SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Adam Miecznikowski: wielka smuta czy post-pandemiczny renesans?

W naszym cyklu „Nowa normalność” o tym, co zmieniła pandemia koronawirusa w branży reklamowej i czego możemy się jeszcze spodziewać mówi Adam Miecznikowski, chief strategy officer w Publicis Worldwide Polska, który twierdzi, że „To będzie raczej Nowy Początek, a nie zwykły restart i powrót świata, który znamy”.

Mieliśmy już w dziejach świata Czarną Śmierć, Wielki Kryzys, a nawet Wielką Smutę. Jestem ciekawy pod jaką nazwą przejdzie do historii obecna pandemia i czasy, które po niej nadejdą. Czy będzie to Nowe Oświecenie, czy Wielkie Zamrożenie? Większość pytań dotyczących przyszłości pozostaje bez odpowiedzi. Jednak już teraz widać, że świat po pandemii to konieczność wymyślenia wielu dziedzin życia na nowo. To będzie raczej Nowy Początek, a nie zwykły restart i powrót świata, który znamy.

Paradoksem obecnych wydarzeń jest to, że świat zatrzymał się, ale tempo i skala zmian wzrosły wykładniczo.

Prawdziwym wyzwaniem jest zrozumienie, które z nich są tymczasowe, a które pozostaną z nami na dłużej, czy być może na zawsze.

Wiadomo, że kiedy świat ruszy z miejsca ceny ropy nie utrzymają się na ujemnym poziomie, powietrze w Pekinie znowu będzie fatalne, a fake news o delfinach w weneckich kanałach straci wszelkie pozory autentyczności.

Jednak zdecydowana większość pytań, jak będzie „po”, pozostaje bez odpowiedzi. Jak będziemy pracować, jak będziemy się uczyć, podróżować, robić zakupy. Czy będziemy bardziej dbać o zdrowie, lepiej planować swoją przyszłość, doceniać to co mamy, ograniczać konsumpcję, bardziej słuchać ekspertów i prawdziwych autorytetów?  Na razie deklarujemy, że tak, ale gdy zagrożenie minie, kto wie?

Przyszłość jest dziś bardziej niepewna niż kiedykolwiek również dlatego, że nikt nie jest w stanie przewidzieć co stanie się, gdy zmiany zachowań i przyzwyczajeń ludzi w okresie pandemii napotkają nowe możliwości technologiczne związane z 5G, AI, IOT czy big data? Kiedy te dwa fronty zderzą się ze sobą, musi dojść do Wielkiego Wybuchu, który zdefiniuje świat na nowo. Dlatego czasy post-pandemiczne, to nie będzie zwykły restart, to raczej Nowy Początek, konieczność wymyślenia się na nowo, aby sprostać nowym czasom. Nie można ulegać złudzeniu, że trochę pogrzmi, popada, może nawet zawieje, ale w końcu wzejdzie słońce i życie wróci do normy. Warto powiedzieć to jasno: świat jaki znamy skończył się w pierwszej połowie 2020. Przed nami nieznane.

Oprócz ewidentnych zagrożeń jest to oczywiście szansa dla wszystkich branż. Pytanie, kto będzie w stanie z niej najlepiej skorzystać?

Tempo w jakim znane mi agencje dostosowały się do nowej sytuacji jest imponujące.

Płynne przejście w tryb pracy zdalnej, orientacja na działanie, szybka reakcja na kryzys niepolegająca (w większości) na zamrożeniu działań, ale na konkretnych rekomendacjach. Od pierwszych dni wsparliśmy naszych klientów, dostarczając im to, co w sytuacji niepewności było najbardziej potrzebne: wiedzę, informacje i dane pomagające zmniejszyć ryzyko i opracować właściwe strategie i taktyki reagowania na kryzys. To wszystko wydarzyło się w trybie nagłym, z dnia na dzień, bez chwili przerwy technologicznej. Siły szybkiego reagowania zareagowały naprawdę szybko. Nieliczne próby przeczekania, zachowania status quo, czy unikania reakcji były nietrafione i nie przyniosły nic poza krytyką.

Nie ma co się łudzić, to tempo pracy z nami zostanie. Skoro raz pokazaliśmy, że to jest możliwe, nie ma powrotu do starych metod. Pokazaliśmy, że potrafimy rozwiązywać problemy zwinnie, produkować reklamy prostszymi środkami, błyskawicznie reagować na wyzwania. Wydeptaliśmy nowe ścieżki i to nimi będziemy teraz podążać.

