Łukasz Skalik: WP.tv z YouTube, a bez VoD i Lekko Stronniczych
- Rentowność osiągnęliśmy dzięki uproszczeniu produkcji materiałów wideo - przyznaje Łukasz Skalik, szef WP.tv. W rozmowie z nami mówi też o współpracy z YouTube’em i polskimi vlogerami oraz „umiarkowanym optymizmie” o VoD.
- Odcinek serialu telewizyjnego, trwający 50-60 minut, odpowiada 3-minutowemu online’owemu klipowi, a 10-minutowe nagranie w internecie jest równoważne 2-godzinnemu filmowi na DVD - tak różnicę między internetową a tradycyjną telewizją definiuje Łukasz Skalik, kierownik działu WP.tv i multimedialnego wsparcia portalu w Wirtualnej Polsce. Ujawnia, że autorskie materiały przygotowywane przez redakcję stanowią jedynie 4-6 proc. całej bazy wideo, ale zapewniają aż 45-50 proc. łącznego ruchu w serwisie.
Skalik mówi też, że WP.pl czerpie spore korzyści z udostępniania swoich treści wideo na YouTubie. - Dołączyliśmy do programu partnerskiego dla twórców wideo, który YouTube wprowadził do Polski rok temu - opisuje. - Obecnie 5-8 proc. naszych obecnych wpływów z wideo generowanych jest dzięki współpracy z tym portalem - podkreśla.
Zdaniem szefa WP.tv osiągnięcie rentowności przez ten serwis nastąpiło m.in. dzięki uproszczeniu i „spłaszczeniu” organizacji przygotowywania materiałów wideo. - Redaktor WP.tv sam przygotowuje program, prowadzi go, organizuje ekipę i dba o research. W normalnych warunkach telewizyjnych jest to kilka odrębnych stanowisk - opisuje.
Łukasz Skalik ujawnia też, że swoją karierę na WP.tv, a konkretnie na ToSieWytnie.pl, zaczynali popularni wideoblogerzy Lekko Stronniczy. - Niestety, nie udało nam się dogadać w kwestiach finansowych, a oni mieli już sporą oglądalność na YouTubie - mówi. Jednocześnie deklaruje, że kierowany przez niego serwis nie jest zainteresowany współpracą z wideoblogerami takimi jak Niekryty Krytyk. - Konwencja tego widebloga zakładała prezentowanie fragmentów mainstreamowych produkcji, np. TVP czy TVN, tymczasem my zasady, żeby nie pojawiały się tam bezprawnie fragmenty audycji komercyjnych stacji - uzasadnia.
Skalik dzieli się też z nami swoim sceptycyzmem wobec usług VoD. - Polski rynek nie jest jeszcze przygotowany do zarabiania na płatnym udostępnianiu treści wideo. Przeciętny polski internauta jest przekonany, że skoro zapłacił już za dostęp do sieci, to wszystko w niej powinno być już darmowe, „w pakiecie” - uzasadnia. - Dostawcy treści oczekują od nadawców stosowania zabezpieczeń, które uniemożliwią zapis kontentu na dysku, a także nielegalne rozpowszechnianie go w internecie. Wiadomo, że obecne stosowane rozwiązania są niedoskonałe, a jednocześnie stosunkowo drogie. Dodatkowo nie są kompatybilne z wszystkimi systemami operacyjnymi - dodaje.
Rozmowa z Łukaszem Skalikiem, kierownikiem działu WP.tv i multimedialnego wsparcia portalu w Wirtualnej Polsce
Tomasz Wojtas: Jak w ciągu pięciu lat istnienia WP.tv zmienił się segment wideo w polskim internecie i samej Wirtualnej Polsce?
Łukasz Skalik: Przede wszystkim zmienił się system prezentowania treści wideo w sieci. Na początku, w większości projektów telewizyjnych w sieci, kopiowano system funkcjonowania linearnej, tradycyjnej telewizji, a dopiero z czasem zaczęto wypracowywać nowe modele biznesowe. W ciągu pięciu lat istnienia mieliśmy też do czynienia z ogromnym skokiem technologicznym. O rozwoju segmentu wideo w Wirtualnej Polsce świadczy m.in. fakt, że obecnie, tylko w ramach platformy WP.tv, strumieniujemy około 200 tys. terabajtów miesięcznie, podczas gdy zaraz po starcie naszej telewizji było to 4-5 terabajtów.
