SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Sukces Kanału Zero. "Ewolucja, ale nie rewolucja"

Stworzony przez Krzysztofa Stanowskiego Kanał Zero przyciągnął miliony widzów, zarabia spore pieniądze. - To nie jest jednak rewolucja, jaką zapowiadano - uważa medioznawca Adam Szynol. - Rewolucyjna jest forma i wielowątkowość omawianych tematów. Pod tym względem Stanowski wstrzelił się idealnie - uważa Piotr Boguta z Value Media.
 

Krzysztof Stanowski, fot. Youtube/Kanał Zero Krzysztof Stanowski, fot. Youtube/Kanał Zero

Minęły dwa miesiące od startu Kanału Zero. To nowy projekt Krzysztofa Stanowskiego, który zdecydował się założyć po tym, jak w październiku ubiegłego roku rozstał się z Kanałem Sportowym.

Za Stanowskim poszła część osób tworzących Kanał Sportowy, dołączając do zespołu Kanału Zero. Podobnie z widzami - jeszcze przed opublikowaniem pierwszego materiału w nowym projekcie kanał miał ponad 200 tys. subskrypcji. Gdy startował oficjalnie 1 lutego br., obserwujących było już ponad 500 tys.

Wielkie liczby Kanału Zero

Dziś Kanał Zero doczekał się ponad 1,06 mln subskrybentów, wyprzedzając Kanał Sportowy (993 tys). - Projekt odniósł sukces, bo milion subskrybentów to jak na polskie warunki spore osiągnięcie. Jest to na pewno też sukces samego Krzysztofa Stanowskiego - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl medioznawca Adam Szynol.

Czytaj także: Kanał Zero odwołał debatę

Kanał Zero oferuje codziennie kilka propozycji, w tym m.in. w dni robocze poranki „7:00” z udziałem Człowieka Wargi, Tede, Krzysztofa Stanowskiego czy Izabelli Krzan. Stałe formaty tworzą m.in. generał Rajmund Andrzejczak i Sławomir Dębski („Ground Zero”), Jarosław Wolski („Militarne Zero”), Tomasz Raczek („Ekranowe Zero”), Marcin Matczak i Bogusław Leśnodorski („Niepoprawnik”) i Tomasz Rożek („Naukowe Zero”).

- Kanał Zero startował z wielkimi oczekiwaniami - i choć na początku pojawił się lekki techniczny „poślizg” - to potem projekt zdecydowanie nabrał mocy. Krzysztof Stanowski zbudował wokół siebie potężne zaplecze specjalistów, którzy nadal do niego dołączają. Pojawiają się nowe programy, ostatnio choćby z udziałem stand-uperów. Obserwujemy szeroki wachlarz proponowanych treści - ocenia Mateusz Dobrzański, szef działu wideo Get Hero.

Pod koniec lutego br. Krzysztof Stanowski pytany przez Wirtualnemedia.pl, ile godzin premierowych treści chce pokazywać dziennie, odpowiadał: „Zakładaliśmy pierwotnie, że to będzie poranek i wieczór, a między tymi dwoma pasmami na żywo wrzucimy mniej więcej trzy materiały, co razem dawałoby 8-10 godzin dziennie. Jasne jest, że nie każdy to obejrzy, ale chcieliśmy dać możliwość widzom, by oglądali np. co trzeci-czwarty materiał. Natomiast nie wiem, czy to nie jest aż za dużo. Będą dni, gdy zaczniemy testować różne rozwiązania i sprawdzać, jak to wpływa na oglądalność.”

W lutym br. Kanał Zero doczekał się 55 mln wyświetleń i zarobił 780 tys. z reklam na YouTube, w marcu odpowiednio: prawie 39 mln odsłon i 630 tys. zł. W kolejnych miesiącach projekt ma szansę zbliżyć się do liczb z pierwszego miesiąca działalności, czy też był to raczej efekt świeżości?

- W tej chwili kanał trochę okrzepł, subskrypcje nie rosną już tak szybko, wyświetlenia nieco spadły. Pierwszy sufit został chyba osiągnięty, a teraz poważniejsze wyzwanie - utrzymać wszystkie propozycje od filmowych przez gospodarcze czy przyrodnicze. Na początku widzowie oglądali różne formaty, sondowali. Dziś zaczyna się okres selekcjonowania oferty. Przyjdzie moment, gdy Stanowski wraz ze współpracownikami będą musieli zastanowić się, jakie wyniki są dla nich satysfakcjonujące. Na początku dali szansę wszystkich autorom, ale z czasem nadejdzie okres rozliczania. Pamiętajmy też, że przed nami lato, wakacje, a to czasy, gdy ludzie mniej chętnie przesiadują w sieci - podkreśla Adam Szynol.