W płynnej post-pandemicznej rzeczywistości tempo działania będzie jeszcze ważniejsze. Być może nie wszystkie procesy będą wyglądały podręcznikowo. Jeśli będzie taka potrzeba, napiszemy nowe podręczniki. A może nigdy nie będą już potrzebne, bo ważniejsze niż robienie rzeczy „by the book” będzie kreatywność i innowacja, umiejętność szybkiego myślenia i szybkiego rozwiązywania problemów. Potrzebna będzie elastyczność w działaniu i jeszcze większe zdolności adaptacyjne.

To dla agencji dobra wiadomość, bo te cechy mamy w DNA i to odróżnia nas od firm doradczych. Dostarczamy pełen produkt: strategię i kreację. Podczas, gdy konsultanci proponują rozwiązania procesowe i informatyczne, a agencje, wierzę w to głęboko, mogą zapewnić dziś pełne wsparcie dla funkcji marketingowych w organizacji, łącząc kompetencyjnie doradztwo biznesowe i komunikacyjne. Nastąpi to poprzez wykorzystanie kompetencji doradczo-strategicznych opartych na fundamencie danych, znajomości technologii i zrozumienia zmieniającego się konsumenta, połączonych z umiejętnością kreatywnego, innowacyjnego rozwiązywania problemów.

Innymi słowy: umiemy w cyfry, dane i technologię, ale mamy również storytelling, umiejętność poruszania emocji, budowania zaangażowania i przyciągania uwagi. A na  dodatek potrafimy to robić szybko i w ramach jednej organizacji.

Po trudnych czasach pandemii nadchodzi jeszcze trudniejsza post-pandemiczna recesja. Nawet jeśli dane z Polski nie wyglądają tak alarmująco jak z innych gospodarek, jesteśmy przecież częścią globalnej ekonomii, a duża część naszych klientów to firmy międzynarodowe – światowy kryzys uderzy zatem w polskich pracodawców i konsumentów. Mogę sobie wyobrazić, że każda złotówka przeznaczona na marketing będzie obrócona pięć razy zanim zostanie wydana, a niejedna ręka zadrży przy podpisywaniu purchase order. Pojawi się presja na wyniki, a wraz z nią pokusa, aby myśleć i działać krótkookresowo. Wyznawcy short-termizmu będą przekonywać, że budowanie marek to luksus na dobre czasy, bo kiedy walczy się o przetrwanie najważniejszy jest volume, volume, volume. A najlepszą i wypróbowaną techniką sprzedażową jest hard-sell. 

My jednak będziemy stać na straży rozwoju marek, a nasze propozycje komunikacyjne nie będą ani hard ani soft-sell. Oprócz excela mamy również rozum i z niego będziemy korzystać, żeby zrozumieć post-pandemicznego odbiorcę i zaproponować skuteczną komunikację, która będzie sprzedawała, budowała markę, przyciągała uwagę, angażowała oraz poprawiała doświadczenie z markami na każdym etapie ścieżki zakupowej. 

Przed naszą branżą ciekawe czasy. Reakcja na Covid-19 to zdany test na elastyczność i zdolność adaptacyjną. Bez trudu weszliśmy w czasy ekonomii low-touch, wykorzystując ekonomiczność kontaktu online, bez szkody dla jakości produktu strategiczno-kreatywnego.

To co musimy zaoferować, aby sprostać nowej rzeczywistości zamyka się w trzech słowach: szybciej, lepiej, mądrzej. Jeśli nam się powiedzie, to epoka, w którą właśnie wchodzimy przejdzie do historii nie jako Drugi Wielki Kryzys, ale jako post-pandemiczny Renesans agencji. Czego wszystkim i sobie życzę.

Dołącz do dyskusji: Adam Miecznikowski: wielka smuta czy post-pandemiczny renesans?

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Zorg
To strasznie nudny wywiad.
0 0
odpowiedź
User
Lech
Mieczu, jak zawsze w punkt
0 0
odpowiedź
User
Nick el Odeon
Taaa, wymyśliliście wszystko na nowo, a inni podążają waszymi śladami. Co za bombastyczna bufonada. Powiedz to, idioto, fryzjerowi, czy kurierowi. Ich smiech zdmuchnie ci bródkę z paszczy
0 0
odpowiedź