Znacząco przybyło nam też użytkowników. Startując w styczniu 2007 roku, i to przy silnym wsparciu kampanią reklamową, zanotowaliśmy ponad 900 tys. realnych użytkowników. Natomiast w styczniu 2011 roku WP.tv odwiedziło blisko 3 miliony polskich internautów.
Na początku ramówka WP.tv miała bardziej linearny charakter, podobnie jak tradycyjne telewizja. Jak szybko z tego zrezygnowaliście?
Od samego początku w WP.tv nie byliśmy zwolennikami sztywnej, liniowej ramówki. W sieci po prostu nie można sobie na coś takiego pozwolić. Internauta musi mieć możliwość wyboru. U nas funkcjonowały playlisty, z których użytkownik mógł wybierać klipy i oglądać je w wybranym przez siebie momencie. Jest to jednak rynek, który dynamicznie się zmienia. Kiedy powszechnym standardem strumieniowania stała się technologia Flash, zaczęliśmy udostępniać na naszych stronach wielokrotnie więcej materiałów i nie było już możliwości agregowania ich w tradycyjnych „dobowych playlistach”.
A czy można mówić o sezonowości ramówki WP.tv?
Jak najbardziej. Najlepsze wyniki portale horyzontalne odnotowują na początku roku. Dobrze wypadają też wczesną wiosną. Lato przynosi ze sobą spadki, natomiast jesienią znów obserwuje się wzrosty. Można więc powiedzieć, że konsumpcja internetu w ciągu roku kształtuje się dość podobnie jak telewizji. Ta sezonowość nie do końca też ma przełożenie na widza telewizji internetowej. Paradoksalnie bowiem „młodzieżowe” ToSięWytnie.pl, siostrzany serwis WP.tv, promujący internetowych twórców filmowych, największą oglądalność notuje w okresie letnim. Przyczyny są oczywiste - target ma wtedy więcej czasu.
Jak dużo treści wideo z WP.tv udostępniacie kontekstowo przy materiałach tekstowych w innych działach i serwisach WP?
WP.tv pełni obecnie funkcję agregatu treści wideo dla całego portalu. Do końca bieżącego kwartału planujemy osadzanie wszystkich materiałów wideo w playerze WP.TV we wszystkich serwisach tematycznych Wirtualnej Polski. Odtwarzacz naszej platformy ma rozbudowany algorytm, który - na bazie analizy obszaru tematycznego, w jakim jest umieszczany (np. serwis wiadomości - przyp. red.) - proponuje użytkownikom, kontekstowo, inne klipy z określonego dnia, odzwierciedlając przy tym playlisty tematyczne ustalane dobowo przez redakcję WP.tv. Nie sugeruje się za to tagami, dzięki czemu nie wyświetla internautom propozycji materiałów sprzed kilku miesięcy czy nawet lat. Jednak jeśli internauta zechce po nie sięgnąć, łatwo je odnajdzie.
W efekcie tego typu działań crosspromocyjnych statystyki rosną obustronnie. WP.tv gwarantują napływ nowych użytkowników i zwiększenie powierzchni reklamowej. Natomiast serwisom tematycznym portalu podnoszą atrakcyjność oferty programowej oraz poprawiają parametr „średni czas spędzony przez użytkownika na witrynie”. Ponadto statystyki miesięczne WP.tv są rozdzielane po kategoriach tematycznych Megapanelu, co wyklucza klasyczny konflikt interesów między serwisami związany z ewentualnym „pierwszeństwem publikacji” na stronie głównej portalu horyzontalnego np. materiałów z tzw. „nagłych zdarzeń”.
Finalnie - poprzez udostępniane treści - nasza platforma „pracuje” w pozostałych działach i serwisach WP.pl, bilansując swoje koszta operacyjne wpływami z emitowanych reklam.
Udostępniacie też sporo materiałów z WP.tv na YouTubie, i to w całości. Rozumiem, że w ten sposób nie tylko promujecie swój serwis, lecz także zarabiacie też na reklamach emitowanych przy tych klipach?
