Piotr Metz za Grzegorza Hoffmanna dyrektorem muzycznym radiowej Trójki
Dziennikarz muzyczny Piotr Metz został w środę nowym dyrektorem muzycznym Programu III Polskiego Radia. Zastąpił na tym stanowisku Grzegorza Hoffmanna, który pozostaje w rozgłośni.
Dołącz do dyskusji: Piotr Metz za Grzegorza Hoffmanna dyrektorem muzycznym radiowej Trójki
Natomiast nie powiem, żeby mnie cieszył nowy wybór. Kiedyś krążył taki dowcip o byłym znanym pośle SLD: "Wsiada do taksówki, a kierowca pyta, dokąd mają jechać. Poseł odpowiada: wszystko jedno, wszędzie jestem potrzebny". Niestety w przypadku nowego szefa muzycznego mam podobne odczucia. Czego się spodziewam?
Więcej wynalazków marketingowych typu poranny cykl, czyli posłuchajmy muzyki artysty, którego Trójka właśnie gra tak często w innych pasmach, że można odnieść wrażenie, że ów zamieszkał w domku na Myśliwieckiej.
Dalszego pompowania balona promocyjnego wokół kilku festiwali i dość letniego stosunku do wielu innych wydarzeń muzycznych.
Coraz większej egzaltacji nad muzyką gwiazd i promowania utworów z ich najnowszych płyt.
Więcej promowywiadów przy okazji promocji płyt.
Jeszcze więcej redaktora offensywnego i koleżanki redakcyjnej.
Z racji pojawienia się w lajnapie orandżowego festa Lany, spodziewam się pierdyliarda emisji jej utworów na antenie radia, wejść na żywo w trakcie koncertu, a w rewanżu - ze strony menedżmentu i wytwórni - zaszczytu przeprowadzenia z nią wywiadu przez koleżankę redakcyjną.
Obawiam się również, że jeszcze przez kolejne lata - dzięki nowemu szefowi muzycznemu i jego koledze redakcyjnemu - będziemy się zachwycać i umartwiać twórczością Bowiego. A propos Dawida, czy ktoś może odpowiedzieć, czy cykl "Bowie, co się zowie" nadal w eterze? Ile to już lat by było?
Krócej: nie spodziewam się zwrotów akcji w redakcji muzycznej. Ciekawej muzyki, mniej znanej (tylko dlatego, że z mniejszych wytwórni) a zasługującej na uwagę, nadal będziemy słuchać późnym wieczorem lub głęboką nocą. Dzień będzie należał do promosów.
Być może zmiana szefa muzycznego to taki ukłon w stronę obecnych słuchaczy - zasłona dymna dla grubszych i być może kontrowersyjnych zmian personalnych w publicystyce Trójki. Obecny szef jest bardziej znany niż były i znacznie bardziej popularny jako radiowiec, czyli słuchacze przyjmą ją raczej dobrze. Prawda jest taka, że o faktycznych zmianach w muzyce Trójkowej będzie można mówić wtedy, gdy szef muzyczny będzie miał daleką niezależność od zarządu i będzie, obecnie, człowiek z zewnątrz. Świetnych redaktorów, którzy mogliby być równie świetnymi szefami muzycznymi, nie brakuje. Ale politykom na tym akurat nie zależy. Ich interesuje przede wszystkim publicystyka, bo tam można upchnąć politruków i robić agitkę. Muzyka to nie ich działka. Zresztą po co im charyzmatyczni idealiści, kochający swoją pracę. Z takimi to zawsze kłopot.