Ekspert: Duża niespójność  

Zdaniem Mateusza Dobrzańskiego, „liczba wyświetleń w marcu zaczęła nieco spadać, ale wciąż pozostaje imponująca.” - To wynika także z liczby materiałów, jakie produkowane są na kanale. Ciężko nie zauważyć, że część programów czy autorów cieszy się dużym zainteresowaniem - obok Krzysztofa Stanowskiego największy ruch generują formaty polityczne z udziałem Roberta Mazurka, zwykle przekraczające co najmniej 200 tys. wyświetleń - wskazuje nasz rozmówca.

Obecnie najpopularniejsze nagrania to m.in.: „Dziennikarskie Zero: Cała prawda o Derpienski” (3,6 mln wyświetleń), „Godzina Zero - wywiad Stanowskiego i Mazurka z Andrzejem Dudą” (2,8 mln), „Kanał Zero - co to będzie?” (1,6 mln), „Debata - co dalej z CPK?” (1,5 mln) czy „Godzina Zero - Mazurek i Mentzen (1,4 mln).

- Propozycje przyrodnicze (zwykle koło 100-150 tys. odsłon - przyp.red.) czy ekonomiczne (100-200 tys.) wyświetlają się słabiej, ale nie ma w tym nic dziwnego. Kanał Zero jest bardzo rozbudowany i pod względem ramówki przypomina nową wersję telewizji, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście na początku śledziłem ich dość często, teraz docierają do mnie już pojedyncze, przeważnie wieczorne nagrania, np. debaty - mówi Dobrzański.

Zdaniem Jacka Gadzinowskiego wśród produkcji Kanału Zero jest „duża niespójność”. - Część z nich notuje świetne liczby, to głównie nagrania z udziałem Mazurka lub Stanowskiego. Druga grupa filmów nie cieszy się tak dużym zainteresowaniem. Zapewne dojdzie do selekcji. Debaty generują spory ruch, ale też nie zawsze, bo niektóre (np. o aborcji) nie zbliżają się do miliona wyświetleń. Duży zależy od doboru gości, co najlepiej widać w niedzielnym programie Mellera. Gdy pojawił się jeden odcinek bez niego i z nieco innym składem zaproszonych osób program osiągnął szybko pół miliona odsłon. Tymczasem normalnie może liczyć ostatnio na 100-150 tysięcy wyświetleń, co jak na niedzielną telewizję śniadaniową nie jest porywającym wynikiem, jeśli Stanowski chce się równać z TVN24 czy innymi stacjami - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl ekspert od marketingu, komunikacji i e-commerce.

Jak wskazuje Gadzinowski, spadki wyświetleń kanału w marcu „to na pewno pierwszy sygnał ostrzegawczy i pole do przemyśleń, z czego z czasem zrezygnować, jak się przeformatować jako kanał. Być może też sam YouTube nie wyrabia z polecaniem materiałów Kanału Zero, bo pojawiają się takie głosy, że w przypadku kilku nagrań publikowanych dziennie bywają z tym problemy.”

Wielkim zainteresowaniem widzów cieszyły się ostatnio dwa nagrania Krzysztofa Stanowskiego w odpowiedzi na publikacje „Gazety Wyborczej”. Dziś mają już 1,5 oraz 1 mln odsłon. Jak wskazuje Dobrzański: „widownię Kanału Zero napędzają obecnie przede wszystkim tematyczne „złote strzały”, jak debaty czy np. saga o „Wyborczej”, choć sam niejednokrotnie oglądam też np. poranki - w zależności od składu prowadzących. Jestem również przekonany, że są osoby, które śledzą kanał wyłącznie dla konkretnych formatów lub prowadzących, jak choćby w przypadku „Trzeciego Śniadania Mellera”.

Sukcesem było także zaproszenie do wywiadu ambasadora Izraela tuż po tym, jak w Strefie Gazy zginał polski wolontariusz. Rozmowę z dyplomatą prowadzoną przez Roberta Mazurka obejrzało już ponad 1,1 mln widzów. Tyle samo wyświetleń zapewniło podsumowanie wywiadu okiem Stanowskiego i Mazurka.

- Trzeba docenić, jak szybko projekt Krzysztofa Stanowskiego potrafi reagować na bieżące wydarzenia, w szczególności polityczne. To na pewno rewolucja na tle tradycyjnej telewizji. Debaty o CPK, mieszkalnictwie czy rolnikach, wywiad z ambasadorem Izraela - to wszystko propozycje wyczerpujące i merytoryczne, których próżno szukać w mediach publicznych czy stacjach komercyjnych, które mogą pozazdrościć Kanałowi Zero tej „zwinności” - wskazuje ekspert Get Hero.