Oficjalne partnerstwo z YouTube’em zawarliśmy już w sierpniu 2008 roku. Początkowo zamieszczaliśmy tam fragmenty programów, które „po więcej” odsyłały użytkowników do WP.tv, zapewniając tym samym efektywną konwersję ruchu i podnosząc nasze statystyki. Rok temu YouTube wprowadził do Polski program partnerski dla twórców wideo, zakładający dzielenie się zyskami z reklam. Dołączyliśmy do niego i zaczęliśmy udostępniać w serwisie nasze materiały. Dziś na kanałach partnerskich WP.pl na Youtube udostępniamy ponad półtora tysiąca klipów wideo, które łącznie obejrzano ponad 52 miliony razy. W konsekwencji, 5-8 proc. naszych obecnych wpływów generowanych jest dzięki współpracy z YouTube, nawet mimo że produkcje wgrywamy z 3-4 tygodniowym opóźnieniem w stosunku do ich premier w serwisach portalu.
Warto dodać, że jednym z powodów, dla którego zdecydowaliśmy się na współpracę były nagminne przypadki nielegalnego umieszczania na YouTube kontentu pochodzącego z WP.tv. Teraz, jako partner portalu, mamy narzędzia, żeby blokować takie treści i przeciwdziałać temu zjawisku.
Jeśli chodzi o przygotowywanie kontentu na WP.tv, to jakie są proporcje między treściami, które pozyskujecie z zewnątrz, a tymi, które produkujecie samemu?
W skali miesiąca autorski kontent stanowi mniej więcej 4-6 proc. naszej całej bazy wideo. Wyłącznie na potrzeby WP.tv realizujemy 14 serii autorskich. Te treści zapewniają aż 45-50 proc. całego ruchu w WP.tv. Abstrahuje przy tym od wywiadów oraz programów realizowanych dla różnych działów i serwisów WP, dla których jesteśmy wsparciem multimedialnym. Natomiast materiały agencyjne, których zakup jest często tańszy niż produkowanie własnych, zgodnie z nasza strategią, stanowią uzupełnienie oferty i jej „wypełniacz”. Wynika to z przyjętego przez nas modelu biznesowego. Reklamodawcy bowiem chcą wyemitować odpowiednią ilość kampanii reklamowych w określonym czasie. Kluczem jest utrzymanie stałego poziomu liczby użytkowników, a tego nie uzyskamy bazując wyłącznie na „zdarzeniach losowych”, na których opiera się przede wszystkim kontent „agencyjny”. Tutaj swoją rolę spełniają, przygotowane z wyprzedzeniem i w zgodnie ze stałym harmonogramem emisji, cykliczne programy autorskie.
Z których agencji informacyjnych pozyskujecie treści?
Naszymi partnerami są Reuters, AFP oraz AP, czyli trzy największe agencje prasowe na świecie. Z ich materiałów korzystają również główni gracze telewizyjni w Polsce. Można je zobaczyć w „Faktach” TVN oraz „Wydarzeniach” Polsatu. Na czym polega współpraca? W ramach umowy możemy na bieżąco pobierać z FTP-u każdej agencji istotne dla nas treści
i od razu umieszczać je w naszych serwisach, często robiąc to szybciej, niż tradycyjne media. Ta forma kooperacji zapewnia nam dostęp do najświeższych newsów wideo, które łatwo i sprawnie można przetłumaczyć i opisać, a następnie opublikować na stronie. Nie muszę dodawać, że jest to dla nas bardzo korzystne rozwiązanie, jeśli chodzi o budżet.
W odróżnieniu od Onetu czy Interii nie działacie w dużej grupie medialnej, więc nie macie silnego partnera telewizyjnego czy radiowego. Ale moglibyście ściślej współpracować chociażby z Orange Sport, tymczasem materiałów z tego kanału na próżno szukać na WP.tv. To dlatego, że Orange postawił na rozwijanie własnego portalu?
Wielokrotnie współpracowaliśmy z Orange Sport. Udostępnialiśmy im treści tekstowe, a w zamian otrzymywaliśmy materiały wideo. Niestety, nie każdy rodzaj kontentu wideo sprawdza się w sieci, a telewizyjne materiały sportowe bardzo szybko się dezaktualizują. W przypadku relacjonowania wydarzeń sportowych tekst zawsze wyprzedza wideo (nie licząc oczywiście transmisji na żywo). Staramy się więc unikać newsów, które się szybko „starzeją”. Szukamy „evergreenów”, czyli materiałów w miarę „ponadczasowych”, które nie tracą na wartości i do których użytkownik zawsze może wrócić.
Jak w tym czasie tych pięciu lat istnienia WP.tv rozwinął się zespół? Ile ekip reporterskich było na początku, ile jest teraz?
