w XXI wieku ludzie wybudzają się w trakcie operacji?
2011-05-17 22:02:30 - Piotrek
bezsenności, a ja pytam jak to możliwe, że w XXI wieku anestezjologia stoi na
tak żenującym poziomie, że pacjent może nie dospać do końca operacji? Tych,
którzy nie wiedzą o co chodzi, zachęcam do poczytania jeżących włos na głowie
relacji ludzi o tym, jak podczas operacji wybudzali się z narkozy w trakcie
krojenia albo szycia. Pół biedy jeśli mogli swój nieciekawy stan
zasygnalizować choćby kiwnięciem palca, takie szczęście miało niewielu z nich.
W większości tego typu sytuacji leżeli bez ruchu, obezwładnieni środkami
zwiotczającymi przy równoczesnym powrocie pełnej świadomości, gdyż właśnie
przestały na nich działać środki usypiające i, niestety, znieczulające.
Niektórzy z nich i tak byli w niezłej sytuacji, bo po krótkiej chwili mdleli z
bólu i szczęśliwie dosypiali już do końca zabiegu. Innych niestety czekał
horror kilkugodzinnego odczuwania cięć skóry/kości/mięśni/bebechów przez
skalpel/piłę (a chyba każdy się domyśla, że tego typu zabiegi bez znieczulenia
powodują nielichy ból).
Mam pytanie-jak współczesna medycyna może do czegoś takiego dopuszczać? Czy
takie sprawy zamiata się pod dywan? A może traktuje się je jako urban
legends? Nie wierzę, że te historie to urban legends-jest zbyt dużo
doniesień na ten temat. Takie wybudzenia nie mogły się też pacjentowi przyśnić
w czasie operacji, ponieważ w znieczuleniu ogólnym sny się nie pojawiają.
Wniosek jest taki, że tego typu wypadki są faktem, tylko niechętnie się o
nim mówi. O czym to świadczy? Dlaczego nic się z tym nie robi? Dlatego, że
takich przypadków jest mało? Do cholery, przecież już zaistnienie JEDNEGO
takiego przypadku na świecie powinno się skończyć głośnym skandalem i rewizją
poglądów na temat anestezjologii.
Dlaczego po wystąpieniu PIERWSZEGO przypadku tego typu podłączanie pacjenta do
EEG w czasie operacji nie stało się rutynową procedurą? Przecież takie powroty
do świadomości dałoby się z łatwością wychwycić na podstawie zmiany fal
mózgowych. Czyżby społeczność medyczna pogodziła się z takimi powrotami do
świadomości w czasie operacji i uznała, że problemu nie ma?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl
Re: w XXI wieku ludzie wybudzają się w trakcie operacji...
2011-05-17 22:57:53 - animka
> Ktoś w innym wątku narzeka na to, że w XXI wieku nie da się skutecznie leczyć
> bezsenności, a ja pytam jak to możliwe, że w XXI wieku anestezjologia stoi na
> tak żenującym poziomie, że pacjent może nie dospać do końca operacji? Tych,
> którzy nie wiedzą o co chodzi, zachęcam do poczytania jeżących włos na głowie
> relacji ludzi o tym, jak podczas operacji wybudzali się z narkozy w trakcie
> krojenia albo szycia. Pół biedy jeśli mogli swój nieciekawy stan
> zasygnalizować choćby kiwnięciem palca, takie szczęście miało niewielu z nich.
> W większości tego typu sytuacji leżeli bez ruchu, obezwładnieni środkami
> zwiotczającymi przy równoczesnym powrocie pełnej świadomości, gdyż właśnie
> przestały na nich działać środki usypiające i, niestety, znieczulające.
> Niektórzy z nich i tak byli w niezłej sytuacji, bo po krótkiej chwili mdleli z
> bólu i szczęśliwie dosypiali już do końca zabiegu. Innych niestety czekał
> horror kilkugodzinnego odczuwania cięć skóry/kości/mięśni/bebechów przez
> skalpel/piłę (a chyba każdy się domyśla, że tego typu zabiegi bez znieczulenia
> powodują nielichy ból).
>
> Mam pytanie-jak współczesna medycyna może do czegoś takiego dopuszczać? Czy
> takie sprawy zamiata się pod dywan? A może traktuje się je jako urban
> legends? Nie wierzę, że te historie to urban legends-jest zbyt dużo
> doniesień na ten temat. Takie wybudzenia nie mogły się też pacjentowi przyśnić
> w czasie operacji, ponieważ w znieczuleniu ogólnym sny się nie pojawiają.
> Wniosek jest taki, że tego typu wypadki są faktem, tylko niechętnie się o
> nim mówi. O czym to świadczy? Dlaczego nic się z tym nie robi? Dlatego, że
> takich przypadków jest mało? Do cholery, przecież już zaistnienie JEDNEGO
> takiego przypadku na świecie powinno się skończyć głośnym skandalem i rewizją
> poglądów na temat anestezjologii.
>
> Dlaczego po wystąpieniu PIERWSZEGO przypadku tego typu podłączanie pacjenta do
> EEG w czasie operacji nie stało się rutynową procedurą? Przecież takie powroty
> do świadomości dałoby się z łatwością wychwycić na podstawie zmiany fal
> mózgowych. Czyżby społeczność medyczna pogodziła się z takimi powrotami do
> świadomości w czasie operacji i uznała, że problemu nie ma?