Kanał Zero a inne media

Krzysztof Stanowski jeszcze przed startem Kanału Zero zapowiadał, że chce rzucić wyzwanie największym. - Polskie media zabrnęły w ślepą uliczkę. Chcę być kamieniem w bucie dużych mediów. (…) Media zapędzają do zagrody i szczują [nas] wzajemnie - mówił. Albo w innym miejscu: „Jedno już jest pewne - jednak nie robimy petardy, tylko bombę atomową i zrzucimy ją w przyszłym roku na polskie media”. 

- Jego kanał to nie jest rewolucja, jaką zapowiadano, która zmieni zupełnie nasz sposób myślenia o telewizji. Ludzie nie uciekają na razie od mediów tradycyjnych by przejść do Kanału Zero. Nie ma mowy o rewolucji, choć jest to oczywiście nowa propozycja i częściowo nowa jakość - uważa Adam Szynol.

- Pod względem mediowym Kanał Zero to ewolucja, ale nie rewolucja. W praktyce powstał bowiem kolejny kanał na znanej wszystkim platformie. Rewolucyjna jest za to forma i wielowątkowość omawianych na niej tematów. Pod tym względem Stanowski wstrzelił się idealnie. Na największy plus zasługuje moim zdaniem timing i wysoka jakość debat na ważne dla Polaków tematy, których próżno szukać w standardowych mediach. A jeśli już są, ich poziom pozostawia wiele do życzenia - mówi nam Piotr Boguta, senior communication planner w Value Media.

Czytaj także: Eksperci chwalą zmiany w Kanale Sportowym

Nieco podobnie patrzy na to Mateusz Dobrzański. - Mam poczucie, że Kanał Zero rywalizuje dziś z innymi specjalistycznymi kanałami youtubowymi. Dla przykładu, w zakresie tematyki popularnonaukowej widzowie stają przed dylematem, czy zobaczyć Tomasza Rożka w Kanale Zero, czy inny program o podobnej tematyce, na odrębnym kanale. Myślę też, że przeciętny odbiorca telewizji linearnej pozostanie przy swoim dotychczasowym medium. Oczywiście może z zainteresowaniem „odpalić” debatę w Kanale Zero, ale będzie to raczej pojedyncza propozycja, która go zainteresuje. Dostrzegam to także wśród bliższych i dalszych znajomych, którzy nie śledzą Kanału Zero w sposób ciągły i których przyciągają właśnie wyjątkowe treści - mówi nasz rozmówca.

Dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki odniósł się kilka dni temu do tego wątku. - Bez złośliwości. Wiara w to, że kanały youtubowe wyprą jutro telewizje informacyjne jest - jak to wiara - poparta jedynie marzeniami albo niewiedzą. Tak, jedna czy druga produkcja osiągnie porównywalne poziomy oglądalności. Tak parogodzinne debaty będą kontrastować z tym, co emitują telewizje. I bardzo dobrze. Ale widownia, potencjał, machiny i możliwości redakcyjne telewizji będą przez długie lata poza zasięgiem kanałów internetowych. I założę się, że odruch włączania tv, by zobaczyć „co się dzieje” zostanie z nami, co najmniej do mojej emerytury - napisał Piasecki na X.

Będą nowe treści?

A czego brakuje pod względem treści w Kanale Zero? Jacek Gadzinowski uważa, że Krzysztof Stanowski "mógłby poszerzyć grono odbiorców omawianiem aferek, spraw obyczajowych, youtuberów, znanych osób.”

- Stanowski przekonywał, że nie chce za bardzo iść w tym kierunku, a to m.in. takie treści nabijały mu liczby w Kanale Sportowym. Teraz jego projekt zamierza oferować więcej jakościowych propozycji. Ludzie jednak chcą igrzysk, co widać po zainteresowaniu nagraniem o Derpienski. Dziś pewnie chętnie zobaczyliby podobny materiał o sporze Wardęga - Boxdel. Inna rzecz, że to sprowadziłoby Stanowskiego do roli śmieszka, a jego projekt do charakteru dużo mniej poważnego. Widać, że Kanał Zero chce być utożsamiany z innymi produkcjami, reagować na bieżące sprawy polityczne. Pytanie, czy wytrzymają w tym postanowieniu? Myślę, że jak wyniki będą niższe niż obecnie to może nastąpić powrót do afer obyczajowych czy z udziałem celebrytów - uważa ekspert.

Adam Szynol zwraca uwagę, że w nowym projekcie youtubowym brakuje informacji. - News to nowa wiadomość, a kanał idzie głównie w stronę publicystyki, omawiania informacji. By to zmienić potrzeba jednak dużej redakcji. Przydałoby się także zasilenie mocnymi nazwiskami. Przykładowo Goniec w ostatnich miesiącach pozyskał kilka znanych twarzy - wskazuje medioznawca.