W początkowej fazie funkcjonowania WP.tv staraliśmy się wiernie odtworzyć strukturę klasycznej redakcji telewizyjnej, jednak w naszym przypadku ten model się nie sprawdził. Sam wywodzę się z tradycyjnej telewizji i dobrze wiem, jak wygląda tam produkcja materiałów. Wiem, jak dużo pracuje przy tym osób i ile z nich jest – brutalnie mówiąc – zbędnych. Prezenter na planie musi mieć producenta, oświetleniowca, dźwiękowca, realizatora i wizażystkę itd. Okazało się, że taką strukturę da się łatwo „spłaszczyć” i uprościć. W chwili obecnej do produkcji kontentu w WP.tv, w przypadku np. serii realizowanych w oparciu o green-boxa, potrzebne są dwie osoby – dziennikarz i operator. W naszym studiu nagraniowym operator ustawia światło, obsługuje kamerę, prompter oraz mikser, a dziennikarz dba nie tylko o research i przygotowanie, ale również o make-up i wygląd. Po nagraniu prezenter wybiera najlepsze duble, a operator montuje całość.
Dzięki wypracowaniu odpowiedniego modelu organizacji pracy liczba osób przygotowujących materiały w WP.tv systematycznie malała, a liczba tworzonych materiałów oraz oglądalność rosły. Projekt telewizji internetowej stał się rentowny. Jednocześnie udowodniliśmy, że można znacznie obniżyć koszty realizacji wideo, nawet poniżej poziomu, który był dla niektórych zupełnie nie do wyobrażenia. Złośliwi twierdza, że kosztem jakości. W celu weryfikacji zapraszam na nasze strony.
Stawiacie na bardziej rozrywkowe czy poważne dziennikarstwo? Ile macie ekip reporterskich do obsługi wydarzeń polityczno-społecznych, a ile do obsługi imprez rozrywkowych?
Oczywiście mamy w sejmie swoją ekipę złożoną z dziennikarza serwisu wiadomosci.wp.pl oraz operatora z pionu multimediów. Przygotowywane przez nich treści można zobaczyć w serwisie wiadomosci.wp.pl oraz WP.tv. Nie będę jednak ukrywać, że w internecie największą popularnością cieszą się lekkie newsy z obszaru szeroko pojętej rozrywki. Dlatego na potrzeby WP.tv przygotowujemy wiele relacji z różnego rodzaju eventów.
Jak wygląda przygotowywanie materiałów do WP.tv?
Po pierwsze, nie próbujemy ścigać się z tradycyjnymi telewizjami. Chcemy szukać własnego modelu działania i pracy. Podczas produkcji kontentu musimy zwracać uwagę na rachunek ekonomiczny i bardzo dokładnie wsłuchiwać się w potrzeby internautów. Organizujemy pracę kilku ekip luźno związanych z redakcją, których zadania planuje i koordynuje jedna osoba wewnątrz firmy. W ten sposób ograniczyliśmy nasze potrzeby kadrowe, a tym samym koszty. W zasadzie mamy kilka serii, których się trzymamy, starając się wyszukiwać newsy związane z ich tematyką. Charakterystyczną cechą programów WP.tv, oprócz oryginalnej i ciekawej oprawy graficznej, jest włączenie internautów, poprzez interakcje, w proces tworzenia fabuły. To użytkownicy decydują o tym, co znajdzie się w kolejnych odcinkach serii i oceniają sposób prowadzenia oraz prezentowane treści. Są więc nie tylko aktywnymi uczestnikami, ale też współproducentami kontentu.
Ciekawym przykładem jest współpraca ekipy z instytucjami publicznymi. Wraz z Komendą Główną Policji w Warszawie przygotowujemy serię „Paragraf” oraz emitowany na stronie głównej policji cykl „Komisariat”. Z kolei pod patronatem Ministerstwa Spraw Zagranicznych realizujemy program „Welcome to Polandia”, emitowany w Oficjalnym Portalu Promocyjnym Rzeczypospolitej Polskiej - poland.gov.pl. Ostatni projekt został niedawno wyróżniony przez Międzynarodową Akademię Sztuk Wizualnych w szóstej edycji konkursu W3 Awards odbywającego się w Los Angeles. Otrzymując certyfikat oraz statuetkę „Silver Award Winner”, cykl relacji obcokrajowców z ich pobytu w Polsce stał się tym samym pierwszym polskim serialem internetowym nagrodzonym poza granicami kraju.