Przecież cały czas przy operacji jest anestezjolog i wszystko jest pod
kontrolą.
Nie martw się na zapas.
--
animka
Re: w XXI wieku ludzie wybudzają się w trakcie operacji...
2011-05-20 20:18:45 - Stokrotka
>kontrolą.
>Nie martw się na zapas.
Nie jest pod kontrolą, nie musi być.
Człowiek nie jest poznany do końca, to się będzie zawsze zdażać.
Jest normalne, że anestezjolog ma dylemat pomiędzy bezpieczeństwem w sensie
wybudzania (można się pszecież po operacji nie obudzić), a dostatecznym
znieczuleniem.
Jest dla mnie oczywiste, że dawka leku , jednego lub wielu będzie z dużym
prawdopodobieństwem minimalna możliwa, i to są skutki.
A co na to poradzić?
Wybrać dobrego anestezjologa. Żeby testy wcześniej zrobił, żeby wiedział co
wybrać, żeby pilnował.
--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. reforma.ortografi.w.interia.pl
Re: w XXI wieku ludzie wybudzają się w trakcie operacji...
2011-05-17 23:06:58 -
> Ktoś w innym wątku narzeka na to, że w XXI wieku nie da się skutecznie
leczyć
> bezsenności, a ja pytam jak to możliwe, że w XXI wieku anestezjologia stoi
na
> tak żenującym poziomie, że pacjent może nie dospać do końca operacji?
Tych,
> którzy nie wiedzą o co chodzi, zachęcam do poczytania jeżących włos na
głowie
> relacji ludzi o tym, jak podczas operacji wybudzali się z narkozy w
trakcie
> krojenia albo szycia. Pół biedy jeśli mogli swój nieciekawy stan
> zasygnalizować choćby kiwnięciem palca, takie szczęście miało niewielu z
nich.
> W większości tego typu sytuacji leżeli bez ruchu, obezwładnieni środkami
> zwiotczającymi przy równoczesnym powrocie pełnej świadomości, gdyż właśnie
> przestały na nich działać środki usypiające i, niestety, znieczulające.
> Niektórzy z nich i tak byli w niezłej sytuacji, bo po krótkiej chwili
mdleli z
> bólu i szczęśliwie dosypiali już do końca zabiegu. Innych niestety czekał
> horror kilkugodzinnego odczuwania cięć skóry/kości/mięśni/bebechów przez
> skalpel/piłę (a chyba każdy się domyśla, że tego typu zabiegi bez
znieczulenia
> powodują nielichy ból).
>
> Mam pytanie-jak współczesna medycyna może do czegoś takiego dopuszczać?
Czy
> takie sprawy zamiata się pod dywan? A może traktuje się je jako urban
> legends? Nie wierzę, że te historie to urban legends-jest zbyt dużo
> doniesień na ten temat. Takie wybudzenia nie mogły się też pacjentowi
przyśnić
> w czasie operacji, ponieważ w znieczuleniu ogólnym sny się nie pojawiają.
> Wniosek jest taki, że tego typu wypadki są faktem, tylko niechętnie się
o
> nim mówi. O czym to świadczy? Dlaczego nic się z tym nie robi? Dlatego, że
> takich przypadków jest mało? Do cholery, przecież już zaistnienie JEDNEGO
> takiego przypadku na świecie powinno się skończyć głośnym skandalem i
rewizją
> poglądów na temat anestezjologii.
>
> Dlaczego po wystąpieniu PIERWSZEGO przypadku tego typu podłączanie
pacjenta do
> EEG w czasie operacji nie stało się rutynową procedurą? Przecież takie
powroty
> do świadomości dałoby się z łatwością wychwycić na podstawie zmiany fal
> mózgowych. Czyżby społeczność medyczna pogodziła się z takimi powrotami do
> świadomości w czasie operacji i uznała, że problemu nie ma?
>
I czegosz ty sie ciskasz czlowieku. Bywa ze ‘’w drewnianym kosciele
czlowiekowi
cegla na glowe spada‘’ - wiesz? Błędy lekarskie oburzają bo jest ku temu
powód, ale zdarzały się i zdarzać się będą tak jak w każdym innym zawodzie,
ponieważ lekarze to również tylko ludzie( a i pacjenci często sa sobie winni
podając nieścisłe informacje o sobie i lekach które przyjmują na stale) tak
samo przemęczeni jak my, tak samo nieodporni na stres, tempo zycia itp. Ja
miałam narkozę cztery razy i nigdy się nie obudziłam w trakcie, wrecz
przeciwnie zawsze ‘’prosilam‘’ by dali mi mniej w żartach bo nie mogę się
dobudzic potem i dopiero na bloku poznałam lekarzy z prawdziwym powalaniem,
zupełnie inny świat, jakby człowiek wyjechał do szpitala na inna planetę.
A co do snów w trakcie narkozy, to musze wyprowadzic cie z błędu - śni się.
--
lawenda
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: w XXI wieku ludzie wybudzają się w trakcie operacji...
2011-05-18 09:22:21 - Maddy
> A co do snów w trakcie narkozy, to musze wyprowadzic cie z błędu - śni się.
A jak się śni w śpiączce farmakologicznej. To jest dopiero odjazd!
--
Maddy