Do Iberionu dołączyli jesienią ub.r. m.in. Jakub Wątor oraz dziennikarze śledczy Mateusz Baczyński i Janusz Schwertner, a ten drugi został szefem portalu Goniec.pl. Z Kanałem Zero związała się ostatnio m.in. Arleta Bojke, która rozstała się z TVP, a reporterka wojenna Maria Wiernikowska poleciała z ramienia kanału do Izraela. Od Krzysztofa Stanowskiego odszedł z kolei Mariusz Zielke, o czym pisaliśmy kilka dni temu. 

W Kanale Zero nie będzie na razie serwisu informacyjnego. - Mieliśmy dyskusję na ten temat. Problem z serwisem jest taki, że „żyje” bardzo krótko w skali YouTube, max jeden dzień. Zastanawialiśmy się, czy miałby też sens wtedy, gdyby był absolutnie odarty z jakiejkolwiek interpretacji, narracji, jedynie czysta informacyjna pigułka. Wówczas byłby to twór inny niż w przypadku telewizji, gdy zazwyczaj wiemy, jakiej spodziewać się interpretacji danych zdarzeń - w zależności od stacji telewizyjnej. Nie mieliśmy jednak też przekonania, że to naprawdę „zażre” - mówił nam Krzysztof Stanowski.

Zapowiedź powstania portalu

Pojawi się za to portal publicystyczno-informacyjny. Założyciel kanału podał ostatnio, że zakupił domenę zero.pl. Nieznane są szczegóły funkcjonowania takiego serwisu, ale Krzysztof Stanowski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl tłumaczył: „Widzę też, jak to jest potrzebne dla cytowalności pewnych materiałów. Dziennikarze generalnie są leniwi. Dziennikarze głównych mediów jeśli mają coś przykleić z innego źródła do artykułu - chętnie to zrobią. Jednak jeśli mają spisywać przez trzy godziny słowa generała Andrzejczaka, wówczas nie ma na to szans. Ostatnio był kapitalny program z udziałem generała, byłem ciekaw, jak poniósł się w zakresie cytatów w głównych mediach. Wpisałem „Andrzejczak”, zawęziłem do 24 godzin w Google i wyskoczyła mi informacja, że Felicjan Andrzejczak zaśpiewa na jakiś koncercie. Choćby z tego względu potrzebujemy portalu czy aplikacji tekstowej”. 

Mateusz Dobrzański widzi w tym szansę na rozwój przedsięwzięcia. - Portal może pomóc w zakresie cytowania, streszczania lub rozwijania materiałów. Myślę, że byłby zapewne wspomagany przez narzędzia AI. Długofalowo mógłby być także wykorzystywany do zamieszczania płatnych treści za paywallem. Niewykluczone, że wśród widzów Kanału Zero oraz wśród fanów Krzysztofa Stanowskiego znajdzie się sporo osób, które za kilkanaście złotych miesięcznie będą chciały np. uzyskać dostęp do streszczenia najważniejszych fragmentów trzygodzinnej rozmowy z generałem Andrzejczakiem lub innego, wartościowego dla nich programu. Takie treści są niezwykle ciekawe, ale nie każdy ma tyle czasu, by z uwagą przesłuchać długi, wysycony merytoryką materiał. Z drugiej strony wciąż nie wiadomo, jak odbiorcy zareagowaliby na takie rozwiązanie. W Polsce bowiem dominuje przekonanie, że dostęp do treści internetowych powinien być bezpłatny - uważa szef wideo Get Hero.

Jacek Gadzinowski ma pewne wątpliwości. - Portal zwiększy koszty całego przedsięwzięcia, a nie sądzę, by można było posiłkować się jedynie AI. Trzygodzinny film spisany w formie kilkudziesięciu stron może być trudny do strawienia przez inne media. Mediaworkerzy nie mają czasu by czytać tyle stron. Muszą pojawić się słowa kluczowe, mechanizm wyszukiwania wewnętrznego na takim portalu, streszczenia. Inna sprawa, że może zamiast portalu lepiej postawić na relacje z dziennikarzami innych mediów - kończy. 

Dołącz do dyskusji: Sukces Kanału Zero. "Ewolucja, ale nie rewolucja"

30 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Konrad
Nie oglądam Kanału Zero
30 49
odpowiedź
User
OLO
Nie oglądam Kanału Zero
Urzekła mnie Twoja historia
59 17
odpowiedź
User
h
Boszzzz. Znów to samo.
24 19
odpowiedź