W ostatnim czasie uruchomiliście nowe programy autorskie czy raczej skupiacie się na rozwijaniu dotychczasowych?
Obecnie pracujemy nad poprawą jakości naszych produkcji. Stawiamy na dziennikarzy wszechstronnych, znających realia realizacji materiałów wideo na potrzeby internetu. Przypomnę, że z serwisem współpracowało w przeszłości wiele osób znanych m.in. z tradycyjnej telewizji. Autorskie programy prowadzili: m.in. Beata Sadowska, Elżbieta Zapendowska, Jacek Kaczyński, Damian Aleksander, Zuzanna Falzmann, Igor Janke, Piotr Kędzierski czy Iwona Rejzner. Obecnie jednym z głównych filarów budowy telewizji jest rekrutowanie do zespołu osób posiadających doświadczenie w produkcji wideo do internetu lub aktywnie działających na tym polu w sieci. Ważne jest też łączenie funkcji w ramach poszczególnych stanowisk. Redaktor WP.tv sam przygotowuje program, prowadzi go, organizuje ekipę i dba o research. W normalnych warunkach telewizyjnych jest to kilka odrębnych stanowisk.
Skoro nie stać was na znanych dziennikarzy, to może myślicie o współpracy z gwiazdami polskiej blogosfery, na przykład bardzo popularnymi ostatnio wideoblogerami Lekko Stronniczymi czy Niekrytym Krytykiem?
Co ciekawe, chłopaki robiący vlog Lekko Stronniczy zaczynali swój projekt w ToSieWytnie.pl, gdzie zdobyli sporą popularność. Niestety, nie udało nam się dogadać w kwestiach finansowych, a oni mieli już sporą oglądalność na YouTubie. Natomiast konwencja Niekrytego Krytyka zakładała prezentowanie fragmentów mainstreamowych produkcji np. TVP czy TVN. W ramach WP.tv oraz ToSięWytnie.pl przestrzegamy zasady, żeby nie pojawiały się tam bezprawnie fragmenty audycji komercyjnych stacji. Niemniej konwencja show wspomnianych twórców opiera się na idei vloggingu, czyli „gadających głów”, montowanych na tzw. „jump-cut”. Przywędrowała do nas z zachodu, gdzie popularyzował ją głównie Ray William Johnson. Jednak, jak się okazuje, nie do końca spodobała się użytkownikom naszych serwisów, którzy wymagają nieco więcej akcji i dynamicznych wstawek, fabuły oraz różnorodności.
W kwestii internetowych celebrytów stawiamy przede wszystkim na własne gwiazdy. Widać to na przykładzie obsady ToSieWytnie.pl - Dakanna, Braci Kwas, Jenny Kim, a ostatnio również Shebena czy CyberMariana, których kojarzy większość polskich internautów. Ten ostatni dołączył do zespołu tuż po nowym roku i jest autorem trzeciego najpopularniejszego klipu w 2011 roku na polskim YouTubie. Nasi prezenterzy świetnie się crossują, tzn. prowadzą w zastępstwie programy kolegów czy też pojawiają się wspólnie w osobnych seriach, przy czym żaden nie ma doświadczenia w pracy w tradycyjnych mediach telewizyjnych.
Inspirują was serwisy wideo konkurencyjnych portali horyzontalnych? Jest na nich coś, co chcielibyście wprowadzić u siebie?
Trudno nam się porównywać z konkurencją, ponieważ realizujemy zupełnie odmienną strategię rozwoju. Od początku sami produkujemy i pozyskujemy treści. Inne portale otrzymywały lub nadal otrzymują dużo kontentu od swoich partnerów medialnych: Onet od Grupy ITI, Agora od TOK FM czy Grupy ATM, z którą wspólne stworzyła spółkę produkcyjną A2 Multimedia, a Interia z Grupy Bauer, obejmującej chociażby RMF FM. Mogę uczciwie powiedzieć, że obecnie nie wzorujemy się na nikim w Polsce. Raczej dziwi nas swoisty boom w branży na VoD i nie zazdrościmy konkurencji, bo wiemy jak ciężko jest na tego typu projektach zarobić.
Dlaczego?
