Krzysztof Grabowski o „Belle Epoque”: duży budżet na promocję, udało się zainteresować widzów
- Serial „Downton Abbey” dawał widzowi prawdziwe odczucie przedstawianego świata, oferował możliwość wejścia w ten świat. W „Belle Epoque” tego nie ma - mówi Krzysztof Grabowski, producent i członek zarządu spółki Baltmedia.
To taki drogi Teatr Telewizji, z drażniącą muzyką, kompletnie odklejoną od reszty, która prowadzi widza na manowce. Nie popisał się też reżyser Michał Gazda. Na pochwałę zasługują za to Olaf Lubaszenko i Eryk Lubos, bardzo ładne zdjęcia Michała Sobocińskiego. Pawłowi Małaszyńskiemu można się przyglądać - ocenia Krzysztof Grabowski.
TVN wyłożył duży budżet na promocję „Belle Epoque”, a w dniu premiery dostosował oprawę i logotyp. Zrobili to super, naprawdę, udało im się zainteresować widzów. Świadczą o tym wyniki - 3 mln widzów w grupie ogólnej to wynik legendarny, nikt tyle nie miał na starcie. Ale nie tego oczekiwałem po materiałach promocyjnych.
Widzowie obejrzeli pierwszy odcinek - ciekawe, co będzie dalej? Może się okazać, że TVN trafił, a widzowie zaakceptowali taką narrację opowiadania o przeszłości. Ale może się też okazać, że ten styl zostanie całkowicie odrzucony.
Bardzo byśmy chcieli, żeby „Belle Epoque” został przyjęty przez widzów, bo to stwarza szansę dla ciekawych filmów o większych budżetach. Po „Bodo” rok temu nie było takiej reakcji. Opowieści historyczne ubrane w kostium muszą dużo kosztować. Większa przyjemność pracy przy takich projektach.
- Ogólna ocena - 6
- Gra aktorska - 6
- Fabuła - 5
- Zdjęcia - 8
- Scenografia i kostiumy - 6
- Komercyjne powodzenie serialu - 6
Krzysztof Grabowski, producent i członek zarządu spółki Baltmedia
Dołącz do dyskusji: Krzysztof Grabowski o „Belle Epoque”: duży budżet na promocję, udało się zainteresować widzów