego udział w spocie „wywołał w pewnych środowiskach negatywne komentarze i szereg pomówień w stosunku do jego osoby”. - Dziękujemy Mateuszowi za dotychczasową współpracę, pomoc i okazane wsparcie - podkreślono.
- Dziękuję @MariuszGrabows3 (Mariusz Grabowski to właściciel federacji Gromda - przyp.) za blisko 2 lata współpracy w tym projekcie. Pracujemy razem dalej w boksie. Ale w tej sprawie taka jest moja decyzja - zaznaczył Borek na Twitterze.
W ramach współpracy Mateusz Borek prowadził gale Gromda i konferencje przed nimi. Ósma gala walk Gromda odbędzie się w najbliższy piątek.
Dziękuję @MariuszGrabows3 za blisko 2 lata współpracy w tym projekcie. Pracujemy razem dalej w boksie. Ale w tej sprawie taka jest moja decyzja. https://t.co/pXkyDIulyY
— Mateusz Borek (@BorekMati) March 15, 2022
Gromda 8 ze spotem oskarżanym o seksizm
Udostępniony w minionym tygodniu spot nowej gali z serii Gromda opowiada o pięciu regułach „elitarnego świata walki na pięści”. Klip nawiązuje do stylistyki filmów gangsterskich, pojawiają się w nim skąpo ubrane kobiety, zakrwawieni i zawodnicy, broń, alkohol i pieniądze. Jednym z bohaterów jest Mateusz Borek.
Na dziennikarza spadła fala krytyki za udział w spocie. - Ja rozumiem, że kasa nie śmierdzi, ale czym to coś różni się od tego co wyczyniał Najman? Takiego języka nie używał zresztą nawet Najman. A wtedy pewne osoby oburzały się strasznie i z oburzeniem jeździły po Polsce. Dziś - cisza... - napisał na Twitterze dziennikarz Wirtualnej Polski, Szymon Jadczak.
Jadczak dodał także: - A przy okazji jestem ciekaw opinii szefostwa TVP, dlaczego zgadzają się, żeby ich komentator występował w czymś tak wulgarnym, knajackim i promującym najgorsze wzorce? Z jednej strony koncert dla ofiar z Ukrainy, z drugiej promocja patologii.
- Słowik przynajmniej w garniturze chodził. A nawet w smokingu. A poważnie, to rozumiem, że to po prostu od początku były porachunki gangusów - skomentowała Dominika Długosz z „Newsweek Polska”. - Matko co to jest za kompromitacja. Udawanie mafii, paździerz treści niesamowity. Oficjalnie tym spotem pobili wszystkie pato organizacje związane z walką w PL. Coś tak niskich lotów firmowane przez Borka. Żenada - ocenił Grzegorz Marczak z Antywebu.
Mateusz Borek: nigdy nie byłem seksistą ani szowinistą
O krytyczne opinie na temat spotu Mateusz Borek był pytany w zeszły czwartek na konferencji przed galą MB Boxing Night 11. - Rozumiem, że to może się komuś nie podobać; uznaje, że to jest tandetne, banalne, niefajne, źle zmontowane, za dużo jest nagości. Natomiast troszkę chyba nie zrozumiano przekazu, który mieliśmy do zaproponowania - stwierdził dziennikarz.
- Nigdy nie byłem seksistą, nigdy nie byłem szowinistą, nigdy nie traktowałem kobiet przedmiotowo. Byłem wychowany w normalnej, katolickiej rodzinie przez mamę i tatę z ogromnym szacunkiem do drugiego człowieka, do kobiety. Zawsze szanowałem babcię, mamę, siostrę, dziewczynę, żonę, koleżankę, przyjaciółkę - wyliczył.
Przyznał, że odczuł krytykę w internecie. - Mnie to dotyka, bo po prostu jestem kompletnie innym człowiekiem niż ktoś próbuje mnie wpleść w określone ramy. Poczułem się trochę znokautowany tymi opiniami i tytułami - opisał (w poniższym wideo ten wątek zaczyna się w 15. minucie).
- Mogę przeprosić wszystkie kobiety, które poczuły się urażone. Na pewno nie było takiego zamysłu, żeby kogoś obrazić - zapewnił Mateusz Borek.
- Wydaje mi się, że wiele osób nie zrozumiało przesłania, które tyczyło się zasad między mężczyznami, a nie były to hasła seksistowskie, obrażające bezpośrednio kobiety - zaznaczył.
Jego zdaniem „dziewięć razy to nikomu nie przeszkadzało, teraz jest nagonka zrobiona pewnie przez jedną panią i kogoś, kto się nazywa sportowcem”.
Mateusz Borek wiosną 2020 roku po ponad 20 latach pracy pożegnał się z Telewizją Polsat. Jest jednym z głównym twórców i współwłaścicielem youtube’owego Kanału Sportowego, jesienią 2020 r. zaczął współpracę z Telewizją Polską (komentuje głównie mecze reprezentacji Polski i europejskich pucharów); w minionym sezonie w Canal+ komentował niektóre mecze niemieckiej ligi piłkarskiej. W lipcu 2021 roku dołączył do redakcji platformy streamingowej Viaplay.
Ponadto Borek zarządza federacją bokserską MB Promotions. W połowie 2020 roku Telewizja Polska podpisała umowę z MB Promotions i należącą do Mariusza Grabowskiego Tymex Boxing Promotion. Kontrakt obejmuje transmisje przez trzy lata minimum 18 gal bokserskich organizowanych przez obie spółki.
Dołącz do dyskusji: Mateusz Borek po występie w krytykowanym spocie kończy współpracę z federacją Gromda
Wiktorek pilnie potrzebuje pomocy. SMA codziennie zabiera mu sprawność