O tym, że polski rynek nie jest jeszcze przygotowany do zarabiania na płatnym udostępnianiu treści wideo, przekonaliśmy się w WP.pl dość wcześnie. Takie modele testowaliśmy już w 2007 roku, jako pierwsi wśród rodzimych portali, m.in. emitując koncerty zagranicznych wykonawców czy wydarzenia sportowe. Wiemy, że nie jest to łatwy rynek. Powód jest prosty. Przeciętny polski internauta jest przekonany, że skoro zapłacił już za dostęp do sieci, to wszystko w niej powinno być już darmowe, „w pakiecie”. Próby „wyciągnięcia” od niego nawet złotówki kończą się fiaskiem. Użytkownicy nie widzą powodu, dla którego mają płacić za dany film, program czy transmisję sportową, skoro te treści i tak, choć może nie do końca legalnie, pojawią się zaraz w internecie. Dziwi mnie również zestawianie, we wszelakich porównaniach, polskiego Kowalskiego z amerykańskim Smithem. Ten drugi dysponuje nie tylko nieco grubszym portfelem i lepszym łączem, ale również ma świadomość, że za dobre treści musi zapłacić, bo rynek chroniony jest przez dobrze skonstruowane prawo.
Kolejną kwestią jest odpowiednie powiązanie reklam z długimi formami wideo dostępnymi w systemie VoD. Pojawia się dylemat czy wyemitować dużo spotów przed właściwym materiałem (tak zwanych prerolli), czy postawić na spoty w przerwie materiału (midbreaki). Każda z tych form reklamowych ma inną akceptowalność u odbiorcy, ale użytkownik musi je obejrzeć, a wydawca odpowiednio dużo na nich zarobić.
Dochodzi jeszcze problem, o którym się mało mówi, czyli „zużycie łącz”. Przy długich materiałach wideo jest ono znacznie większe, niż przy krótkich. Użytkownik, przy odtwarzaniu krótkiego klipu, wchodzi na chwilę na strumień i zaraz go zwalnia. W przypadku oglądania online długiego filmu dochodzi do „kumulacji”. Po przekroczeniu masy krytycznej – kiedy tego typu materiały odtwarza jednocześnie wielu użytkowników – wydawca musi włączać serwery alternatywnie przechwytujące, które pozwalają na odpowiednie „dostrumieniowanie”. Często kończy się to jednak zrywaniem sesji playera u wszystkich osób oglądających jeden materiał w tym samym czasie. Problem potęguje również rosnąca presja na obraz w rozdzielczości HD, na który przechodzi obecnie większość nadawców telewizji programowych i którego oczekują również internauci. Niestety, wiąże się to z koniecznością zwiększenia przepustowości pasm, którego nie są w stanie zapewnić jeszcze dostawcy internetu.
Jednak czynnikiem, który wprowadza najwięcej kontrowersji, jest DRM. Dostawcy treści oczekują od nadawców stosowania zabezpieczeń, które uniemożliwią zapis kontentu na dysku, a także nielegalne rozpowszechnianie go w internecie. Wiadomo, że obecne stosowane rozwiązania są niedoskonałe, a jednocześnie stosunkowo drogie. Dodatkowo nie są kompatybilne z wszystkimi systemami operacyjnymi. Dobrze wiedzą o tym chociażby użytkownicy Linuxa. O rozdrobnieniu standardów emisji już nie wspomnę. Jest ich kilka i za każdym razem użytkownik jest obligowany do instalowania kolejnych „nakładek”. Przy czym przyszłość najpopularniejszego z nich w kontekście Windows 8 jest dość niepewna.
W przyszłości na pewno nastąpią zmiany i rynek VoD się ustandaryzuje. Poprawie musi ulec również infrastruktura. Nie wiadomo jednak, jak długo będziemy musieli na to poczekać.
Czym różnią się formaty telewizji internetowej od tradycyjnych formatów telewizyjnych? Są krótsze, bardziej dynamiczne?
U nas funkcjonuje prosty przelicznik - odcinek serialu telewizyjnego, trwający 50-60 minut, odpowiada 3-minutowemu online’owemu klipowi, a 10-minutowe nagranie w internecie jest równoważne 2-godzinnemu filmowi na DVD. W sieci nie ma przymusu, że dany program trzeba „dociągnąć” do minimum 15 czy 50 minut. Krótka, konkretna wypowiedź danej gwiazdy może mieć w internecie wielokrotnie większą oglądalność niż długi, nudny wywód tej samej osoby.
W internecie liczy się szybkość, dlatego dostępne tam produkcje wideo muszą być bardzo dynamiczne i - przede wszystkim - zachęcać do interakcji. Odbiorcy muszą mieć świadomość, że mogą wpływać na treść danego programu lub za jego pośrednictwem dzielić się swoimi opiniami z innymi. W ToSięWytnie.pl w 90 proc. programów użytkownicy mogą bezpośrednio decydować o ich zawartości, chociażby podsyłając odpowiednie linki, newsy czy pomysły.
Rozumiemy, że użytkownik internetu bombardowany jest przez wiele treści, serwisów oraz usług. Ciężko jest mu na dłużej skupić uwagę i właśnie dlatego długie formy wideo nie cieszą się w sieci dużą popularnością. Z tych względów, nawet kiedy dysponujemy rozbudowanym wywiadem z prezydentem, nie zamieszczamy go w całości, tylko dzielimy na krótkie klipy (przykładowo: „Prezydent o edukacji”, „Prezydent o służbie zdrowia”, „Prezydent o bezpieczeństwie”). Mamy wtedy pewność, że użytkownik zainteresowany konkretnym tematem łatwo odnajdzie interesujące go wideo i obejrzy je w całości, a być może również inne części.
Jeśli chodzi o reklamy, to staracie się maksymalizować ich emisje i przychody z nich czy zauważyliście, że spoty i bannery zniechęcają użytkowników do pozostawania w serwisie?
Nasz priorytet to nieprzekraczanie cappingu godzinowego. Dbamy o to, by użytkownik w ciągu godziny mógł obejrzeć daną reklamę tylko raz, a w sumie maksymalnie cztery spoty. Statystyki z adserwerów pokazują, że 95 proc. naszych użytkowników ogląda reklamy wideo do końca, czekając na właściwy klip.
Nie będę jednak ukrywać, że podczas intensyfikacji kampanii reklamowych oglądalność naszych materiałów wideo się zmniejsza, szczególnie czas spędzany w serwisie przez przeciętnego użytkownika. Staramy się to zjawisko jednak obserwować i na bieżąco racjonalizować.
Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?
Chcemy przebudować serwis technologicznie, wprowadzając kilka nowych funkcjonalności. Zamierzamy też ograniczyć liczbę materiałów realizowanych w studiu na kilka kamer na rzecz nagrywania klipów „w terenie” oraz na green-boxie.
Celem ogólnym jest ugruntowanie pozycji lidera segmentu legalnego wideo w polskim internecie. Angażujemy się w walkę z piractwem. Przy IAB powstaje grupa robocza „Oglądaj legalnie”, w której zamierzamy brać aktywny udział. Jej celem jest zachęcanie domów mediowych do niekupowania reklam na stronach agregujących lub udostępniających nielegalne treści wideo. Tego typu kampanie dewaluują rynek i psują nasz model sprzedażowy.
Bardzo mocno stawiamy i będziemy stawiać na technologie mobilne. WP.tv dostępne jest w aplikacjach na Androida oraz iOS, a także za pomocą strony mibilnej m.wp.tv, generując już ponad 705 tys. mobilnych odsłon przez 190 tys. unikalnych użytkowników (według gemiusTraffic z grudnia 2011). Ostrożnie podchodzimy do ekspansji w telewizorach z dostępem do internetu, bo zwyczajnie „znamy swoje miejsce w szeregu”. Użytkownik odbiornika Smart TV chce przede wszystkim oglądać treści telewizyjne, pierwszeństwo mają więc wydawcy serwisów VoD. Przy czym pozostaje pytanie, kiedy zaczną na tym zarabiać.
Łukasz Skalik przygodę z mediami rozpoczął od pracy w TVP (2003 r.), gdzie Realizował autorski program młodzieżowy „Strefa Zrzutu”. Twórca czołowych internetowych platform telewizyjnych: Interia.tv (2006), WP.tv (2007) i ToSieWytnie.pl (2009). Obecnie szef programowy platform wideo WP.pl odpowiedzialny m.in. za zarządzanie multimedialnymi projektami IT oraz rozwój i ekspansję kontentu wideo Wirtualnej Polski. Ukończył stosunki międzynarodowe (specjalizacja: handel zagraniczny) na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.
Dołącz do dyskusji: Łukasz Skalik: WP.tv z YouTube, a bez VoD i Lekko Stronniczych
http://www.facebook.com/nieACTA